Ojciec NN

Wzajemna pomoc w problemach natury genealogicznej. Przed wysłaniem zapytania proszę sprawdzić podforum tematyczne : Tłumaczenia metryk: łacina, niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski, francuski ; także tematy : Poszukiwania lub Stronę Główną Forum

Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie

Marian_Kiełbasa

Sympatyk
Posty: 57
Rejestracja: wt 17 lip 2012, 12:29

Ojciec NN

Post autor: Marian_Kiełbasa »

Mój dziadek urodził się dwa lata po śmierci męża mojej prababki (była wdową) Zastanawiam się czy nie był to przypadek podobny do opisanego w "Moralności pani Dulskiej" Prababka była na służbie może w majątku? Właścicielami dóbr była rodzina Bronisława Dąbrowskiego. Ciekaw jestem czy nie ma zapisu kawałka ziemi dla mojej prababki lub jakiejś kwoty pieniężnej.
Pozdrawiam Marian Kiełbasa
danisha

Nieaktywny
Tytan
Posty: 1136
Rejestracja: wt 01 maja 2007, 21:32

Post autor: danisha »

Dlaczego ojcem zaraz musial być dziedzic?Mógł być ekonom albo zwykly parobek o ile na służbie była we dworze.Mogła też służyć u bogatego chłopa.
Niemniej zawsze można sprawdzić.
Danka
Marian_Kiełbasa

Sympatyk
Posty: 57
Rejestracja: wt 17 lip 2012, 12:29

Post autor: Marian_Kiełbasa »

Położna zgłaszająca dziecko w parafialnym USC była chrzestną, a ksiądz nie robił żadnych dopisków komentujących w akcie.
Zmarły mąż był stangretem nie woźnicą. Czekam aż będzie popularne badanie DNA.
Marian Kiełbasa
Ewafra

Sympatyk
Posty: 895
Rejestracja: czw 02 sie 2012, 08:45

Post autor: Ewafra »

Badanie DNA jest popularne, łatwo dostępne i nawet niedrogie. Czyje DNA chcesz badać? Sprawdzić tym sposobem kto jest ojcem twojego dziadka? A jak próbki DNA dziadkowego i dziedzicowego chcesz pozyskać? W grobowcach będziesz grzebał? Oby Cię tylko do aresztu nie posadzili za zbezczeszczenie miejsc wiecznego spoczynku.
A co do komentarzy w akcie to chyba niekoniecznie zależało to od tego kto był domniemanym ojcem, ale bardziej od księdza i jego życzliwości i wyrozumiałości wobec świata.
Sawicki_Julian

Sympatyk
Posty: 3423
Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Sawicki_Julian »

Witam, po co zaraz DNA, wiara w niego gdzieś na 90 %, dlaczego, historia nasza i najeźdźcy mówią wiele. Kiedy to było, bo nie piszesz daty, tu średnio 33 lata na pokolenie, mamy sto lat do tyłu. Prawdę Ci powie nie cyganka, ale zdjęcie, prababki, domniemanego dziedzica ( sąsiada też) i ich syna, czyli dziadka, każde dziecko ma jakieś cechy swych rodziców ; pozdrawiam - Julian
Ps. - stangret to po niemiecku, po naszemu powożący np. dziedzica bryczką.
Awatar użytkownika
wspomnienia3

Sympatyk
Posty: 131
Rejestracja: sob 11 paź 2008, 13:57
Lokalizacja: Poznanianka w Mazowieckiego

Post autor: wspomnienia3 »

Witam
Mam również "takie" przypadki,że ojciec dziecka jest NN lub postawiony krzyżyk (ojciec dziecka chyba zmarł,nie wpisano też danych ojca dziecka). Wychodzę z założenia,że tak "to" ma być.Nie domniemam kto jest ojcem mojego przodka,bo dzięki też temu,że jest jak jest-ja jestem tym kim jestem.
"....Prababka była na służbie może w majątku? Właścicielami dóbr była rodzina Bronisława Dąbrowskiego. Ciekaw jestem czy nie ma zapisu kawałka ziemi dla mojej prababki lub jakiejś kwoty pieniężnej."-czy na tym Ci tak na prawdę zależy czy na poznaniu rzeczywistym domniemanego ojca dziecka i podążaniu dalszą drogą w odkrywaniu kolejnych pokoleń? Do dzisiaj w wielu Aktach jest wpisywany ojciec NN i uważam,że na dzień dzisiejszy jest to bardziej pospolitsze niż kiedyś.Takie są decyzje naszych matek,babek i pra i pra.Myślę,że jeśli dotyczyła by taka sytuacja kogoś z nas,to byśmy drążyli to by odkryć kto jest "naszym"ojcem. Ale uszanujmy też decyzję o ojcu NN podjętą przez nasze matki,babki i pra i pra.Są to zawirowania życia i tajemnice naszych przodków,które nawet i nam nie są czasem dane do odkrycia.
Pozdrawiam.Beata
Awatar użytkownika
MarylaW.

Sympatyk
Mistrz
Posty: 275
Rejestracja: śr 31 sty 2007, 17:08
Lokalizacja: Kluczbork woj.Opole

Post autor: MarylaW. »

Witam!
Moja 2prababcia po śmierci męża w sierpniu 1852 urodziła 2 dzieci ,pierwsze w lutym 1853, a więc mogło być zmarłego,ale drugie w 1858r.Ksiądz uprzejmie wpisał,że to wdowa po Iksińskim zmarłym 6 lat temu ,ochrzcił dziecko i nadał imiona bez komentarza. Można się zastanawiać czy to dziecko jest w pełni naszym przodkiem, chyba tylko po kądzieli !!! Pozdrawiam serdecznie Maryla Wojciechowska
Pozdrawiam serdecznie
Maryla Wojciechowska
Awatar użytkownika
OlaH

Członek Honorowy
Adept
Posty: 320
Rejestracja: sob 27 mar 2010, 04:12
Lokalizacja: North Aurora, IL, USA

Post autor: OlaH »

wspomnienia3 pisze:Takie są decyzje naszych matek,babek i pra i pra. (...) uszanujmy też decyzję o ojcu NN podjętą przez nasze matki,babki i pra i pra.Są to zawirowania życia i tajemnice naszych przodków,które nawet i nam nie są czasem dane do odkrycia.
Pozdrawiam.Beata
Zgodnie z obowiązującym prawem, decyzja o wpisaniu ojca do aktu urodzenia nie należała do matki nieślubnego dziecka. Cytuję za publikacją "Prawo Cywilne obowiązujące w Królestwie Polskiem" wydaną w Warszawie 1860 r., Tom I, Tytuł IV "O aktach urodzenia":
"100. Ojciec dziecięcia nieprawego łoża, wtenczas tylko jako ojciec w akcie urodzenia zapisanym być może, gdy przy zapisaniu aktu tego jest obecny, i dziecię za swoje własne uznaje" i dalej:
"105. Ojciec dziecięcia w kazirodztwie lub cudzołóstwie zrodzonego, jako ojciec w akcie zapisanym być nie może".

http://www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/ ... 1&from=FBC

Dzieci nieślubnych było wtedy dużo, w miastach nawet "bardzo dużo". Na wsiach między prostymi chłopami również to się zdarzało. Niekoniecznie winny był od razu dziedzic.

Pozdrawiam,
Ola
Marian_Kiełbasa

Sympatyk
Posty: 57
Rejestracja: wt 17 lip 2012, 12:29

Post autor: Marian_Kiełbasa »

Genealogia polega na poszukiwaniu. Szukamy swoich korzeni nawet jeśli są troszkę zawirowane. Czy dzieci nieślubnych było dużo nie wiem, wiem jedno że samotna kobieta z dzieckiem wszystko jedno czy panna czy wdowa, to był wstyd na całą okolicę. Na wsi wszyscy o wszystkich wiedzieli wszystko. Jeszcze do niedawna. Oczywiście były kobiety oszukane. Jeśli miały rodzinę to rodzina starała się sprawcę odszukać i ukarać. A jak to była sierota to nawet pracy trudno było jej znaleźć. Wystarczy przeczytać "Chłopów".
Ewafra

Sympatyk
Posty: 895
Rejestracja: czw 02 sie 2012, 08:45

Post autor: Ewafra »

Panie Marianie jakby Panu zechciało się przejrzeć księgi parafialne z XIX, XVIII wieku, a nawet wcześniejsze to przekonałby się Pan, że nieślubnych dzieciaków było od groma i ciut ciut. Nie wiem czy to był wstyd na całą okolicę czy nie, ale jeśli był to w każdej wsi tych wstydów było całkiem sporo. Nie wiem czy polscy chłopi uganiali się jak sycylijscy mafiosi z vendettą za hańbiącym, ale jakoś wydaje mi się to mało prawdopodobne. Tym bardziej, że jedyną możliwością ukarania go jaką mieli było pobicie lub zabicie bo prawnych sankcji żadnych nie było na takowego. Przejrzałam sporo starych ksiąg, widziałam mnóstwo metryk nieślubnych dzieci ze wsi i żadna nie była opatrzona jakimkolwiek komentarzem.
Jeśli poprawia Panu samopoczucie przekonanie, że jest Pan potomkiem dziedzica to może Pan w tym przekonaniu pozostawać. Czemu nie? Nikt Panu tego nie potwierdzi, ani nie zaprzeczy bo nie ma takiej możliwości.
No chyba, że dziedzic pańskiego przodka usynowił, albo co najmniej pisemnie i oficjalnie się do niego przyznał.
gienia

Sympatyk
Posty: 367
Rejestracja: pn 02 sty 2012, 16:24

Post autor: gienia »

W jednej parafii było aż 10 procent dzieci nieślubnych. Jedni ojcowie poczuwali się do uznania dziecka, nawet żonaci, a inni pierzchli gdzie pieprz rośnie i dziecko miało nazwisko matki. I tak wieś wiedziała czyje dziecko ! Dzieci takie były i będą. Spotkałam takie "samotne matki" w XIX w., które miały i troje nieślubnych dzieci. Zastanawiałam się, kto to mógł być /ten ojciec/, że ona kobieta "odważyła się" urodzić aż 3 nieślubnych dzieci na wsi.
Gienia
MonikaMaru

Sympatyk
Posty: 8049
Rejestracja: czw 04 lis 2010, 16:43
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: MonikaMaru »

Ale bywają i takie zapisy odnoszące się do ojca, który uznał swoje nieślubne dziecko.

Dopisek na marginesie aktu urodzenia: "Katarzyna żona prosi, aby metry tei niewydawać dla Stanisława Chełkowskiego, bo ią odstompił, y z dziwku used".

http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 62-063.jpg




Pozdrawiam,
Monika
krzysztof_lubieński

Sympatyk
Posty: 87
Rejestracja: ndz 17 lip 2011, 16:09

Post autor: krzysztof_lubieński »

Czy sytuację niżej opisaną należy wiązać z ojcem NN ?
Józef Warnecki urodził się w Krakowie w 1880 jako syn ojca NN i matki Marianny Warneckiej córki Michała Stawiarza i Rozalii z domu Grochot. (są to dane ze świadectwa chrztu Józefa)
Następnie Józef ożnił się w 1906 roku z Katarzyną.
Z tego małżeństwa urodziło się 9-cioro dzieci między 1906 a 1923 rokiem - 4 dziewczynki i 5-chłopców
Józef zmarł w 1927 roku jako Warnecki a jego żona Katarzyna w 1971 również jako Warnecka
Wszystkie dzieci płci męskiej z tego małżeństwa w aktach urodzenia miały nazwisko Warnecki.
Natomiast w odpisach zupełnych akt urodzenia z 1911 i 1918 r. dwóch dziewczynek, jako rodziców wymieniono Józefa Warneckiego i Katarzynę Warnecką z takim dopiskiem " Na mocy dekretu Województwa Krakowskiego z dn. 22 grudnia 1930 roku Nr. Ad. IV / 362/ 30 wpisuje się w miejsce nazwiska Warnecki/a nazwisko Stawiarz. Kraków dnia 23 marca 1959 roku." W dalszych aktach stanu cywilnego tych dwóch dziewczynek tzn małżeństwa oraz aktach urodzenia ich dzieci,
figurują one z nazwiskiem rodowym Stawiarz. Co dziwniejsze, to w akcie zgonu jednej z nich figuruje nazwisko rodowe Warnecka (o drugiej nic nie wiem).
Czy ktoś słyszał o takim dekrecie ?
Będę wdzięczny za każdą opinię w rozwiązaniu tego galimatiasu z nazwiskami i podania przypuszczalnej wersji wydarzeń.
Ostatnio zmieniony wt 08 paź 2013, 22:55 przez krzysztof_lubieński, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
azielik

Sympatyk
Posty: 76
Rejestracja: śr 28 sty 2009, 10:10

Post autor: azielik »

Marianie jesteś w wielkim błędzie opierając swoją wiedzę na literaturze pięknej podważając zdanie osób zaangażowanych bardziej niż ty sam w genealogię. Poczytaj lepiej Inglota. Na wsi XIX wieku ważniejsze było ile jest rąk do pracy a nie kto był ojcem. Prawo pierwszej nocy w niektórych terenach zostało zniesione dopiero przez zaborców więc znakomita większość potomków przedstawicieli "stanu niższego" w twoim rozumowaniu ma prawo do spadków a nawet o tym nie wie. Jeśli jednak jesteś łowcą spadków to niestety ale to nie to forum.

Pozdrawiam,

Andrzej Zieliński
krzysztof_lubieński

Sympatyk
Posty: 87
Rejestracja: ndz 17 lip 2011, 16:09

Post autor: krzysztof_lubieński »

Ponawiam swoją prośbę umieszczoną 2 posty wyżej.
Pozdrawiam wszystkich życzliwych - Krzysztof Lubieński
Krzysztof Lubieński
ODPOWIEDZ

Wróć do „Potrzebuję pomocy”