Genealogia dziś - dokąd zmierzamy?

Wszystkie sprawy związane z naszą pasją, w tym: FAQ - często zadawane pytania

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Awatar użytkownika
Kaczmarek_Aneta

Sympatyk
Legenda
Posty: 6298
Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno

Genealogia dziś - dokąd zmierzamy?

Post autor: Kaczmarek_Aneta »

Witam wszystkich

zwykle na wiosnę zabieramy się za porządki – nie tylko w domu, czy ogrodzie. Przychodzi również moment, kiedy na spokojnie przyjdzie nam zastanowić się nad sobą, naszą rolą, jaką pełnimy w życiu zawodowym i prywatnym. Także nasze pasje, którym poświęcamy sporo czasu, wymagają od czasu do czasu gruntownego przemyślenia.
Chciałabym ten wątek poświęcić naszej pasji. Dokonać oceny mojego miejsca w genealogii. Mam nadzieję, że wątek stanie się inspiracją do konstruktywnej dyskusji. Liczę również na to, że wszyscy Ci, którym nie są obojętne poruszone tu kwestie, zechcą podzielić się swoimi obserwacjami.

Żyjemy w czasach powszechnego dostępu do internetu, wydaje się więc rzeczą naturalną, że oprócz odwiedzania archiwów, bibliotek, czy muzeów, szukamy swojego miejsca w przestrzeni wirtualnej. Miejsca, w którym będziemy czuli się dobrze pod każdym względem. Dla wielu z nas takie miejsce traktujemy niemal jak drugi dom, tak więc tym bardziej zależy nam, aby miejsce to spełniało nasze wyobrażenia i aspiracje.
Jak wygląda to miejsce z perspektywy zwykłego użytkownika forum?
Moim stałym genealogicznym miejscem od kilku lat, tj. od czasu zamknięcia forum GenPol-u, jest oficjalna strona Polskiego Towarzystwa Genealogicznego. Strona niezwykle bogata w cenne z punktu widzenia genealogów serwisy, jak: Metryki, Geneteka, czy kilka innych, wartościowych opracowań, jednak chyba większość zgodzi się ze mną, iż sercem tego portalu jest Forum.
Na forum bywam przynajmniej raz dziennie – nie zawsze online. Od czasu do czasu lubię wtrącić swoje trzy grosze, załączyć link, czy bezinteresownie pomóc.

Niestety, od jakiegoś czasu zauważam pewnego rodzaju stagnację. Dominującymi tematami są tłumaczenia, indeksacja i digitalizacja, co w dobie masowego udostępniania metryk, nie wydaje się być zaskoczeniem, jednak czy tak cenne projekty powinny być dziś esencją genealogii? Jej głównym nurtem?
Czy tłumaczenia i indeksacja potrafią zaspokoić ambicje osób, które od genealogii oczekują znacznie więcej? Każdy z nas kiedyś rozpoczynał swoją przygodę z genealogią i na tym etapie obecny kształt forum i treści tu prezentowanych był nie lada wyzwaniem, ale nie zapominajmy, że tak jak dziecko, które rośnie i potrzebuje kolejnych ubrań na swoją miarę, tak i genealogom poszerzają się horyzonty.
Z rozżaleniem obserwuję „odejścia” genealogicznych autorytetów, którzy rozproszeni gdzieś w eterze nie mają bodźca do dzielenia się swoją wiedzą. Dziś, często w odosobnieniu, zajmują się swoimi prywatnymi projektami. Dlaczego odchodzą z forum?
Forum genealogiczne, według mojej opinii, powinno być miejscem atrakcyjnym dla genealoga na różnych poziomach zaawansowania; miejscem, które zachęca do samodzielnej pracy i podnoszenia własnych kwalifikacji. Nowicjusze powinni mieć wystarczająco dużo możliwości i materiałów (np. szczegółowo opracowanych poradników), by zanim zapytają o sprawy elementarne, dysponowali już na wstępie podstawową wiedzą.
A co dziś mamy? Coraz więcej anonimowych użytkowników pojawiających się z szeregiem podlinkowanych metryk do tłumaczeń, którzy otrzymawszy darmowy przekład jak meteory - ulatniają się, nie dając nic w zamian. Innych obchodzi wyłącznie dostęp do „swoich” parafii. Nie liczą się z faktem, że nie da się wszystkiego otrzymać na zawołanie. Nie szanują ciężkiej pracy fotografów i potrafią wręcz żądać skanów wybranych aktów. To jest nie do zaakceptowania.

