Strona 1 z 1

Na pomoc! Skąd się wzięło to nazwisko?

: pt 10 lut 2012, 17:04
autor: wag-a
Moja pra-prababka Szulc urodziła w Królestwie Polskim w 1825 roku nieślubnego syna i jako taki został on zapisany w metrykach łacińskiej jak i w polskiej.
W 1826 roku poszła na służbę do niezbyt odległej osady, do cieśli któremu właśnie zmarła żona, aby zaopiekować się pozostawionym przez nią niemowlęciem i myślę, że zabrała swojego rocznego synka. Kilka miesięcy później ów cieśla-młynarz ożenił się z nią (z panną z dzieckiem) i miał z nią w okresie od 1827 r. do 1852 r. dziesięcioro dzieci. Prawie każde urodzone w innej miejscowości, bo wędrowali za pracą.
Nieślubny syn Szulc - młynarz - ożenił się w 1849 roku, matka zezwoliła na małżeństwo. Pan młody został zapisany w akcie jako Wagner-Szulc, syn z nieprawego łoża. W alegacie do aktu ślubu znajdują się tylko wypisy metryk urodzenia obydwojga nowozaślubionych.
W późniejszych aktach notarialnych i księdze gruntowej młyna używa on tylko nazwiska Wagner.
Na jakiej podstawie mógł ksiądz zapisać podwójne nazwisko pana młodego?
W jaki sposób mogło dojść do zmiany nazwiska i prawdopodobnie w jakiej fazie życia?
Jakich dokumentów i w jakich urzędach powinienem szukać?
Adopcji? Aktów znania? Aktów notarialnych? Innych?
Moje pomysły mają się ku końcowi.
Czy ktoś może mi coś doradzić?
Jędrzej

Re: Na pomoc! Skąd się wzięło to nazwisko?

: pt 10 lut 2012, 17:16
autor: Pieniążek_Stanisław
wag-a pisze:
Na jakiej podstawie mógł ksiądz zapisać podwójne nazwisko pana młodego?
W jaki sposób mogło dojść do zmiany nazwiska i prawdopodobnie w jakiej fazie życia?
Na żadnej podstawie gdyż w tamtych czasach ksiądz zapisywał takie nazwisko jakie usłyszał od stawającego do aktu. Żaden ksiądz nie weryfikował prawdziwości nazwiska a mało tego to zapisywał co usłyszał.
Stąd wymienione np. nazwisko Szulc mogło być zapisywane na kilka sposobów (Schulc, Szultz itp.)

: pt 10 lut 2012, 17:34
autor: wag-a
Witam,
nie zgadzam się z pierwszą częścią odpowiedzi, bo w alegacie do tego małżeństwa ksiądz wpiął metryki urodzenia obojga nowopoślubionych i otrzymałem je z Archiwum Państwowego.
Co do pisowni zgoda, ale nie o to chodzi.
Pozdrawiam
Jędrzej

: pt 10 lut 2012, 18:05
autor: dpawlak
Metryka podaje tylko, pod jakim nazwiskiem urodziła się dana osoba, a nie jakiego używa.
Może Wagner to nazwisko cieśli-młynarza czyli ojczyma, ale znając takie szczegóły o ślubie matki
zapewne wiedziałbyś o tym i nie było by zdziwienia.
Może to nazwisko biologicznego ojca. W końcu fakt, że był nieślubny nie oznacza,
że nie znał swojego ojca, ani że nie utrzymywał z nim kontaktów.
Dziś musiałby przedstawić jakiś dokument prawny o zmianie nazwiska, wtedy niekoniecznie.
Jeszcze inna opcja to przypuszczenie, że jako młynarz był może właścicielem/dzierżawcą młyna
noszącego nazwę Wagner, od Nazwiska któregoś z poprzednich właścicieli?
Czyli nazwisko zmienił jak nabył młyn, wcale nie rzadki przypadek wiązania nazwiska z majątkiem.

: pt 10 lut 2012, 20:11
autor: wag-a
Dziękuję za odpowiedź.
Rzeczywiście
„Metryka podaje tylko, pod jakim nazwiskiem urodziła się dana osoba, a nie jakiego używa.” Ale w Królestwie Polskim (zabór ros.) przepisy były przestrzegane dość dokładnie. Wdowy i wdowcy przy zawieraniu ponownego związku małżeńskiego przedkładali akt zgonu poprzedniego małżonka. Mam przykłady z alegat tego okresu. Wydaje mi się więc, że i w tym przypadku powinien powstać jakiś „papier”.
”Może to nazwisko biologicznego ojca. W końcu fakt, że był nieślubny nie oznacza, że nie znał swojego ojca, ani że nie utrzymywał z nim kontaktów.”
Zgoda, ale tego nie wiem.
Mam skany ze spisu ludności tej wsi z 1845 roku i przeglądałem hipotekę
młyna, nigdzie wcześniej nie ma nazwiska Wagner.
Pozdrawiam
Jędrzej