Strona 1 z 2
Muszę podzielić się szczęściem genealogicznym
: ndz 16 lut 2014, 11:20
autor: Marcin_Piotr_Zając
Witam i przepraszam za zaśmiecanie forum, ale muszę podzielić się moim genealogicznym szczęściem - byłem przedwczoraj u cioci (ur. 1928), od której chciałem się dowiedzieć czegokolwiek nowego o naszej rodzinie (może pamięta coś o swoich dziadkach, a moich prapradziadkach itp.). Jakie było szczęście, ale jednocześnie ogromny szok, kiedy zaczęła wyjmować różne połóżkłe papiery, w tym listy swego ojca z Berlina, pisane w latach 1944-45 (te akurat jako jedyne się zachowały), jego książeczkę wojskową z czasów wojny polsko-bolszewickiej itp.
Do tego wiele innych dokumentów (w tym jakieś akty notarialne z końca XIX wieku) i ogrom wspomnień ze szczegółami...
Tego się nie spodziewałem.
A na koniec pytanie cioci: "Pomogłam jakoś tymi papierami?"...
Pozdrawiam gorąco, Marcin!

Re: muszę podzielić się szczęściem genealogicznym
: ndz 16 lut 2014, 11:33
autor: Małgorzata_Kulwieć
Marcin_Piotr_Zając pisze:Witam i przepraszam za zaśmiecanie forum, ...
Pozdrawiam gorąco, Marcin!

No co Ty!? Nie zaśmiecasz!
Przeciez to forum jest po to aby dzielić się swoimi wątpliwościami, porażkami i SUKCESAMI!
Cieszę sie razem z Tobą. Wiem jak to jest jak się coś odkryje i zgłębi nową rodzinną tajemnicę.
Życzę dalszych sukcesów!
Re: muszę podzielić się szczęściem genealogicznym
: ndz 16 lut 2014, 11:36
autor: jakozak
Ależ wspaniale!
Jak to zaśmiecasz? Przecież właśnie na tym między innymi polega szukanie przodków: na znajdowaniu perełek i na dzieleniu się radością z tego powodu z innymi. A jeśli ci inni rozumieją w czym rzecz, to radość jeszcze większa.
Gratuluję Ci.
Re: muszę podzielić się szczęściem genealogicznym
: ndz 16 lut 2014, 11:40
autor: Czerkawska_Ewa
Marcin_Piotr_Zając pisze:Witam i przepraszam za zaśmiecanie forum, ale muszę podzielić się moim genealogicznym szczęściem - byłem przedwczoraj u cioci (ur. 1928), od której chciałem się dowiedzieć czegokolwiek nowego o naszej rodzinie (może pamięta coś o swoich dziadkach, a moich prapradziadkach itp.). Jakie było szczęście, ale jednocześnie ogromny szok, kiedy zaczęła wyjmować różne połóżkłe papiery, w tym listy swego ojca z Berlina, pisane w latach 1944-45 (te akurat jako jedyne się zachowały), jego książeczkę wojskową z czasów wojny polsko-bolszewickiej itp.
Do tego wiele innych dokumentów (w tym jakieś akty notarialne z końca XIX wieku) i ogrom wspomnień ze szczegółami...
Tego się nie spodziewałem.
A na koniec pytanie cioci: "Pomogłam jakoś tymi papierami?"...
Pozdrawiam gorąco, Marcin!

Z tego płynie wniosek, że trzeba znaleźć czas na odwiedzenie nestorów rodu.
Ja się podobnie cieszyłam, gdy znalazłam akt 2 ślubu mojego 2 razy pradziadka. Dzięki temu, że ożenił się po raz drugi w wieku 64 lat, a ksiądz był skrupulatny, dowiedziałam się wielu istotnych rzeczy.
Re: muszę podzielić się szczęściem genealogicznym
: ndz 16 lut 2014, 11:47
autor: Grażyna_Przybysz
Ja dzięki informacji od dalszej rodziny dowiedziałam się min kiedy i gdzie ślub brała moja babcia, jakie są relacje rodzinne osób, które wiedziałam tylko, że to jakaś rodziną. Niestety bliżsi albo zmarli zbyt wcześnie, albo nie chcieli się dzielić swoją wiedzą. Dlatego staram się teraz zebrać te resztki wspomnień i nagrywam, fotografuję stare zdjęcia i pytam się nawet tej najodleglejszej rodziny, bliskich znajomych rodziny.
Takie małe/wielkie szczęścia sprawiają, że idziemy dalej.
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów i takich niespodzianek.
Grażyna P.
Re: muszę podzielić się szczęściem genealogicznym
: ndz 16 lut 2014, 11:54
autor: Marcin_Piotr_Zając
Dziękuję za miłe słowa

Mimo dokumentów z czasów wojen Polski z wrogami różnej maści, najbardziej mnie cieszy chyba świadectwo ukończenia szkoły brata mojej prababci z 1913 roku, jeszcze po rosyjsku oczywiście - wyślę skan do znajomego do transkrypcji i pobawię się w tłumacza - na pewno nie dam do tłumaczenia, bo ominie mnie OGROMNA przyjemność (ciekawe jak się uczył?).
Również życzę sukcesów, Marcin!
Re: muszę podzielić się szczęściem genealogicznym
: ndz 16 lut 2014, 12:09
autor: Wiktor_Witek
Nareszcie jakiś genealog pełną gębą - będzie tłumaczył sam!

Trzymam kciuki. Oczywiście jak będą jakieś problemy, to na forum na pewno ktoś zawsze pomoże.
Pozdrowienia
Wiktor
: ndz 16 lut 2014, 12:44
autor: zolwik1397
az mnie tknales tym! ja rowniez poodwiedzlam juz paru seniorow mojej rodziny ale czegos takiego nie odkrylam u nikogo z nich. jedynie zdjecia ktore i tak sa ogromnym sukcesem.

mam nadzieje ze marzec bedzie dla mnie owocny bo jade na szerokozaawansowane odwiedziny! powodzenia i dzieki za zmotywowanie
: ndz 16 lut 2014, 13:45
autor: Jana
To jednak dobry rok ! Ja też w tym tygodniu odkryłam wiele ciekawostek dotyczących mojej rodziny dot. końca XVIII i początku XIX wieku. Odkrycia zupełnie przypadkowe. Szukałam aktów ślubów sióstr mojego 3xpradziada, a znalazłam info o zupełnie innych bardzo ciekawych rzeczach. Nie będę się tutaj rozpisywać, by nie zaśmiecać Twojego postu. Ja także swą radością mogę się podzielić i życzyć wszystkim takich odkryć.
Niestety nie mam już żadnych nestorów rodu, by z nimi porozmawiać...
: ndz 16 lut 2014, 14:08
autor: anowi1958
Ja mam świadectwo szkolne mojej babci z 1923r z małej wiejskiej szkółki w Szewnie, do tego zdjęcie na zakończenie szkoły mojej babci z koleżankami, dyrektorem szkoły, księdzem i nauczycielkami. 2 lata później moja babcia wyszła za mąż w wieku 17 lat. Była najstarsza z rodzeństwa. Z podpisów na świadectwie dowiedziałam się również, że dwie nauczycielki z tej szkoły były moją dalszą rodziną. Babcia też chciała się uczyć na nauczycielkę, ale ojciec się nie zgodził i wysłał ją na naukę zawodu do krawcowej. Potem "trafił się" dziadek, wynajmował pokój u moich pradziadków, babcia mu się spodobała i się oświadczył. Byli bardzo szczęśliwym małżeństwem.
Pozdrawiam
Iwona
: pt 21 lut 2014, 18:55
autor: willink
Cieszę się razem z Tobą.

: sob 22 lut 2014, 01:24
autor: Węgrzyn_Ania
Każdy kolejny rok jest dobry, bo coś nowego się odkrywa i robi się postępy w poszukiwaniach. Nie zawsze są to miłe okoliczności, ale odkrycia sprawiają przyjemność. W ubiegłym roku zmarła moja mama i przejęłam jej dokumenty, zdjęcia i inne papierzyska. Znalazłam w nich takie perełki jak świadectwa mojej mamy ze szkoły powszechnej, powojennej i mojej babci z gimnazjum z 1924 i 1925. W dodatku szkoła znajdowała się w Łodzi a nie w Warszawie.
Co jakiś czas takie odkrycia dopingują do dalszej żmudnej pracy i doładowują akumulatory. Warto czekać i starać się, aby to przeżyć!!!!
: sob 22 lut 2014, 03:25
autor: anowi1958
Do Willink
Ze mną nie musisz się cieszyć. Zachowaj tą radość dla siebie.
Iwona
: sob 22 lut 2014, 10:25
autor: magda_lena
Węgrzyn_Ania pisze:Każdy kolejny rok jest dobry, bo coś nowego się odkrywa i robi się postępy w poszukiwaniach. Nie zawsze są to miłe okoliczności, ale odkrycia sprawiają przyjemność. W ubiegłym roku zmarła moja mama i przejęłam jej dokumenty, zdjęcia i inne papierzyska. [...]
Co jakiś czas takie odkrycia dopingują do dalszej żmudnej pracy i doładowują akumulatory. Warto czekać i starać się, aby to przeżyć!!!!
Ja podobnie jak Ania

Moja Mama zmarła w styczniu i porządkując mieszkanie znalazłam m.in. świadectwa Taty z gimnazjum, i najcenniejsze dla mnie znalezisko: kenkartę ze zdjęciem mojego dziadka, którego nawet Tata nie pamiętał, bo dziadek zginął w 1945 roku! I zdjęcia, których w życiu nie widziałam na oczy.
Niestety, seniorów w rodzinie już nie mam, więc nie mam kogo pytać

: sob 22 lut 2014, 10:31
autor: Cecilia
Marcinie, gratuluję

Forum jest po to by dzielić radość z genealogicznych sukcesów również z innymi użytkownikami

Przyznam się, że też mam ostatnio powody do radości, bo odnalazłam kilka osób.
Pozdrawiam, Cecilia