Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Wszystkie sprawy związane z naszą pasją, w tym: FAQ - często zadawane pytania

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Aquila

Sympatyk
Posty: 185
Rejestracja: wt 16 sty 2018, 02:03

Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: Aquila »

Wychodzi na to, że brat mojego praprapradziadka prowadził karczmę, choć rodzina na pewno była chłopska, bo odrabiała pańszczyznę według fasji. Tak właściwie to prowadził ją razem z żoną, ale rodzina żony też opisana jest jako rolnicy, więc nie sądzę, by chodziło tu o wżenienie się w rodzinę karczmarzy. Sama karczma stała też blisko domu moich chłopskich przodków.

Do tej pory z karczmami kojarzyli mi się głównie żydzi i osoby nie odrabiające pańszczyzny. Z tego co widzę wychodzi mi na to, że ziemia należała do lokalnego hrabiego. Czy zatem można przyjąć, że hrabia "zatrudnił" owego chłopa do prowadzenia karczmy?
Pozdrawiam,
Mirek
saturnin

Sympatyk
Posty: 172
Rejestracja: pt 16 sty 2009, 14:26

Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: saturnin »

Nasze stereotypowe wyobrażenie jak wyglądała dawna karczma, i kto w niej pracował, w dużej mierze oparte jest na popularnych utworach literackich. Z tego powodu sądzi się, iż właścicielami i dzierżawcami karczem byli zawsze Żydzi. Rzeczywistość była jednak bardziej zróżnicowana: obok dużych tawern i karczem zajezdnych istniały po wsiach w dużej liczbie małe karczmy i szynki gdzie trudniącymi się sprzedażą piwa i gorzałki byli miejscowi chłopi pańszczyźniani, czasem okresowo zwolnieni ze swoich powinności. Niekiedy mieściły się one w jakimś lokalu dostarczonym przez dziedzica dóbr (lub dzierżawcę), przeważnie jednak w jednej wydzielonej izbie chłopskiej chaty. Dwór zapewniał w takim wypadku całkowite wyposażenie karczmy w naczynia, chłop zaś za prawo szynkowania trunków płacił tzw. posiedzialne. Jego dochodem był niewielki procent z zysków od sprzedaży.
Dodam, że w pewnych latach XIX w. w niektórych dobrach rządowych Królestwa Polskiego wręcz zakazywano utrzymywania karczem przez Żydów. Mogli je prowadzić tylko chrześcijanie.

Pozdrawiam
Piotr
mbeelas

Sympatyk
Posty: 319
Rejestracja: ndz 31 lip 2022, 03:57

Re: Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: mbeelas »

Dobrze myślisz. W większości to byli Żydzi, których celem było rozpijanie polskiego chłopa i zadłużanie go. Oczywiście nie wszędzie i nie wszyscy. Jak zawsze. Tak mogło być Mógł dostać ją w spadku. Może są gdzieś jakieś testamenty ksiąg wiejskich?
Marcin
bielecki

Sympatyk
Posty: 595
Rejestracja: czw 18 paź 2007, 13:35

Re: Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: bielecki »

No i jeszcze pamiętajmy, że np. w szeroko rozumianej Wielkopolsce karczmarzami z dawien dawna byli Polacy i miejscowi Niemcy, rzadko Żydzi. Stąd takie rozpowszechnienie nazwiska Kaczmarek, niemal emblematycznego dla Wielkopolski:

http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Ndi ... =on&rel=on

Do początków XIX wieku częściej spotyka się pierwotną pisownię "Karczmarek", później ogromna większość rodzin o tym nazwisku uprościła ją.

Łukasz
julia_jarmola

Sympatyk
Posty: 606
Rejestracja: ndz 12 lut 2012, 12:47

Post autor: julia_jarmola »

Dobrze myślisz. W większości to byli Żydzi, których celem było rozpijanie polskiego chłopa i zadłużanie go. Oczywiście nie wszędzie i nie wszyscy. Jak zawsze.
Pytanie, a kto dawał chłopom zapłatę w gorzałce do zrealizowania w karczmie?

