Witam zazwyczaj nie mam w zwyczaju poruszać tematów będących źródłem nieporozumień czy tzw. jątrzenia. Niestety muszę się podzielić pewną refleksją;
Od pewnego czasu staram się korespondować - i określenie " staram" nie jest przesadzone.
Rozumiem że ktoś komu zadaje pytanie nie zna na nie odpowiedzi, czy moje pytanie może wydawać się irytujące - staram się, żeby tak nie było...
Czasem w zwyczaju jest odpowiedzieć proste: "Nie wiem" czy cokolwiek...dosłownie.
Nie rozumiem tego. Może jestem inaczej wychowany, ale w głowie się nie mieści..
Dodam że takie sytuacje są nagminne.
Pozdrawiam Jarek
Trudności komunikacyjne w korespondencji
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
Trudności komunikacyjne w korespondencji
Czy to pisane jest do kogoś konkretnie bo ja np. nie rozumiem tego posta. ?
Pozdrawiam
Żaneta
Żaneta
Trudności komunikacyjne w korespondencji
Jarku,
Wlasnie trudno jest zrozumiec o co Ci chodzi w tym poscie. Czy tu chodzi o nasze Forum, czy tez o prywatna korespondencje ?
Daj konkretny przyklad, sprawdzimy, poradzimy.
Pozdrowienia,
Bozenna
Wlasnie trudno jest zrozumiec o co Ci chodzi w tym poscie. Czy tu chodzi o nasze Forum, czy tez o prywatna korespondencje ?
Daj konkretny przyklad, sprawdzimy, poradzimy.
Pozdrowienia,
Bozenna
Trudności komunikacyjne w korespondencji
Jarku,
i mnie ogromnie zaciekawiłeś swoim wpisem, a w szczególności tymi dwoma kropkami po: „się nie mieści”.
Co takiego pojawia się nagminnie (tu na naszym Forum?), co w głowie się nie mieści?
Może pojedyncze przykłady „niestosowności” by się i znalazły, ale żeby to było nagminne?
Również pozdrawiam –
Lidia
i mnie ogromnie zaciekawiłeś swoim wpisem, a w szczególności tymi dwoma kropkami po: „się nie mieści”.
Co takiego pojawia się nagminnie (tu na naszym Forum?), co w głowie się nie mieści?
Może pojedyncze przykłady „niestosowności” by się i znalazły, ale żeby to było nagminne?
Również pozdrawiam –
Lidia