Może mój pogląd okaże się odosobniony, może zbyt emocjonalnie podchodzę do tej kwestii, dlatego chciałabym dowiedzieć się, czy macie podobne odczucia, obserwacje? A może są diametralnie inne?
Czy jest jakakolwiek szansa na zmianę wizerunku tego Forum?
Przepraszam, jeśli kogoś swoim wywodem obraziłam, ale zależy mi na tym miejscu. Zależy mi na jego wysokim poziomie merytorycznym. To jest dokładnie tak, jak z kwiatami w ogrodzie. Jeśli dbamy o ich rozwój poprzez częstą pielęgnację, doglądanie, potrafią odwdzięczyć się pięknym wyglądem, a my mamy poczucie, że czas poświęcony owej trosce nie poszedł na marne.

Będę wdzięczna za Wasze opinie.

Pozdrawiam

Aneta Kaczmarek
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Genealogia dziś - dokąd zmierzamy?

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam Anetko i nie miej mi za złe ze czasem nie odpowiadam na Twoje odpowiedzi do mnie, bo nie znam Twoich okolic. Mądrze piszesz tu Anetko swe uwagi o tym by to forum było przyjazne i przyciągało nowych ludzi, a starsi by nie uciekali z braku ich poszanowania. Myślę ze nasz lud zagoniony za pracą ma co innego na głowie niż genealogie, a na emeryturze dopiero ogląda się do tyłu. Podam przykład z takiej obojętności u mnie ; jak opowiadałem pewnej starszej osobie o jej pochodzeniu z nazwiska to usłyszałem taką odpowiedź ; co mnie tam obchodzi co było sto lat temu, myślę by było co w garczek włożyć i ugotawać obiad. Druga taka historia nie ciekawa mnie spotkała jak pojechałem do najstarszej osoby we wsi, by coś się dowiedzieć o dawnych czasach, a usłyszałem taką odpowiedź ; ja nie pamiętam co wczoraj jadłam na obiad, a co mówić o tym co było przed wojną. Tak czasem sobie myślę ze ja jestem na bezludnej wyspie i łowię metryki, a wokoło pusto i znikąd pomocy, czasem wiatr przygoni falę z dobrą wiadomością od nieznajomego ; wstyd mi ze tacy jesteśmy, dodam do tego że nie słowni, obiecują i na tym się kończy, ale napisałem to z życia wzięte, mam przez tą genealogię widocznie więcej wrogów niż przyjaciół ; pozdrawiam - Julian : :evil:
kotik7

Sympatyk
Mistrz
Posty: 453
Rejestracja: wt 17 sie 2010, 16:13

Genealogia dziś - dokąd zmierzamy?

Post autor: kotik7 »

No to czas na kontrprzykład. Co prawda w moim najbliższym otoczeniu nie ma osób, które podzielają moje zainteresowania, ale- do tej pory kontakty z dalszymi krewnymi mnie nie zawiodły. Ja również udałem się do najstarszej osoby we wsi i wynik rozmów przeszedł moje oczekiwania. Dowiedziałem się, że jesteśmy krewnymi, dostałem możliwość zeskanowania wielu unikatowych zdjęć, które tam znalazły się przypadkiem-przez adopcję, dowiedziałem się z drugiej ręki paru rzeczy o moim prapraprapradziadku ur. w 1831 roku, a zmarłym w 1925. Nie tylko faktów, ale i legend. Dowiedziałem się gdzie stał jego dom. I również dostałem jego zdjęcie, dzięki czemu poznałem wygląd człowieka urodzonego niemal 200 lat temu, o którymi do tej pory czytałem tylko w metrykach. Wiem też gdzie jest jego grób.
A zatem nie wszędzie można się spotkać z lekceważeniem.
I wcale nie tylko emeryci zajmują się przodkami, bo ja sam zacząłem parę lat temu, na początku liceum.
Zawsze znajdą się ciemne strony, np. proboszczowie z uporem broniący dostępu do ksiąg z powodu "ochrony danych osobowych". kiedy ta nie wszędzie obowiązuje. Albo inni proboszczowie czy pracownicy kancelarii, którzy chętnie pomogą, ale za 25 zł z akt. Są też jednak proboszczowie gościnni i naprawdę pomocni.
Dla mnie forum to przede wszystkim miejsce, w którym mogę poradzić się 'kolegów po fachu', ale nie tylko. Każda wymiana informacji jest tutaj możliwa, nie tylko w sprawie pomocy, ale również dotycząca projektów. Wreszcie nieocenione bazy danych, które czasami nie tyle co przyspieszają, ale umożliwiają poszukiwania.
Każdy może tutaj napisać co zechce i wbrew pozorom forum nie opiera się na tłumaczeniach. Są przecież dyskusje o dostępnych zasobach, publikacjach, planach na przyszłość, projektach, bazach danych, różnych ciekawostkach i zjawiskach.
I również wbrew pozorom-ilość tłumaczeń świadczy przede wszystkim o tym, że forum odwiedzają nie tylko starzy bywalcy, ale osoby nowe. To, że się ulatniają-to nieuniknione. Zresztą ten, kto pyta, zapewne nie jest jeszcze na etapie, na którym mógłby sam dzielić się doświadczeniem. Może trzeba poczekać.

Kuba
Awatar użytkownika
Markowski_Maciej

Członek PTG
Adept
Posty: 948
Rejestracja: ndz 09 maja 2010, 22:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Genealogia dziś - dokąd zmierzamy?

Post autor: Markowski_Maciej »

Aneto,
Uważam, że znajdujemy się obecnie w kolejnym przełomowym momencie. Dziesiątki osób zachłystuje się swobodnym dostępem do aktów. Sam jestem tą mnogością oczarowany i oczadzony - nie wiem za którą gałęź się zabrać. Spotkałem się nawet z opinią że łatwość dopisywania kolejnych osób powoduje nawet znudzienie genealogią.
Ale liczę, że STOSUNKOWO szybko te źródła dla wielu się wyczerpią i staniemy przed kolejną ścianą. Wtedy znów głęboka wiedza stanie się najważniejsza, a wspólne dedukowanie niecenione.
Tylko czy te autorytety będą tyle czasu czekały?
Czy doświadczeni genealodzy amatorzy nie pójdą sobie gdzie indziej, gdzie nie dominują prośby czy też żądania wykonania zdjęć czy indeksów?
...
nie wiem i już niczego nie proponuje.
Maciej
Pozdrawiam
Maciej

http://KimOnibyli.pl
mmaziarski

Sympatyk
Tytan
Posty: 1034
Rejestracja: ndz 30 mar 2008, 13:10
Lokalizacja: Jasło

Genealogia dziś - dokąd zmierzamy?

Post autor: mmaziarski »

A czy wiecie,że dzieci w szkołach dostają zadanie domowe-zbuduj swoje drzewo genealogiczne.Także studenci
mają podobne zadania ale muszą umieszczać dokładne dane wraz z nazwą ksiąg z których czerpali dane.
Mają upoważnienia z uczelni i proboszczowie udostępniają księgi.
Nasza praca nie idzie na marne.Jeden mający swe drzewo powie znajomemu a ten też chce mieć.I tak napędza się ta
genealogia,a kto połknie bakcyla to już się nie wyleczy.
Pozdrowienia
Mieczysław
MMaziarski
Awatar użytkownika
Komorowski_Longin

Sympatyk
Mistrz
Posty: 824
Rejestracja: czw 14 kwie 2011, 13:47
Lokalizacja: Parafia Tarczyn

Genealogia dziś - dokąd zmierzamy?

Post autor: Komorowski_Longin »

Witam
[quote="kotik7"]

Każdy może tutaj napisać co zechce i wbrew pozorom forum nie opiera się na tłumaczeniach. Są przecież dyskusje o dostępnych zasobach, publikacjach, planach na przyszłość, projektach, bazach danych, różnych ciekawostkach i zjawiskach.
I również wbrew pozorom-ilość tłumaczeń świadczy przede wszystkim o tym, że forum odwiedzają nie tylko starzy bywalcy, ale osoby nowe. To, że się ulatniają-to nieuniknione. Zresztą ten, kto pyta, zapewne nie jest jeszcze na etapie, na którym mógłby sam dzielić się doświadczeniem. Może trzeba poczekać.

Nic dodać nic ująć

Pozdrawiam Longin.
Awatar użytkownika
valdeq

Sympatyk
Adept
Posty: 241
Rejestracja: ndz 03 mar 2013, 08:59
Lokalizacja: śląskie
Kontakt:

Post autor: valdeq »

Droga Aneto!

Pozwolę sobie wlać trochę wiary w ludzi. Ja dołączyłem do Was niedawno, otrzymałem dużo pomocy w tłumaczeniach (nie całych metryk tylko tego z czym miałem problem) oraz nawiązałem cenne kontakty. Doceniając co "dostałem" postanowiłem się odwdzięczyć i w zamian indeksuję Parafię Burzenin z lat, w których nie ma moich członków rodziny. A także wysłałem w piątek deklarację członkowską do PTG.

Moim pomysłem jest aby pomyśleć o wniosku o dotację na digitalizację kolejnych województw i indeksację. Trzeba stworzyć ruch społeczny, który będzie się domagał o RP upublicznienie dziedzictwa narodowego, które jest dobrem nas wszystkich. Musimy wyznaczyć sobie cele, ambitne cele, uważam że takim byłoby zdigitalizowanie wszelkich metryk (powyżej 100 lat) w tym kraju. Uważam za skandal, że Mormoni mają większość naszych parafii, a nasze Archiwa dopiero od niedawna myślą o digitalizacji (tutaj ukłon dla Lublina).

Uważam ten temat za cenny w dyskursie.

pozdrawiam
Poszukuję Pietrzaków (miejscowości Rybie, Czermno, Tytusin) Białowąsów (Fusów, Łuczyce) Smolarków (Wola Wiązowa, Wielgie, Słajszewo, Ciekocino) Orłów, Bukowców, Matrasów, Pajorów (Kamionka Mała) i Antoszów (Zaborów)
Marynicz_Marcin

Sympatyk
Mistrz
Posty: 2313
Rejestracja: sob 20 cze 2009, 19:06
Lokalizacja: Międzyrzecz

Post autor: Marynicz_Marcin »

valdeq pisze:Uważam za skandal, że Mormoni mają większość naszych parafii, a nasze Archiwa dopiero od niedawna myślą o digitalizacji (tutaj ukłon dla Lublina).
To tylko i wyłącznie pokazuje jak daleko jesteśmy za Mormonami :)
Widocznie im nie było szkoda pieniędzy i czasu na mikrofilmowanie, a nasz rząd ma raczej głęboko w poważaniu takie akcje, więc cóż my możemy poradzić.. ?
Pozdrawiam,
Marcin Marynicz

Zapraszam na mojego bloga genealogicznego :
http://przodkowieztamtychlat.blogspot.com/
Wiktor_Witek

Sympatyk
Posty: 475
Rejestracja: wt 23 paź 2012, 23:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wiktor_Witek »

Dobry wieczór!

Dobrze, że Aneta rozpoczęła ten wątek. Ja jednak patrze na sytuację znacznie bardziej optymistycznie. To naturalne, że pojawiają się ludzie, którym zależy tylko na doraźnych korzyściach - przetłumaczeniu aktu czy "a kiedy będą skany parafii takiej a takiej". Nawet jeżeli ktoś w duchu się zżyma na to, że skany czy tłumaczenia nie robią się same, a niektórzy zachowują się tak, jakby oczekiwali podania im wszystkiego gotowego na talerzu, to jest to chyba mimo wszystko oznaka pozytywna - upowszechnienia się genealogii i jej dostępności. Każdy może pytać, nawet jeżeli robi straszne byki ortograficzne, do których może i ja kiedyś przywyknę (przywykłem?);-)

Ja zacząłem interesować się genealogią około roku 1988 i większość moich ustaleń przypada na "okres przedinternetowy" tym bardziej "przedskanowy" i "przed-aparatowo-cyfrowy";-) Niebo a ziemia, jeżeli się porówna przepisywanie danych z możliwością sfotografowania ich w kilka minut. Nie mówiąc o możliwości uzyskania ich w domu, bez potrzeby podróży np. 200 km. Choć tamte czasy to była wspaniała przygoda, z drugiej strony.

Można też wprost powiedzieć, że pod koniec lat 80. XX w. genealogia była zajęciem dosyć elitarnym - otaczał ją jeszcze pewien nimb elitarności (co wcale nie oznacza, że słuszny), po drugie w związku z tym, że główną drogą dostępu do danych były archiwa i biblioteki a wizyty w nich wymagały jednak albo jakiego-takiego przygotowania merytorycznego, którego nie można było zaczerpnąć z internetu, wobec czego znacznie łatwiej było profesjonalnym historykom i naukowcom albo też wymagały większej determinacji w stosunku do możliwości zaspokojenia swojej ciekawości "wyguglaniem" informacji.

Jakiś czas nosiłem się też z tym, żeby napisać o następującym fakcie i to chyba będzie dobre miejsce. Otóż mój kolega "po fachu" Niemiec, który stworzył bardzo ładną stronę genealogiczną napisał mi ostatnio w mailu, że zazdrości Polakom tak zaawansowanego społecznego ruchu indeksowania, tylu materiałów w internecie. Napisał tak "Polen dient hier als leuchtendes Vorbild für viele andere Länder, vor allem für Deutschland. In keinem anderen Land wird soviel in den Archiven digitalisiert und (wofür ich unendlich dankbar bin) auch den Menschen über das Internet zur Verfügung gestellt. " Czyli, że "Polska świeci przykładem dla innych krajów i przede wszystkim Niemiec. W żadnym innym kraju nie zdygitalizowano i nie udostępniono w internecie ludziom tyle z archiwów (za co jestem bezgranicznie wdzięczyny)". A że człowiek ten na prawdę trochę się napracował nad genealogią rodzin ze znajdującego się dziś w Polsce Pomorza, to myślę, że jego prywatna opinia coś znaczy (i mam nadzieję, że to nie grzech, jeśli tutaj anonimowo ją zacytuję).
Pisał też, że bardzo trudno jest uzyskać informacje z archiwów kościelnych w Niemczech, to tyle a propos jednego z naszych sąsiadów.

Wracając do naszego podwórka - faktycznie widać trochę spadek aktywności "starych wyjadaczy" z forum, ale chyba winić ich za to nie wolno, w końcu to ich prywatny czas, który poświęcali na forum. Z drugiej strony, jeśli pokusić się o futurologię genealogiczną to być może fakt jej upowszechnienia przyniesie korzyści, których albo jeszcze nie dostrzegamy a już następują albo też nastąpią - lepsze zrozumienie historii lokalnej i historii w ogóle. Ponieważ genealogię najtrudniej jest przekłamać to, co potwierdza wielu forumowiczów (takie odniosłem wrażenie) historia rodziny jest czasem historią kraju w pigułce, a jeśli podejmowano jakieś próby przekłamań z uwagi na taką lub inną politykę czy politykę historyczną to w genealogii wcześniej czy później z tym się stykamy. Może i to coś wniesie? A może to tylko moje pobożne życzenie?

W każdym razie mnie optymizm nie opuszcza i wzrasta z każdym skanem umieszczonym czy przez forumowiczów czy przez archiwa, tak samo z indeksami, które kilkakrotnie pomogły mi wyjść z "genealogicznej ślepej uliczki".

Serdeczne pozdrowienia

Wiktor
Piotr Wolski x Zuzanna Smardzewska ok. 1770 [tylko chrzest 1 syna Warszawa, św. Jan 1776 księgi brak!;-)]. Bogumił (Gottlieb) Stenzel z par. Gradzanowo x Dorota Abram (Abraham) ślub 1827-28 północne Mazowsze?
Awatar użytkownika
szymek10113

Sympatyk
Posty: 87
Rejestracja: ndz 31 lip 2011, 12:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: szymek10113 »

Witam serdecznie!!!
Genealogią zajmuję się dopiero od jakiegoś czasu, na to Forum, od niedawna, zaglądam regularnie. Chciałbym powiedzieć, że jako początkujący, w stosunku do wielu Szanownych Forumowiczów, nie mam wystarczającej wiedzy do dzielenia się nią z innymi. Jeżeli ktoś zapytałby mnie co zrobić, aby zacząć, lub o coś związanego z moją rodziną, miejscami jej bliskimi, to pewnie mówiłbym przez kilka godzin. Jeżeli jednak chodzi o genealogię ogólną nie posiadam takiej wiedzy jaką powinienem. Cały czas opieram się na Państwa doświadczeniu i wiadomościach, ciężkiej pracy i, na pewno, wielu nieprzespanych nocach. Mam nadzieję, że za lat kilka to ja będę mógł pomagać ludziom błądzącym we mgle wieków, którzy będą odczuwali, taką samą jak ja, wewnętrzną potrzebę poznania swoich przodków, którzy nie będą się zgadzać na to, aby rodzice i ich dzieci, może nawet niespokrewnione z samym poszukiwaczem, popadały w niepamięć.
"Umarłych wieczność dotąd trwa,
dokąd pamięcią się im płaci.
Chwiejna waluta. Nie ma dnia,
by ktoś wieczności swej nie tracił."
Te słowa powinny oddać wszystko, co myślę o genealogii. Genealog powinien zajmować się tą właśnie "walutą".
A co do tego, że niektórzy się "ulatniają": miejmy nadzieję, że wrócą, jako bardziej wartościowi, z większą wiedzą, aby dzielić się dośwadczeniem z kolejnymi pokoleniami poszukiwaczy swojej przeszłości. Ja mam zamiar trwać przy tym Forum, będę z niego czerpał, a z czasem, mam nadzieję, że będę mógł też je wzbogacić.
Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim osobom, z których pracy mogę korzystać. Bez tego forum nie odnalazłbym wielu cennych informacji.
Pozdrawiam!
Grzegorz Szymajda
Awatar użytkownika
Kaczmarek_Aneta

Sympatyk
Legenda
Posty: 6298
Rejestracja: pt 09 lut 2007, 13:00
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno

Post autor: Kaczmarek_Aneta »

Witam ponownie

przede wszystkim dziękuję za dotychczasowe opinie (i proszę o kolejne).

Wydaje mi się, że nie do końca jasno wyraziłam kwestię mojego podejścia do indeksacji, tłumaczeń i ogólnie pojętej pomocy na forum. Fakt, że dzisiejsza genealogia, w moim mniemaniu, jest zdominowana przez oba te zagadnienia, absolutnie nie oznacza, że jestem im przeciwna. Sama przecież aktywnie w nich uczestniczę, szczególnie w indeksacji, często też dzielę się swoimi doświadczeniami.
Nie myślę również w taki sposób, że nikogo tu, na Forum, z mądrych i doświadczonych genealogów już nie ma oraz że nie pojawiają się od czasu do czasu ciekawe wypowiedzi, czy też, że nie są inicjowane interesujące projekty. Ja także w dalszym ciągu czegoś nowego się uczę, sama również zadaję pytania. Mimo wszystko jednak, od miejsca, z którym od wielu lat jestem związana, oczekiwałabym trochę więcej.

Każdy ocenia Forum z własnej perspektywy, tj. etapu w swoich poszukiwaniach, wiedzy na temat przodków, własnych umiejętności i doświadczeń, wreszcie własnych oczekiwań i aspiracji. Dobrze ujął to Maciej:
Dziesiątki osób zachłystuje się swobodnym dostępem do aktów. Sam jestem tą mnogością oczarowany i oczadzony - nie wiem za którą gałęź się zabrać. Spotkałem się nawet z opinią że łatwość dopisywania kolejnych osób powoduje nawet znudzienie genealogią.
Dokładnie tak dziś się czuję. Nieustanne obracanie się wśród dziesiątek tysięcy skanów do zindeksowania, tłumaczenia, czy wprowadzenia staje się nudne i męczące (mimo faktu, że nasza praca nie idzie na marne). Oczywiście jest to moja subiektywna ocena i dotyczy wyłącznie mojego postrzegania na te kwestie. Ktoś może sądzić inaczej i ja to szanuję.
Cieszę się, że szczególnie wg nowych użytkowników, czy będących na początku swojej przygody z genealogią, Forum spełnia wszystkie kryteria idealnego miejsca w sieci. Dla mnie jest to właśnie potwierdzenie tego, o czym wcześniej pisałam.

Zdaję sobie sprawę również z faktu, że genealogia musi iść w parze z duchem czasu, że powinna sprostać zmieniającym się trendom, szczególnie jeśli chodzi o powszechny dostęp do zasobów metrykalnych online. Na to przecież czekaliśmy tyle lat, o to walczyliśmy, ale gdzie w tym już niemal przytłaczającym bogactwie danych jest przestrzeń na rozwój, głębokie przemyślenia? Spójrzcie na dział Artykułów i tematykę, jaka pojawia się najczęściej – zaproszenia na spotkania i konferencje. A jeśli już ktoś napisze coś bardziej ambitnego, czy wywiązuje się dyskusja? Oczywiście nie można do nikogo z użytkowników mieć pretensji, że nie pisze (ja też nie zamieściłam tu żadnego artykułu), ale gdzieś Ci ludzie, którzy potencjalnie mogliby coś ciekawego wnieść do naszej wiedzy, pouciekali.
Czy są sposoby na to, by kierunek był odwrotny? Może czas na jakieś zmiany?

Pozdrawiam,

Aneta
Anetta_72

Sympatyk
Adept
Posty: 324
Rejestracja: pn 19 wrz 2011, 16:34

Post autor: Anetta_72 »

Cześć Aneto,
witam też pozostałych uczestników tego tematu, nie wiem czy dobrze wyczuwam co chciałaś nam powiedzieć, ale myślę że zależałoby Ci na czymś więcej niż "przyziemne" wyszukanie kolejnego aktu i dopisanie kolejnej osoby w drzewie. Myślę że tak w jak wielu innych profesjach są osoby którym to wystarcza (i nie można im nic zarzucić) ale są też Ci (pewnie mniej liczni) którym to nie wystarcza. W czasie poszukiwań odnajdujemy w sobie żyłkę detektywa a jednocześnie historyka hobbysty dzięki temu rozwijamy się na różnych płaszczyznach. To chęć zgłębienia tematów dotąd dla nas zupełnie nieznanych, dzięki temu rozwijamy się, poszerzamy swoją wiedzie. Myślę że przyczyn mniejszej aktywności w działach o których wspomniałaś może być kilka, poczynając od zwykłego braku czasu, poprzez może obawę że nie mamy nic ciekawego to opisania (zwłaszcza że nie wszyscy posiadają wiedzę jaką mają nasi mentorzy) lub nasza wiedza nie jest na tyle duża aby się z nią dzielić. Myślę że możemy tylko zachęcać i nie negować ważności poruszanych tematów, możemy też przesyłać nasze pomysły i liczyć że zdobędą poparcie innych. Zapału nam nie brakuje może potrzeba jak napisałaś osobistych przemyśleń i wyznaczenia sobie nowych celów, tak aby genealogia znów była pasją odkrywania. Życzę tego sobie i wszystkim którym czasem zdarza się zwątpić w cel naszych poszukiwań. Pora poszerzać horyzonty naszych zainteresowań, zwrócić uwagę na coś więcej niż samo imię i nazwisko zamieszczone w naszych drzewach.
Pozdrawiam,
Anetta.
Awatar użytkownika
cichocka.karolak

Sympatyk
Posty: 339
Rejestracja: pt 02 lis 2007, 19:11

Post autor: cichocka.karolak »

Witam Was miło. Piszcie,zachęcajcie,krzewcie, kto może i ile ma sił. Ja mam 65 lat,zrobiłam ile umiałam i mogłam. Mam masę materiału i wiedzy.Ciągle kłębią mi się myśli co jeszcze. szykuję sie jak wzbierający się wulkan do wybuchu, wiem ,że muszę to wszystko spisać na papier w oparciu o dowody tj ; dokumenty,zdjęcia,opowieści,wydarzenia, no i co ?. Ano chyba to,że mam inne zajęcia, zdrowie już nie takie jak dawniej, to chyba brakuje porządnego "kopa" Nie wiem jak to kto i co ,ale jakoś ,ktoś ,musi nas chyba kopać.Pozdrawia Was. Halina
Staporek_Kamil

Sympatyk
Mistrz
Posty: 196
Rejestracja: pt 03 lut 2012, 19:16

Post autor: Staporek_Kamil »

Forum jak każde "branżowe" - typowe posty o szerokim spectrum tresci i formy. Najważniejsze, że każdy "genealog" młody i stary, początkujący czy zaawansowany może tu liczyć na pomoc, dyskusję, opinię etc
Genealogia nigdzie nie zmierza była, jest i będzie tym czym co ludzie od niej oczekują i dla niej robią - odkrywaniem przodków i ich dziejów. Jednemu wystarczy dopisanie do drzewa kolejnego złowionego z netu czy w archiwach przodka - inni będa drążyć szczegóły jego życia i się nimi fascynować.
Najwazniejsze ze lubimy to co robimy i robimy to co lubimy - chętnie temu poświęcamy swój czas i pieniądze

Pozdrawiam
KS
Kamil Stąporek
Awatar użytkownika
Łucja

Sympatyk
Posty: 1865
Rejestracja: sob 05 maja 2007, 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Łucja »

Aneta, chyba ta przedłużająca się zima wprowadziła Cię w depresyjne myślenie, nie Ty jedna. A forum ma się całkiem dobrze, tak uważam, nowi piszą, powstało czasopismo geneaologiczne. Tutaj dział "artykuły" się nie sprawdza, za mała czcionka jak dla mnie, więcej możliwości mają łatwo osiągalne blogi czy czasopismo jak to Alana i Marcina. Może z czasem będzie się więcej dyskutować o tym co na blogach i w czasopiśmie, tego trochę faktycznie brakuje.
Jak przestaje się być początkującym ma się coraz większe wymagania, a też widzi się ile już wydało się kasy i że trzeba pasa trochę zaciskać, a jednak, a tematy coraz trudniejsze i coraz więcej nakładów wymagają.
Od 2006 r., zawsze na święta (jakie by nie były) było jakieś odkrycie genealogiczne u mnie, a teraz Wielkanoc przeszła i nic nie mogę zakwalifikować jako odkrycie! Powód prosty, żadne dziwy, po raz pierwszy w święta nie przysiadłam, nie poświęciłam genealogii wystarczająco dużo uwagi, a jak tematy trudniejsze uwagi trzeba coraz więcej. Chyba zaczęły mnie też interesować tematy bardziej ogólne, nie tylko moja genealogia, szerzej historia. Bo żeby dalej zgłębiać genealogię muszę się zwyczajnie podszkolić, a tutaj Centralna Biblioteka Wojskowa w Warszawie zamknięta aż do września!!! Zostałam notabene z 3 książkami o Krzyżakach i chyba mnie temat nie ominie, ufff, ale się przyczepili, że też wiedzieli kiedy zamknąć tę bibliotekę (a zamknęli już w grudniu), na razie jeszcze ich "olewam", ale do września kto wie.
Ja na forum raczej o nic nie pytam bo i tak nikt mi nie odpowiada, nie mam też daru prowadzenia dyskusji, ale lubię odpowiadać na padające tu pytania i to robię, zwłaszcza te u samych podstaw, miło jak ktoś się zachęci do genealogii i zostanie tutaj na dłużej.
Ze starych bywalców brakuje mi pana Szczerbińskiego, zdecydowanie, mam nadzieję, że wróci. Waldek jest na swoim forum, nie wiem o kim piszesz, że ich nie ma tutaj, są nowi i nowe tematy, np. super robotę robi p. Kulwieć, z pasją jej tematy czytam, chociaż to nie moje okolice (chyba). Także tematy p. Sawickiego mnie interesują, okolice nie moje, ale nazwisko i owszem, bardzo ciekawe.
Ogólnie uważam, że forum ma się bardzo dobrze, wyszło słońce, wkrótce sama tak pomyślisz, warto dbać żeby padające tu pytania nie pozostawały bez odpowiedzi.

Łucja
Ostatnio zmieniony pn 08 kwie 2013, 11:25 przez Łucja, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń”