Witam, mam taki problem, rzecz dotyczy Łoniowa w woj. Świętokrzyskim.
W roku 1817 13 pażdziernika umiera Marcin Reczek, zostaje po nim wdowa Małgorzata z domu Chara. W dniu 26 pażdziernika pojawia się zapowiedź ślubu, Małgorzaty z Marcinem Sarzyńskim, zapowiedź jest powtarzana 2 listopada i to wszystko wydarza się w roku 1817, a potem brak aktu ślubu,
i to nie jest błąd z naszych czasów, numeracja aktów jest ciągła, a po za tym już w rejestrze aktów za rok 1817 brak informacji o takim małżeństwie.
A wiem, że musiało do niego dojść, bo Marcin Sarzyński 6 maja 1819 roku zgłasza urodzenie ich syna Jana, Małgorzata umiera w 1841 roku jako Sarzyńska, jak wynika z aktu zejścia, dodatkowo już w styczniu 1818 roku Marcin zgłasza fakt śmierci córki Małgorzaty z poprzedniego małżeństwa.
Teraz mam pytanie, czy w tak opisanej sytuacji, możliwy byłby ślub w innej parafi, czy powinienem przyjąć brak pamięci u proboszcza i nie wpisanie aktu ślubu do ksiąg?
Pozdrawiam Marek
Brak aktu ślubu
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Słomińska_Dominika

- Posty: 701
- Rejestracja: sob 27 cze 2009, 21:43
- Lokalizacja: Pow. Grójecki
Brak aktu ślubu
Myślę, że istnieje możliwość ślubu w innej parafii. Ale też istnieje możliwość błędu. Z prywatnego doświadczenia wiem, że księgi mogą się różnić i np. istniejąca w parafii może mieć większą liczbę aktów niż ta oddana do archiwum. Może też brakować wręcz całych roczników
. A może spróbuj skontaktować się z proboszczem obecnym parafii i poprosić o poszukanie w aktach parafii?
Pozdrawiam
Dominika
Interesuja mnie nazwiska Słomiński, Szelągowski, Maroszek, Chłopecki
Dominika
Interesuja mnie nazwiska Słomiński, Szelągowski, Maroszek, Chłopecki
- piotr_nojszewski

- Posty: 1668
- Rejestracja: ndz 21 kwie 2013, 01:17
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Brak aktu ślubu
Ślub z zasady odbywał się w parafii Panny młodej czytaj w zasadzie w parafii stałego zmieszkania ale nie zdziwiłbym sie gdyby było to w parafii urodzenia.
Zapowiedzi sa ogłaszane z zasady w Parafii obojga. (może są do nich allegaty)
Sprawdż jesli możesz gdzie urodziła się wdowa. Bo mogła zamieszać np u rodziców w innej parafii i tam wziąć ślub.
Krótki okres od smierci sugeruje, ze były małe dzieci ale może wdowa była atrakcyjna.
W nastepnej kolejności sprawdź parafie ościenne lub pobliskie.
Dodatkowo pamietaj, ze czasem w summariuszach moze byc wpisane nazwisko panieńskie a nie po mężu.
Przełom XVIII/XIX wieku charakteryzuje sie dośc dynamicznym, powiedzmy swobodnym podejściem do nazwisk nie przywiązuj się do brzmienia.
No i możesz jak sugeruje Dominika sprawdzić drugi egzemplarz ksiag.
pzdr
Zapowiedzi sa ogłaszane z zasady w Parafii obojga. (może są do nich allegaty)
Sprawdż jesli możesz gdzie urodziła się wdowa. Bo mogła zamieszać np u rodziców w innej parafii i tam wziąć ślub.
Krótki okres od smierci sugeruje, ze były małe dzieci ale może wdowa była atrakcyjna.
W nastepnej kolejności sprawdź parafie ościenne lub pobliskie.
Dodatkowo pamietaj, ze czasem w summariuszach moze byc wpisane nazwisko panieńskie a nie po mężu.
Przełom XVIII/XIX wieku charakteryzuje sie dośc dynamicznym, powiedzmy swobodnym podejściem do nazwisk nie przywiązuj się do brzmienia.
No i możesz jak sugeruje Dominika sprawdzić drugi egzemplarz ksiag.
pzdr
pozdrawiam
Piotr
Piotr
-
Sawicki_Julian

- Posty: 3423
- Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Brak aktu ślubu
Witam Marek, myślę że jest ten ślub brany albo w parafii z panieństwa Małgorzaty, albo w parafii Marcina, jeśli któreś jest z poza parafii w Łoniowie. Tu trzeba sobie wyobrazić ciekawość ludzką do tego co się tam działo, 13 października 1817 r. Małgorzata pochowała męża, a za 13 dni, 26 października idą zapowiedzi z nowym mężem, to jest fakt zapisany, ale można się domyśleć ze co ludziska na to ; chłop jeszcze ciepły, a ona ma już drugiego i dlatego ślub był daleko od miejsca zamieszkania. Tu ciąg zdarzeń nie ciekawy, bo córka z pierwszego małżeństwa Małgorzaty umiera w trzy miesiące po drugim ślubie, w styczniu 1818 roku.
Tu mogło tak być w tym Twoim przypadku, bo znam takie zdarzenia i plotki sąsiadów i pokazywanie palcem ; pozdrawiam - Julian
Tu mogło tak być w tym Twoim przypadku, bo znam takie zdarzenia i plotki sąsiadów i pokazywanie palcem ; pozdrawiam - Julian
Brak aktu ślubu
Dziękuje, za odpowiedzi.
Dominiko, muszę przyznać, że do tej pory nie brałem pod uwagę, różnic w księgach, raczej wydawało mi się, że kopia była zgodna z oryginałem, cóż, kolejny błąd początkującego "genealoga". Myślę, że poszukanie drugirgo egzemplarza, to świetny pomysł, ale trochę będzie musiał poczekać, na razie tworzę rodzaj brudnopisu, właśnie w celu określenia, gdzie szukać dalej?
Wydaje mi się, że oboje byli, z tej samej wsi Krowiej Góry, należącej do parafii Łoniów, ale nie jestem pewien, na razie nie udało mi się też znależć nic w okolicznych parafiach, ale skoro rodzice i bracia ich obojga mieszkali na terenie parafii Łoniów, to rozumiem, że najbardziej prawdobodobny jednak jest błąd?
Julianie, a tempo od śmierci do następnego ślubu, jest tą rzeczą, która na razie mnie bardzo dziwi, ale przyznam, że to jeszcze nie jest rekord w tej samej rodzinie, w roku 1844, śmierć żony następuje 31 stycznia, a następny ślub odbył się 29 lutego, a nawet w roku 1875 umiera żona 22 marca, a kolejny ślub jest już 14 kwietnia.
Mnie bardzo to zdziwiło, bo wychodzi na to,że po pogrzebie natychmiast przystępowano do aranżacji następnego ślubu.
Pewnie w tym zdziwieniu dużą rolę gra przeniesienie naszych zwyczajów, w XIX wiek.
Jeszcze raz dziękuje za rady, szukam dalej.
Pozdrawiam Marek
Dominiko, muszę przyznać, że do tej pory nie brałem pod uwagę, różnic w księgach, raczej wydawało mi się, że kopia była zgodna z oryginałem, cóż, kolejny błąd początkującego "genealoga". Myślę, że poszukanie drugirgo egzemplarza, to świetny pomysł, ale trochę będzie musiał poczekać, na razie tworzę rodzaj brudnopisu, właśnie w celu określenia, gdzie szukać dalej?
Wydaje mi się, że oboje byli, z tej samej wsi Krowiej Góry, należącej do parafii Łoniów, ale nie jestem pewien, na razie nie udało mi się też znależć nic w okolicznych parafiach, ale skoro rodzice i bracia ich obojga mieszkali na terenie parafii Łoniów, to rozumiem, że najbardziej prawdobodobny jednak jest błąd?
Julianie, a tempo od śmierci do następnego ślubu, jest tą rzeczą, która na razie mnie bardzo dziwi, ale przyznam, że to jeszcze nie jest rekord w tej samej rodzinie, w roku 1844, śmierć żony następuje 31 stycznia, a następny ślub odbył się 29 lutego, a nawet w roku 1875 umiera żona 22 marca, a kolejny ślub jest już 14 kwietnia.
Mnie bardzo to zdziwiło, bo wychodzi na to,że po pogrzebie natychmiast przystępowano do aranżacji następnego ślubu.
Pewnie w tym zdziwieniu dużą rolę gra przeniesienie naszych zwyczajów, w XIX wiek.
Jeszcze raz dziękuje za rady, szukam dalej.
Pozdrawiam Marek