To nie był cel Żydów ( owszem byli i tacy) , a wielu ( "też nie wszędzie i nie wszyscy") właścicieli, bo to nie był wypłacony grosz, a "procenty" produkowane w pańskiej gorzelni czy browarze, czyli wszystko wracało do pańskiej kiesy.

Pozdrawiam,
Julia.
Gadecki.Bogusław

Członek PTG
Legenda
Posty: 317
Rejestracja: ndz 30 wrz 2012, 09:41
Lokalizacja: Walbrzych

Re: Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: Gadecki.Bogusław »

" W większości to byli Żydzi, których celem było rozpijanie polskiego chłopa i zadłużanie go. "

Nie słyszałem większej bzdury. Żydzi usiłowali prowadzić po prostu jakiś biznes. Głównymi i jedynymi beneficjentami zysków z pańszczyzny i jej wyrafinowanej formy jaką było prawo propinacji byli właściciele ziemscy wszelkiej maści. A Żydom z reguły , choć jednostkowo zawsze mieli pieniądze ziemi nie wolno było nabywać .Skrajną formą prawa propinacji było zmuszanie chłopa do wykupu okreslonej minimalnej ilosci alkoholu ( piwo , gorzała , miody ) . Jak nie wykupił wylewano mu w chałupie na podłogę i tak musiał za to płacić ! Z prawa propinacji korzystali wszyscy : własciciele ziemscy , miasta królewskie i KLER(!) . Prawo to obowiązywało też na gruntach należących do koscioła , parafie i biskupi też mieli chłopów pańszczyznianych , na ziemiach koscielnych istniały również karczmy , i biznes się kręcił , ku zgubie i omotaniu prostego chłopa- niewolnika .
pozdrawia potomek chłopów pańszczyznianych
Bogusław

ps. a czymże jest współczesna akcyza na alkohol i kto czerpie zyski z jego spożywania ? odpowiedzcie sobie sami , nic nowego
Paweł_Zawadzki

Członek PTG
Legenda
Posty: 308
Rejestracja: sob 02 lis 2019, 20:11

Re: Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: Paweł_Zawadzki »

mbeelas pisze: Tak - był nakaz kupowania alkoholu z folwarku po to, aby ten folwark odsprzedawał produkty przez niego wytworzone, a dzięki czemu zarabiali na tym min chłopi i to było bardzo dobre.
Z ciekawości, jak to działało? Chłop kupował alkohol z folwarku, po to by ten folwark zarobił i na dokładkę ten sam chłop na tym zarobił?
Paweł
mbeelas

Sympatyk
Posty: 319
Rejestracja: ndz 31 lip 2022, 03:57

Re: Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: mbeelas »

Paweł_Zawadzki pisze:
mbeelas pisze: Tak - był nakaz kupowania alkoholu z folwarku po to, aby ten folwark odsprzedawał produkty przez niego wytworzone, a dzięki czemu zarabiali na tym min chłopi i to było bardzo dobre.
Z ciekawości, jak to działało? Chłop kupował alkohol z folwarku, po to by ten folwark zarobił i na dokładkę ten sam chłop na tym zarobił?
Tak jak napisałeś. Generalnie chodziło o to aby folwark miał zapewniony zbyt.
Pamiętaj, że chłopi mieli również płacone przez dwór za to co wyprodukowali i mogli to tam sprzedać. W inwentarzach możesz zobaczyć za co i ile. Mieli także płacone za pracę poza pańszczyzną. Oczywiście różniło się to w czasie i regionie, ale jeżeli nie było popytu, to nie było podaży.
Do tego jeszcze trzeba dołożyć sytuacje nieudanych zbiorów, albo słabych zbiorów. Co by było gdyby tacy chłopi nie mogli nigdzie odsprzedać swoich zbiorów, bo by nie było popytu?
Marcin
julia_jarmola

Sympatyk
Posty: 606
Rejestracja: ndz 12 lut 2012, 12:47

Post autor: julia_jarmola »

A w takich przypadkach powołuję się choćby na wypowiedź Stanisława Staszica :
„Każdy szlachcic w swej wsi, w swoim miasteczku, po pięć, po sześć karczem wystawia, jakby to były sidła do łowienia chłopów” – komentował Stanisław Staszic w 1790 roku.
Znane są nawet przypadki, gdy podczas naprawy grobli albo budowy mostu zaraz obok sklecano tymczasową karczmę, by chłopi czasem nie opuszczali się w piciu. Tak samo, gdy we wsi Patrzychów pod Koninem powódź odcięła karczmę od reszty osady, arendarza zobowiązano, by jakim bądź sposobem dowiózł gorzałkę kmieciom i zorganizował prowizoryczny punkt sprzedaży"

„Kilkanaście, kilkadziesiąt, a czasem i sto garnców”
Do picia nagminnie zmuszano przy okazji rodzinnych uroczystości. Bywało, że pan wydawał pozwolenie na ślub dopiero po tym, jak chłop „wziął w karczmie na wesele kilkanaście, kilkadziesiąt, a czasem i sto garnców wódki”.

Naturalnie, bywali i Żydzi karczmarze, którzy za długi nałogowych alkoholików przejmowali ich chałupy , inwentarz i kawałki gruntu, nikt temu nie zaprzecza, ale to jednak nie oni byli jedynymi sprawcami pijaństwa chłopów pańszczyźnianych.

Julia.
Gadecki.Bogusław

Członek PTG
Legenda
Posty: 317
Rejestracja: ndz 30 wrz 2012, 09:41
Lokalizacja: Walbrzych

Re: Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: Gadecki.Bogusław »

Wydawnictwo Poznańskie
Kamil Janicki
Pańszczyzna . Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa

fragment recenzji Wojciecha Sobańskiego:
W dziesięciu rozdziałach Kamil Janicki starał się przedstawić przede wszystkim problem pańszczyzny i sytuacji chłopów w I Rzeczypospolitej. Narracja jest żywa i prowadzona w typowo publicystyczny sposób. Czytelnik poznaje odpowiedź na pytanie, jak doszło do tego, że chłopi stracili swoje prawa? Szokująco dla niektórych mogą brzmieć fragmenty, w których czytamy, iż chłopi byli traktowani na równi ze zwierzętami. Autor nie waha się także stwierdzić, że niektórzy ówcześni myśliciele byli prekursorami swoistej.... segregacji rasowej. Na każdej stronie mamy udowadnianie tego, iż pańszczyzna była ciągłym i nieludzkim wyzyskiem, a życie chłopów było nie do zniesienia. Dla mnie najciekawsze rozdziały zostały poświęcone karczmie i temu, „jak szlachta dla własnej korzyści rozpijała chłopów”. Autor pokazuje niezwykły cynizm szlachty, która stworzyła system naczyń połączonych polegający na tym, że chłopi nie dość, że odrabiali pańszczyznę, to jeszcze i z trudem zarobione pieniądze także oddawali swemu panu. Uzależnienie od wódki było procesem, który został zainspirowany i ciągle podtrzymywany przez szlachtę. Książka dotyka również takich zagadnień, jak „handel żywym towarem w Polsce szlacheckiej” czy warunkach, w jakich mieszkali chłopi.

dociekliwcom polecam , myślącym polecam refleksję
Bogusław
Janiszewska_Janka

Sympatyk
Adept
Posty: 1123
Rejestracja: sob 28 lip 2018, 05:34

Re: Chłop w latach dwudziestych XIX wieku prowadził karczmę?

Post autor: Janiszewska_Janka »

Aquila pisze:Wychodzi na to, że brat mojego praprapradziadka prowadził karczmę, choć rodzina na pewno była chłopska, bo odrabiała pańszczyznę według fasji. Tak właściwie to prowadził ją razem z żoną, ale rodzina żony też opisana jest jako rolnicy, więc nie sądzę, by chodziło tu o wżenienie się w rodzinę karczmarzy. Sama karczma stała też blisko domu moich chłopskich przodków.

Do tej pory z karczmami kojarzyli mi się głównie żydzi i osoby nie odrabiające pańszczyzny. Z tego co widzę wychodzi mi na to, że ziemia należała do lokalnego hrabiego. Czy zatem można przyjąć, że hrabia "zatrudnił" owego chłopa do prowadzenia karczmy?
Pomijając te kłótnie ( niemal normalne na tym forum) mogę potwierdzić takie przypadki w mojej rodzinie w XVIII i XIX wieku na terenie Wielkopolski.
Nie zawsze nazywano te miejsca wyszynku jako karczmy i w XIX wieku określano je także jako gospody. Tak, zatrudniano chłopów do prowadzenia karczmy i niekoniecznie pochodzili z danej wsi. Mój 3xpradziadek zatrudnił się do prowadzenia karczmy ( za zgodą pana) w sąsiedniej wsi i tam urodziła się część jego dzieci, a następnie powrócił w rodzinne strony i został pilarzem. W sprawach sądowych dotyczących tej wsi odnaleźliśmy z kuzynem zapisy o sporze między właścicielami lasów o bezprawną wycinkę. Chłop pańszczyźniany był całkowicie podległy swemu panu i nie miał nic do gadania. Musiał robić to, co mu nakazano i nie miał prawa bez jego zgody gdziekolwiek jechać . Wszystko co robił i gdzie był, wynikało z decyzji jego pana. To są fakty udokumentowane, czy się to komuś podoba czynie.
Przeprowadziłam badania życia chłopów we wsi Kamień w parafii Dębe, gdzie mieszkał mój prapradziadek i długość życia tych poddanych Juliana Czartkowskiego wynosiła mniej niż 50 lat. W tabelach z 1846 roku dokładnie ten pan Czartkowski opisał co mieli robić jego chłopi oraz ich rodziny, w tym dzieci. Wystarczy to przeczytać, by wiedzieć jak trudne było ich życie. Mój prapradziadek aż 4 razy brał ślub i bardzo to mnie dziwiło, ale te kobiety i dzieci umierały z głodu i przepracowania oraz tragicznych warunków higienicznych. On musiał się żenić, bo jego obowiązkiem było dostarczenie kobiety do przędzenia w zimie, a w lecie do robót na polach i ogrodach. Dzieci były przeznaczane do uprawy warzyw, ich zbierania, przebierania zgniłych oraz pasienia zwierząt. Oczywiście pan Czartkowski się bogacił, budował kolejne pałace, a ta garstka ludzi tyrała na niego. To są udokumentowane fakty, czy się to komuś podoba czy nie.
Mnie się to bardzo nie podobało i mimo wielkiego trudu gromadzenia informacji o życiu tych ludzi, studiowania wszystkich metryk ich dotyczących, analiz statystycznych jakie zrobiłam, nie byłam w stanie napisać tego artykułu o pańszczyźnie we wsi Kamień, bo ogarniała mnie wściekłość i żal nad losem tych biednych ludzi.
A pan Julian Czartkowski jest bardzo wychwalany w SGKP.
http://dir.icm.edu.pl/Slownik_geograficzny/Tom_III/732 patrz punkt 9
Jak widać na produkcji gorzały bardzo się bogacił, bo zgniłe i przemiarznięte ziemniaki i warzywa doskonale nadawały się do produkcji alkoholu. To te biedne dzieciaki się w tym babrały, a ich ojcowie musieli odbierać zapłatę w tej gorzale. Padali jak muchy żyjąc w tym "dobrobycie". Ja to wiem na podstawie udowodnionych faktów w postaci metryk w tej konkretnej, takiej pokazowej wsi. Zaznaczam, że nie podejmę dyskusji z tym dyletantem, który tu pisał gołosłowne komentarze. Ja odpowiadam tylko autorowi postu.

Janina Władysława Janiszewska
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń”