Zaginiony akt urodzenia w księgach

Wzajemna pomoc w problemach natury genealogicznej. Przed wysłaniem zapytania proszę sprawdzić podforum tematyczne : Tłumaczenia metryk: łacina, niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski, francuski ; także tematy : Poszukiwania lub Stronę Główną Forum

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Awatar użytkownika
Tarnnawska_Martyna

Sympatyk
Posty: 22
Rejestracja: pn 04 mar 2013, 16:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Zaginiony akt urodzenia w księgach

Post autor: Tarnnawska_Martyna »

Witam serdecznie,
od jakiegoś czasu studiuję zdigitalizowane księgi metrykalna ze Świętochłowic z lat 1874-1910 ( http://www.szukajwarchiwach.pl/12/2485/0/1#tabSerie)

Dzięki skorowidzom uważnie prześledziłam i starałam się wyszukać wszystkie akty moich przodków z tego okresu i miasta. Problem pojawił się przy mojej praprababci. Znałam imiona jej rodziców, jednakże nie dysponowałam datą urodzenia.


Przeszukałam wszystkie skorowidze i niestety żadnej Anny Nawrat córki Wincentego Nawratha i Pauliny Urbanek nie znalazłam. Za to odnalazłam akty urodzenia jej rodzeństwa (urodzonych w 1896 i 1899 r. w Świętochłowicach). Mąż Anny, (ur. 1877 r.) a także wszystkie jej dzieci urodziły się w Świętochłowicach.

Brakowało tylko aktu urodzenia Anny i ich aktu małżenstwa. Nie miałam informacji skąd byli jej rodzice, więc założyłam, że być może byli z innego miasta i tam właśnie znajduje się akt urodzenia Anny, a także że małżonkowie pobrali się w parafii panny młodej.

Dzisiaj dostałam akt zgonu Anny z USC. Moje zaskoczenie było ogromne- data urodzenia to 24.09.1877r. w Świętochłowicach. Ucieszona, że może coś pominęłam, natychmiast chciałam odnaleźć akt w zbiorach zdigitalizowanych.

Prześledziłam dokładnie skorowidze - w 1877 r. nie urodziła się żadna Anna Nawrath. Założyłam przeoczenie. Szukałam bezpośrednio w skanach księgi - przeszukałam cały wrzesień, październik, listopad, grudzień (w razie gdyby rodzina tak bardzo zwlekała z zarejestrowaniem urodzenia córki). Nic. Nie ma żadnego śladu po Annie.

Czy możliwa jest pomyłka w akcie zgonu? Gdzieś musi znajdować się jej akt urodzenia, w końcu wyszła za mąż (chociaż tego aktu też brak, jednak pozostało nazwisko po mężu w innych dokumentach).

Przeszukałam indeksy ze wszystkich lat, które są dostępne w aktach zdigitalizowanych. Nie wiem, co dalej robić, proszę o pomoc.
DorotaK

Sympatyk
Mistrz
Posty: 115
Rejestracja: pn 19 sty 2009, 12:08

Zaginiony akt urodzenia w księgach

Post autor: DorotaK »

Jest klika możliwości - może nazwisko odczytano/zapisano inaczej niż powinno.
Może dziecko urdzoiło się w tej miejscowości, ale ochrzczone zostało gdzie indziej.
Może poszukaj Anny rodziców Wincentego i Pauliny.

Mam taki przypadek u siebie w rodzinie, że metryka chrztu została spisana trzydzień przed ślubem - sam chrzest odbył się zaraz po urodzeniu - w powodach wpisano niedbalstwo rodziców.

Pozdrawiam
Dorota
Ewafra

Sympatyk
Posty: 895
Rejestracja: czw 02 sie 2012, 08:45

Zaginiony akt urodzenia w księgach

Post autor: Ewafra »

Co dalej robić? To zależy min od tego co wiesz o rodzinie swojej prapra. Znasz daty i miejsca urodzin jej rodziców? Jesteś pewna, że przed rokiem 1896 mieszkali w Świętochłowicach? Znasz wogóle historię tej rodziny? Bo nazwisko Nawrat to tak z czeska brzmi. Nawrat czyli powrót :). Może bardziej gdzieś w kierunku południowym należałoby ich szukać? To, że akt zgonu podaje Świętochłowice jako miejsce urodzenia nie musi znaczyć, że to prawda. Także współczesne dokumenty pełne są pomyłek. Sama przez 10 lat miałam dowód osobisty, w którym wpisane było zupełnie inne miejsce urodzenia niż rzeczywiste. Tak jak napisała Dorota warto rozejrzeć się po okolicznych parafiach.
A czy akt urodzenia gdzieś musi być? Z tym bym polemizowała. Moja prapra wychodząc za mąż musiała przedstawić tzw akt znania, sporządzony w gminie jako, że choć przyszła na świat i ochrzczona została w tejże parafii w której i do ślubu przystąpiła to jednak, jak napisano w akcie znania z przyczyn nikomu niewiadomych nie została uwzględniona w księgach parafialnych. Aktu urodzenia i metryki chrztu nie było i nie ma po dziś dzień. Tak że różnie to bywa.
W Twoim przypadku mniej to prawdopodobne bo nie ma też akty ślubu, a trudno przypuszczać, że ją ignorowano za każdym razem i przy chrzcie i przy ślubie. Raczej wygląda na to, że chrzciła się i za mąż wychodziła poza Świętochłowicami.
Awatar użytkownika
beatab

Sympatyk
Ekspert
Posty: 131
Rejestracja: ndz 25 mar 2007, 13:02

Zaginiony akt urodzenia w księgach

Post autor: beatab »

Jest wielce prawdopodobne ,że nie urodziła się w tej parafii.
To ,że takie jest podane miejsce urodzenia w akcie zgonu nie może być wiążące.
Sama mam takie przypadki.
Beata
slawek77

Sympatyk
Posty: 33
Rejestracja: sob 25 maja 2013, 18:35
Lokalizacja: Bydgoszcz

Zaginiony akt urodzenia w księgach

Post autor: slawek77 »

Bo spisywanie aktów zgonu wtedy wyglądało tak: poszedł i zgłosił, powiedział co wiedział, jak wiedział źle to źle zapisali, jak zmarłego znali osobiście to nikt informacji zgłoszonej nie sprawdzał, a teraz męcz się i szukaj. Sam mam takich aktów kilka gdzie spisywano na przykład wiek rodziców w zaokrągleniu do dziesięciu lat...

Spróbuj poszukać duplikatów. U nas na kujawach często zdarza się tak że na przykład orginał księgi trafił do AP a kopia spisana po łacinie do AD, nie sugeruj się w tej kwestii PRADZIADem zadzwoń do miejscowego AD i dopytaj.
Awatar użytkownika
Tarnnawska_Martyna

Sympatyk
Posty: 22
Rejestracja: pn 04 mar 2013, 16:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Zaginiony akt urodzenia w księgach

Post autor: Tarnnawska_Martyna »

Śmierć zgłosiła jej najbliższa córka, która się nią opiekowała od lat - myślę, że podane informacje były przez nią pewne, ale w sumie faktycznie, kto wie.

Pragnę podkreślił, że nie szukam w metrykach chrztu, a w księgach urodzeń ze Świętochłowickiego USC. Także kwestia parafii chyba nie ma tu znaczenia (?)

Co do rodziny - faktycznie nazwisko brzmi czesko i faktycznie takie mogą być korzenie tej familii, we wcześniejszych śladach pojawia się również 'Urbanek'.

Czy Świętochłowice na pewno? - to pytanie na które trudno znaleźć odpowiedź. Jej ojciec urodził się w Zielonej, wsi w okolicach Woźnik. Przypuszczam, że jego rodzice tam też osiedli. Natomiast jej matka - nie posiadam informacji na temat miejsca jej urodzenia. Natomiast wiem, że jej rodzice (czyli dziadkowie Anny) na pewno w Świętochłowicach zamieszkiwali - żyli, pobrali się, umarli. W dalszych pokoleniach familia zamieszkiwała okolice Rybnika oraz Pszczyny.

Staram się teraz poszukiwać jakiś nowych informacji w archiwach familysearch, najwyżej pominę Anną i jej nieszczęsne dokumenty, a postaram się znaleźć bardziej dokładne informacje nt. jej rodziców.
Ewafra

Sympatyk
Posty: 895
Rejestracja: czw 02 sie 2012, 08:45

Zaginiony akt urodzenia w księgach

Post autor: Ewafra »

Urbanków też się w Czechach spotyka choć to akurat nic pewnego nie oznacza. Nie wiem czy parafia nie ma znaczenia. W tamtym czasie to chyba ksiądz pełnił obowiązki urzędnika stanu cywilnego i spisywał urodzenia, śluby i zgony.
Czasami ciężko jakiś dokument odnaleźć choć na logikę powinien być w konkretnym miejscu. Moi przodkowie całe życie spędzili w jednym mieście. Tam się oboje urodzili, tam się pobrali, tam się urodziło kilkoro ich dzieci, a jedno jedyne z tej gromadki, środkowe, nie wiadomo czemu, tak ni z gruszki ni z pietruszki przyszło na świat w innym mieście kilkadziesiąt kilometrów dalej. Czemu? Trudno dociec.
Rebell_Cieniewska_Grażyna

Członek PTG
Posty: 588
Rejestracja: pt 18 sie 2006, 20:18
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Rebell_Cieniewska_Grażyna »

W księgach USC i księgach kościelnych tak jak i w stosunku do skorowidzów mogą być różnice - trzeba sprawdzić we wszystkich dostępnych źródłach, ksiądz mógł opuścić akt, odłożyć jego wpisanie i nigdy tego nie zrobić i tak dalej.
Poza tym nie zakładaj, że koniecznie w tej samej parafii. Szukałam aktu chrztu jednej z córek - dziura, nie ma wszystkie dzieci są a jej nie ma. Zaczęłam przeglądać parafie, w których mieszkało rodzeństwo obojga rodziców i znalazłam - zdarzyło się, bo ciężarna pojechała w odwiedziny do młodszej siostry, która też była w ciąży i dwa chrzty w odstępie kilku dni. Może być też pomyłka co do nazwiska - ksiądz mógł wpisać nazwisko kobiety, która pomagała przy porodzie albo osoby zgłaszającej urodzenie.
Zgłoszenie w akcie zgonu przez córkę miejsca urodzenia może być mylące, tak jak podawany wiek. Bardzo różnie z tym bywało.
Powodzenia w tropieniu - pomijanie jednego ze "stopni" może być ryzykowne. Grażyna
danisha

Nieaktywny
Tytan
Posty: 1136
Rejestracja: wt 01 maja 2007, 21:32

Post autor: danisha »

To, że dzieckoo chrzono w innej parafii, mogła spowodować również praca sezonowa i nie tylko sezonowa.A później matka wróciła do domu i reszta dzieci urodziła się już w rodzinnej parafii.Mogła również wyjść za mąż za twego dziadka, jako wdówka i to w parafii pierwszego męża.Sprawdż wszystkie akty ślubów i to dokładnie.
Danka
Sułkowski_Jacek

Sympatyk
Adept
Posty: 229
Rejestracja: czw 01 gru 2011, 14:44

Post autor: Sułkowski_Jacek »

Ja spotkałem sie z przypadkiem wpisania aktu urodzenie do ksiąg po 17 latach. Przedstawieni byli świadkowie i wpisana uwaga, że nie wiadomo z jakiego powodu aktu nie ma w ksiegach z przed 17 lat.
pozdr
Jacek
Awatar użytkownika
adam.nojszewski

Sympatyk
Nowicjusz
Posty: 112
Rejestracja: sob 20 paź 2007, 23:10
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: adam.nojszewski »

Tu http://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-25053.phtml jest opóźnienie 25 lat.

Widziałem też akty chrztu, w których rodzice i miejsce narodzin było z innej parafii - byli pewnie w podróży, albo akurat księdza nie było, a dziecko ochrzcić trzeba.

Poza tym czytamy akta na skróty "stawił się XX ... z małżonki jego YY ... nadac imie ZZ" - a własnie widzę akt, w którym stawający oświadcza, że owszem dziecko urodziło się w jego domu, ale nie z niego tylko z innego ojca i jego żony (którzy mieszkali u niego, bo matka dziecka była jego siostrą) - widać tenże ojciec gdzieś wyjechał (albo umarł) i zgłaszał właściciel domu. I zamiast Świętochowskiej powinna być Piekutowska, trzeba było się wczytać w treść aktu (oczywiście w summariuszu tez jest błąd). Parę aktów dalej stawającym jest sołtys, dziecko jest panieńskie, ale w summariuszu zapisane pod nazwiskiem sołtysa, a nie matki.
pozdrawiam
Adam Nojszewski // @anojszewski // www.facebook.com/anojszewski
ODPOWIEDZ

Wróć do „Potrzebuję pomocy”