Strona 1 z 2

Nie dla mormońskich chrztów w imieniu przodków (komentarz)

: wt 06 maja 2008, 11:48
autor: Komentarze
Skomentuj <A HREF="modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=183&ez=2 target=_top">ten artykuł</A> w tym wątku

Nie dla mormońskich chrztów w imieniu przodków (komentarz)

: wt 06 maja 2008, 11:56
autor: radicalman
Uciąłeś trochę cytat Jacku, więc zacytuję końcówkę artykułu:

"Praktyka przyjmowania chrztu „w imieniu” zmarłych przodków budzi zastrzeżenia innych Kościołów chrześcijańskich oraz wyznawców innych religii. Do najżarliwszych jej krytyków należą żydzi, wskazując na arogancję i brak szacunku dla zmarłych, zwłaszcza ofiar holokaustu. Zdaniem sekretarza wykonawczego Komisji Episkopatu USA do spraw Ekumenizmu pomimo głębokich różnic teologicznych Kościół katolicki powinien podejmować dialog także z mormonami"

R.

Nie dla mormońskich chrztów w imieniu przodków (komentarz)

: wt 06 maja 2008, 11:56
autor: Młochowski_Jacek
Mormoni zawsze mieli raz z górki a raz pod górę. Decyzja Kościoła uderzy przede wszystkim w genealogów, a najbardziej w tych spoza Kraju. Dla osób z Polski szukających poza obecnymi granicami również nie pozostanie obojętna. Pozostaje mieć nadzieję, że genealodzy dostaną od Kościoła coś w zamian.

: wt 06 maja 2008, 21:47
autor: Jędrek
Witam!
My pasjonaci genealogii widzimy tę sprawę tylko z naszego punktu. Musimy sobie zdawać sprawę z faktu ,że mormoni zrobili mikrofilmy nie dla nas , a w celu" przejęcia dusz". Udostępnianie mikrofilmów to nie był ich cel podstawowy, to tylko uboczna działalność.
To tylko względem wyjaśnienia.
Dalsze mikrofilmowanie zbiorów jest zablokowane.
Stolica Apostolska nie zakazała korzystania z istniejących mikrofilmów.Nic również nie wiadomo o wstrzymaniu przez mormonów udostępniania posiadanych mikrofilmów.
Dlatego na razie nic się nie zmienia.
Uzupełnienie wpisane przez radicalmana wyjaśnia chyba przesłanki decyzji Stolicy Apostolskiej.

Pozdrawiam
Wojtek

: śr 07 maja 2008, 09:52
autor: misty69
Totalny bezsens. Jesli kosciol mormonski przy okazji swojej dzialanosci tworzy narzedzia - bazy danych ktore moga zostac wykorzystane przy badaniach genealogicznych to nie nalezy mu w tym przeszkadzac.
W ramach projektu mormonskiego 140 tys ludzi kazdego dnia indeksuje rozne dokumenty. Tylko przez ostatnie 4 miesiace zindeksowano 50 mln nowych wpisow o nazwiskach.
Sama idea wstepowania do kosciola mormonskiego wraz ze zmarlymi przodkami ma tak naprawde tylko i wylacznie psychologiczne podstawy. Chciano zapewne uniknac sytuacji w ktorej nowy czlonek kosciola bedzie sie czul wyobcowany i oderwany od religijnej przeszlosci swoich przodkow. Jesli ktos chce wstapic do kosciola mormonskiego to dane genealogiczne i tak sobie zbierze. My tylko przy okazji mozemy na tym skorzystac...
Tak naprawde warto zapoznac sie z historia kosciola mormonskiego. Latwiej jest zrozumiec proces powstawania nowej religii - jakoze kosciol mormonski to nowy kosciol, cos w stylu amerykanskiego McDonald's i w tym tylko upatruje zagrozenie dla kosciola katolickiego. Do mnie osobiscie kosciol mormonski zupelnie nie przemawia...

Nie dla mormońskich chrztów w imieniu przodków (komentarz)

: śr 07 maja 2008, 12:41
autor: Albina_Dybrandt
A moze by podsunac Watykanowi, zeby nakazal przy wejsciu na kazdy cmentarz postawic jakiegos cerbera, ktory by sprawdzal czy jakis niecny Mormon nie wchodzi tam w rownie niecnym celu ochrzczenia lezacych tam zmarlych? Czy potrzeba do tego tylko ksiag parafialnych ?

Pozdrawiam
Albina

: śr 07 maja 2008, 13:02
autor: Ćwikliński_Leszek
Dotychczas miałem wielki szacunek i podziw dla Mormonów i tego co robią dla genealogii. Musiałem jednak zmienić zdanie po spotkaniu z ich przedstawicielami w archiwum Pelplińskim.
Jako Pomorskie Towarzystwo Genealogiczne fotografujemy i indeksujemy zasoby tego archiwum. Robimy to wszystko społecznie, a nawet angażujemy niewielkie środki z naszych składek na pomoc przy zakupie komputerów czy wydruki i oprawę ksiąg z indeksami. Panowie Ci po obejrzeniu tego co już zrobiliśmy, starali się wszelkimi sposobami oczernić nas w oczach dyrekcji archiwum i doprowadzić do tego żeby zabronić nam kontynuowania prac. Posunęli się nawet do nieuzasadnionych oszczerstw, o chęci zrobienia na tym interesu. Dziwnym i najbardziej niezrozumiałym dla mnie było ich stwierdzenie, że nie jest możliwe aby polscy genealodzy robili coś bez chęci zysku materialnego. Tylko Mormoni mający swoją ideologię mogą działać bez chęci materialnego zysku. Dochodzą do nas także głosy, że w innych archiwach diecezjalnych powielają swoją opinię o nas, zablokowując ewentualne inicjatywy Towarzystw Genealogicznych.

: śr 07 maja 2008, 13:21
autor: Dejna_Jan
Witam
bardzo źle się robi gdy miesza się sprawy genealogii i źródeł pozyskiwania informacji ze sprawami stricte ideologicznymi, teologicznymi. Wydaje się ze jesteśmy forum genealogów amatorów i to się liczy. Jezeli komus praktyki mormonów nie odpowiadają, może nie korzystać z ich zasobów. Dobrze by było zastanowić się, ile ksiag zostało uratowanych przed niebytem, a ile uratowały inne związki wyznaniowe, archiwa itp. Proponuję odłozyć sprawy strikto wyznaniowe na bok, a skupić się na tym co nas interesuje. Idelogiczno - wyznaniowe dyskusje moga tylko skutkować trudnościami docierania do źródeł. Nie opowiadam się po żadnej stronie, jestem tylko i tylko genealogiem amatrorem.
Pozdrawiam
JD

: śr 07 maja 2008, 17:29
autor: misty69
Alez Panie Cwiklinski bez przesady. Juz widze cala sytuacje prawie jak na dloni. Kto jak kto ale mormoni moga duzo powiedziec o genealogach, a ze maja takie doswiadczenia a nie inne to juz chyba nie jest ich wina. W Pana przypadku pojechali po stereotypach. Zwykly brak zaufania. Symptomatyczne "nie jest możliwe aby polscy genealodzy robili coś bez chęci zysku materialnego":-) bravo Z drugiej strony jesli ktos zajmuje sie tym zarobkowo i robi to dobrze to chyba normalne ze zarabia.
Obojetnie jak i obojetnie przez kogo ksiegi powinny zostac zdigitalizowane i dostepne online. Byle dobrze i profesjonalnie.

: śr 07 maja 2008, 21:36
autor: robin000
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mormoni pisze:Mormoni uznają chrzest wyłącznie osób, które ukończyły ósmy rok życia, dopuszczając również możliwość chrztu pośmiertnego. W takim przypadku któryś z krewnych, lub innych członków Kościoła, przyjmuje go „w imieniu” zmarłego. Chrzest taki ma dla osoby zmarłej jednak wyłącznie znaczenie potencjalne i nie jest automatycznym zaliczeniem ani do mormonów, ani do zbawionych.
Kościół głosi możliwość zbawienia wszystkich ochrzczonych, niezależnie od tego, czy należeli kiedykolwiek do ich wspólnoty. Aby pomóc w zbawieniu, gromadzone są kopie wszelkich zapisów i rejestrów o urodzeniach i śmierci mieszkańców całej Ziemi. Gromadzone dane są wykorzystywane przez członków Kościoła przy dokonywaniu obrzędów za zmarłych, które muszą być dokonane za konkretne osoby. Zgromadzone dane archiwalne są udostępniane jednak nie tylko członkom wspólnoty, lecz wszystkim osobom zainteresowanym badaniami genealogicznymi.
Aby ten zamysł zrealizować, emisariusze mormonów podróżują po całym świecie i na podstawie umów z archiwami państwowymi i archiwami innych kościołów kopiują rejestry urodzeń i zgonów oraz inne dokumenty przydatne przy badaniach genealogicznych (spisy ludności, rejestry podatkowe itp.).
Nie dziwi mnie więc stanowisko Stolicy Apostolskiej. Nie mogło być ono inne. Każdy wierzący i rozumiejący doktryny wiary to zrozumie.

Inną kwestią jest udostępnianie zebranych danych. Zastanawiało mnie czemu to robią. Nie znam nadal odpowiedzi lecz nie wierzę w szczerość intencji. Widzę tu swego rodzaju kampanię reklamową ich religii, szczerej, otwartej, tolerancyjnej i jakże pomocnej ludziom. Tak chcą być widziani i tak większość z nas ich widzi. Nie zgodzę się przy tym, że trzeba oddzielać kwestie zebranych metryk od idelogii i religii. To wszystko było powiązane już momencie tworzenia tych metryk. Poza tym głównym celem Mormonów nie jest ich udostępnianie lecz zbieranie w celach religijnych. Można zamknąć wszakże oczy i powiedzieć ratują dziedzictwa narodowe. Lecz śmiem twierdzić, że robią to nie dla nas czy narodów lecz dla samych siebie, dla swoich przywódców i swej religii. Nie potrafię spojrzeć inaczej niż w ten sposób na sprawę poruszoną w tym wątku. Nie wyobrażam sobie aby moi przodkowie i ja sam po śmierci miałbym trafić do ich spisów jako ich wierny. A nikt mnie o zgode po śmierci przecież pytał nie będzie, zaś obecny sprzeciw zignorują w setkach czy tysiącach archiwizowanych danych.

Jest to napewno cios dla genealogii. Lecz teraz właśnie winniśmy podjąć działania w diecezjach Polski. Wykorzystać ten fakt i w oparciu o zakaz Stolicy Apostolskiej stworzyć ogólnopolski program dygitalizacji ksiąg, podobny do litewskiego. Argumentem nie bez znaczenie będzie dla polskiego kościoła bez wątpienia fakt, iż genealogom polskim nie zależy na Mormonach, lecz na danych przez nich z nich zbieranych. Jeśli więc takowe będą zebrane przez nas-genealogów, Mormoni staną się zbyteczni.

Robert S.

: śr 07 maja 2008, 22:26
autor: Jędrek
Dzisiaj dostałem mailem taka oto informację od jednego z naszych kolegów genealogów:

Panowie,
Poszperałem i już wiem jak to było z Mormonami.
A więc:
-przed wizytą w USA na audiencję zapisali się Mormoni,
-oficjalnie poprosili o zgodę na fotografowanie "całego świata",
-nie sprawdzili, albo byli zbyt pewni siebie i ..źle trafili - Benedykt
XVI to niegdysiejszy szef inkwizycji i natychmiast zareagował, zgodnie
zresztą z przewidywaniami,
-do naszych (polskich) Mormonów dotarło to po miesiącu,
-nie jest mi (jeszcze) znana reakcja regionalnych struktur kościoła (np.
w Radomiu, gdzie proces fotografowania jest mocno zaawansowany),
-pożyjemy, zobaczymy. Źle Mormonom nie życzyłem i nie życzę, ale w wielu
parafiach traktowany byłem jak "upierdliwy" Mormon, którego trzeba
przepędzić jak najszybciej.
Pozdrawiam
ZByszek

komentarz chyba zbyteczny
Wojtek

: pt 09 maja 2008, 00:17
autor: Dzimiński-Piotr
Jędrku!
Podzielam Twoje zdanie. Jestem ateistą i naprawdę obojętne mi są rozterki duchowych przywódców tego świata. Jeśli zaczniemy do swoich poszukiwań dodawać element religijny to doprowadzimy do takich podziałów między nami jakie panują w różnych grupach społecznych.
Piotr

: pt 09 maja 2008, 09:29
autor: robin000
Piotrku tu nie chodzi o podziały. Jesteśmy i będziemy jedna grupa bo mamy wspólny cel. Jako ateista też zapewny byś nie chciał trafić do spisu wierzących. A może się mylę, chcesz? I to nie my genealodzy łączymy idee religijne z genealogią, to robią właśnie Mormoni. Oni przecież nie zbierają tych danych dla czysto naukowych celów, lecz czysto religijnych. Nie dziw się, że katolicy protestują, gdyż akcja ta narusza podstawy ich wiary. Gdyby Tobie - ateiście, ktoś nakazał lub odebrał część praw też byś prostestował. Dla mnie Mormoni odbierają pewną cześć praw - prawo do decydowania o własnej wierze, poglądach. Nie wolno nam patrzeć tylko przez pryzmat danych i zamykać oczy na ich źródło. Pamiętajcie genealogia to nie tylko suche metryki, daty, ludzie. To cała historia ich życia, otoczenie kulturalne i społeczne danych czasów, to też wyznawana przez nich religia i wszystko co z tym związane. Czy o tym też mamy zapomnieć? W imię liberalizmu i chorej tolerancji. Chorej bo zdrowa dopuszcza wszelkie religie i dowolny światopogląd. Piotrku czy w imię odrzucenia religii nie odwiedzasz cmentarzy parafialnych, parafii, czy archiwów kościelnych, ignorujesz zapisy o sakramentach? Napewno nie. Wiec sam łączysz religię i genealogię w jedno, choć może niejako przypadkiem. Podobnie ma się sprawa przy wielu innych aspektach życia ludzkiego: pracy, pochodzenia społecznego, wykształcenia, narodowości, miejsca zamieszkania. Ty też można odrzucić w imię tolerancji. Dla mnie jako dla historyka nie przeszedł by ten podział bez echa. Dla mnie genealogia to nie tylko dane matematyczne to ludzie z całym ich dorobkiem kulturalnym, nardowowym, społecznym, życiowym i religijnych (światopoglądowym) i odrzucenie tego wszystkiego doprowadzi do sytuacji w której przestaniemy być genealogami. O podziałach nawet nie piszmy bo ja ich nie widzę. Jeśli na kogos słowo religia działa jak "płachta na byka" to nic na to nie poradzę. Na koniec powiem jeszcze jedno, że Mormoni i genealodzy mamy wspólny cel - z tym nie dyskutuję, lecz drogi do tego celu są różne, przynajmniej dla mnie. I ja wolałbym nie iść ramię w ramię z nimi - łowcami dusz, lecz z prawdziwymi genealogami.

Jeszcze słowo do Jędrka. Piszesz że byłeś traktowany jak upierdliwy Mormon. Wskazujesz tym samym, jaka to oni nam wroga robote czynia. Zbiora dane, uciekna a niemiłe wrazenie czasem pozostaje. Odbija sie to niestety na nas miejscowych. Tak to odczytalem.

Pozdrawiam

Robert S.

: pt 09 maja 2008, 12:19
autor: radicalman
robin000 pisze: Jeszcze słowo do Jędrka. Piszesz że byłeś traktowany jak upierdliwy Mormon. Wskazujesz tym samym, jaka to oni nam wroga robote czynia. Zbiora dane, uciekna a niemiłe wrazenie czasem pozostaje. Odbija sie to niestety na nas miejscowych. Tak to odczytalem.
1. Jędrek cytował swojego kolegę - czyli to nie jego stanowisko...
2. Wrogą robotę?? Miej pretensję do władz diecezji, które wydawały zgodę i podpisywały umowy. Obawiam się, że bez tego, żaden upierdliwy Mormon nie mikrofilmował ksiąg. Każdy medal ma dwie strony. Nagle po kilkudziesięciu latach mikrofilmowania Watykanowi się odwidziało? Zaiste wolno działają tamtejsze struktury.


Radek

: pt 09 maja 2008, 12:46
autor: robin000
I tu Radku masz w pełni rację. Co w żadnej mierze i racji Watykanu nie umniejsza, w kwestiach religijnych rzecz jasna. Nie znam sprawy więc w kwestiach sprzeciwu, a raczej jego historii nie wypowiadam się. Poza tym wiem, że wiele osób robi nam genealogom wrogą robote w parafiach czy archiwach. Wypowiadałem się tu li tylko za przytoczonym przez Jędrka przykładem. Nie wiem jak jest w innych przypadkach, choć jeszcze o jednym skrajnie negatywnym czytalem. Nigdzie (jak do tej pory) nie znalazłem przykładu odwrotnego. Na dobra wspolprace i pozniejsze porównywanie pozytywne genealogów do Mormonów.
I faktycznie zaiste wolno działają struktury kościoła i nie tylko... Tyle tytułem riposty, sprostowania.

Robert S.