Strona 1 z 4
Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 01:09
autor: dekan
Jak widzę Wasze zdjęcia po liftingu to przejmuje mnie groza. Też czasem, ale naprawdę w ostateczności, restauruję zdjęcia. Robię to ostrożnie, usuwam drobne plamki powstałe w wyniku wywoływania, niekiedy lekko poprawiam kontrast. Zdjęcia naszych przodków przetrwały wojny, były przewożone i przechowywane w różnych, często dramatycznych warunkach i te zdarzenia odcisnęły na nich piętno. Może róg zdjęcia mojej prababki złamał się w kieszeni pradziadka, gdy je nosił na sercu? No a dorabianie połowy głowy, czy wymiana butów dziadka na czyste, to już dla mnie perwersja... Naprawdę nie zamieniłbym żadnego swojego zdjęcia na Wasze wysterylizowane... Mam nadzieję, że nie jestem odosobniony w swoich poglądach.
Pozdrawiam, Waldemar Dekański.
Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 01:22
autor: zmad
Masz racje. Sprawa zupelnie podobna do restauracji antycznych mebli. - Z pieknego antyku, przy pomocy papieru sciernego i farb, mozna zrobic nawet ladny mebel, ktory juz nie bedzie antykiem. Odrestaurowany przedmiot MUSI nosic slady minionego CZASU.
Zbyszek Maderski
Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 08:45
autor: magda_lena
dekan pisze:. Może róg zdjęcia mojej prababki złamał się w kieszeni pradziadka, gdy je nosił na sercu? No a dorabianie połowy głowy, czy wymiana butów dziadka na czyste, to już dla mnie perwersja...
Pozdrawiam, Waldemar Dekański.
Czuję się wywołana do tablicy, bo o tych butach ja pisałam.
dekan pisze: Zdjęcia naszych przodków przetrwały wojny, były przewożone i przechowywane w różnych, często dramatycznych warunkach i te zdarzenia odcisnęły na nich piętno.
A może mała Madzia, ćwicząc swój talent plastyczny, domalowała swojej mamie (na zdjęciu lat trzy) wąsy i okulary? A teraz dorosła Madzia mozolnie walczy ze skutkami swojej radosnej twórczości?
dekan pisze:Naprawdę nie zamieniłbym żadnego swojego zdjęcia na Wasze wysterylizowane...
Wybacz, ale ja swoich, jak to nazywasz "wysterylizowanych" (których nawet nie widziałeś, więc nie wiem skąd ta opinia) na Twoje też bym nie zamieniła
dekan pisze: Mam nadzieję, że nie jestem odosobniony w swoich poglądach.
Poglądy wolno mieć każdemu. Mnie też.
Jak przychodzisz do kogoś do domu, też głośno komentujesz wystrój wnętrza? Że nie współgra z Twoimi pogladami na estetykę?
Każdy robi jak mu się podoba, i nikomu nic do tego.
Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 08:49
autor: jart
A ja podchodzę do tematu na zasadzie "oprócz" nie "zamiast". Co stoi na przeszkodzie by w albumie mieć obie wersje? Oryginał - wiadomo - często bezcenny, i wersję po retuszu - jako dopełnienie, albo... wersję właśnie (oczywiście bez przesady, nie może to być fantazyjna interpretacja).
Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 08:58
autor: Sawicki_Julian
Witam Waldemarze, dla Ciebie plus że podchodzisz do starych zdjęć, często unikatów z rozsądkiem, ale ja mam inne zdanie na to ; no a dorabianie połowy głowy, czy wymiana butów dziadka na czyste, to już dla mnie perwersja...
Podam przykład ze swojego zbioru zdjęć ( około 350 ), znalazłem w rodzinie zdjęcie na którym nikt nie wiedział kto to jest, po dłuższym czasie, bo ponad rok i porównaniu z innymi zdjęciami i opowiadanie o prababce, plus gdzie to zdjęcie było, dopatrzyłem się ze to jest dwie siostry, w tym moja prababcia. Wszystko by się zgadzało, tylko jak raz na tym zdjęciu jest zadrapanie i prababcia nie ma oka. Takie wstawić do albumu, to nawet nie pasuje, przecież w życiu prababcia miała dwa oczy.
Tak samo jak tu chyba Magda doprawiła głowę swojej prababci, to też źle zrobiła, jak miała być bez głowy w albumie.
To wina jest tych ludzi którzy nie szanowali swojej przeszłości, jak nie wiadomo kto to na zdjęciu, to go do kosza, to ci są bez głowy, choć na zdjęciu widać że takową maja.
Waldemarze to taka moja ocena na ten temat, nic nie na przekór, pomagajmy sobie na wzajem, wyrażając swoje zdanie ; pozdrawiam - Julian
Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 08:59
autor: magda_lena
jart pisze:A ja podchodzę do tematu na zasadzie "oprócz" nie "zamiast". Co stoi na przeszkodzie by w albumie mieć obie wersje? Oryginał - wiadomo - często bezcenny, i wersję po retuszu - jako dopełnienie, albo... wersję właśnie (oczywiście bez przesady, nie może to być fantazyjna interpretacja).
Dokładnie tak. Pisałam o tym w temacie o butach, i w temacie o głowie
A komentowanie w sposób w jaki zrobił to Dekan, uważam po prostu za niegrzeczne
P.S.
Prababcia bez głowy nie była "moja", ja tylko czyściłam buty.
Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 09:05
autor: Komodorek
Witam. Ja zawsze zostawiam oryginały. Po retuszu to tylko kopie, i to też tylko kosmetyka (usuwanie pęknięć i rys oraz plam na fotografii) a nie przerabianie całkowite. Popieram Dekana nie przerabiamy fotografii tylko je odświeżamy.
Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 09:10
autor: wiktor_jatkiewicz
Ja osobiście uważam że odświeżenie fotografie jest potrzebne jednak nie zastąpią oryginału.Jednak np.dorabianie nrakujące oka nie uważam za przesadę chociaż to czyszczenie brudnych butów to przesada,przecież jest to bardzo ciekawe zobaczyć że pradziadek przeszedł tyle w błocie do fotografa.
Pozdrawiam,Wiktor
Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 09:13
autor: zmad
Magdo, nie widze nic niegrzecznego w uwagach Waldemara. Poprostu zwrocil uwage, zeby nie przesadzac z retuszem.
Retusz pelny potrzebny jest celebrytom, po ktorym nie mozna ich rozpoznac na ulicy. Nijak nie pasuja do zdjec w magazynach
Zbyszek Maderski
Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 09:13
autor: magda_lena
Komodorek pisze:Witam. Ja zawsze zostawiam oryginały. Po retuszu to tylko kopie, i to też tylko kosmetyka (usuwanie pęknięć i rys oraz plam na fotografii) a nie przerabianie całkowite. Popieram Dekana nie przerabiamy fotografii tylko je odświeżamy.
Oryginał raczej trudno retuszować, chyba, że jak 50 lat temu: olówek w dłoń i do dzieła
Weźcie pod uwagę, że wiele osób (w tym ja) oryginału nawet na oczy nie widziało, tylko kopie (skany) otrzymane od rodziny czy znajomych. Często nie za dobre skany.
Poza tym, co jest złego w tym, że dokleiłam babci kawałek sukienki, bo ją pies "potargał"? ( miałam takiego psa, który zjadał zdjęcia, kilka zniszczył, a są to jedyne fotografie, też mam to zaliczyć do "historii rodzinnej" ? )
Trochę tolerancji, pozwólcie każdemu robić wg. jego gustu i pomysłu. Przecież to nie Wasze zdjęcia!
A swoje wkładajcie do albumu w takim stanie jak chcecie.
* Zbyszku, nie widzisz nic niegrzecznego, bo się z nim zgadzasz. Dla mnie forma jest niegrzeczna. Ja nie komentuję nieproszona, tego co ktoś robi ze swoją własnością, i tego samego oczekuję od innych.
I jeszcze jedno. Szkoda, że nie widzieliście łez wzruszenia w oczach Starszej Pani - mojej teściowej, kiedy pokolorowałam jej zdjęcie sprzed prawie 70 lat! teściowa pamięta dokładnie kolor swojej sukienki, zawsze o nim opowiada, poprostu sprawiłam jej ogromną radość! A ja bardzo lubię sprawiać ludziom radość

Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 11:29
autor: Mendyka_Grzegorz
dekan pisze:Jak widzę Wasze zdjęcia po liftingu to przejmuje mnie groza. ..Waldemar Dekański.
-mnie groza/niesmak ogarnia gdy czytam takie niesympatyczne opinie.
-
de gustibus non est disputandum
-ironiczne opinie Waldemara tłumaczę jego tu niedojrzałością /8/ i z czasem może złagodnieje
-urocze są argumenty magdy
życzę Wszytkim wielu satysfakcji z genealogicznych działań własnych

Re: Namawiam do umiarkowania
: pn 22 wrz 2014, 12:51
autor: Jana
Nie widzę w czym problem.
Ja skanuję oryginały. Jedna kopia idzie bez retuszu do wydruku, a druga "podciągnięta" .
Oryginał wiadomo powinien być dobrze przechowywany. W takim przypadku mam dwie wersje - oryginalną kopię i tą wyretuszowaną. Są razem.
Opinie Waldemara raczej odczytałam jako pretensje do wszystkich tutaj piszących. Troche to przykre.... Tydzień na forum i przemądrzały jakiś....
: pn 22 wrz 2014, 13:20
autor: dekan
Bardzo mnie zabolały uwagi, że jestem nowy a już ironiczny, przemądrzały... Nie rozumiem, chciałem tylko wywołać dyskusję o granicach ingerencji w wygląd starych zdjęć i odwieść od przesady w retuszu. Kilka osób napisało, że ma wersję oryginalną i odnowioną kopię. Ale u mnie często bywa tak, że otrzymuję zdjęcie tylko w celu skopiowania. Także mój nieżyjący ojciec, już pół wieku temu cierpliwie objechał rodzinę, wypożyczył zdjęcia i wykonał ich reprodukcje na kliszach 6x12cm. Okazało się, że wiele zdjęć zaginęło i te reprodukcje są teraz jedynymi, bezcennymi pamiątkami. Pudełeczko z nimi to teraz mój największy skarb a współczesna technika cyfrowa pozwoliła wykonać piękne pozytywy w wielkiej rozdzielczości.
Jestem nauczony szacunku dla przeszłości i z tego wypływają moje poglądy na traktowanie wszelkich artefaktów. Dlaczego to budzi taką alergie u niektórych pasjonatów genealogii? Przecież to nie był atak tylko konstruktywna krytyka. Jedna z Koleżanek napisała, że każdy robi co chce i nic nikomu do tego... no to po co to Forum? Dziękuję za opinie wspierające mój punkt widzenia

.
Pozdrawiam, Waldemar Dekański.
: pn 22 wrz 2014, 14:04
autor: magda_lena
Waldemarze, chyba nie rozumiesz idei jakiegokolwiek forum.
Nikt Cię nie pytał o opinię, ani pomoc w retuszu.
Wyskoczyłeś jak Filip z konopii, krytykując m.in. mnie - wręcz personalnie, bo to ja rozważałam te buty.
A doczytałeś tamten temat do końca? Chyba nie. Pisałam w nim wyraźnie, że mam oryginał (i nie poprawiam go ołówkiem) kopie robię dwie, a teściowa (ponad 70 lat) sama sobie wybierze.
Tylko, że ja, z ciekawości
zapytałam o opinie innych, Ty sam,
nieproszony, w nieładnym stylu, skomentowałeś to co robią inni.
I wybacz, ale ja zdania na temat twojej wypowiedzi nie zmienię.
Teraz też nie czytałeś dokładnie:
oryginałów nie widziałam na oczy! Skany, jakie dostałam od rodziny, nie nadają się w tym stanie do druku. Mam je schować do albumu? Wirtualnego? Ja wolę tradycyjne. Oczywiście poprawione
A Tobie zazdroszczę, że masz ładnie zachowane zdjęcia (czy negatywy). Nie każdy ma tyle szczęścia. Ja, podobnie jak wiele osób tutaj (poczytaj jeszcze raz temat o retuszu, gdzie ludzie piszą, że mają jedynie to jedno, zniszczone zdjęcie) - nie mam

: pn 22 wrz 2014, 14:31
autor: dekan
Magdo, jak powiedział mi kiedyś mój profesor na egzaminie "nie mamy wspólnej płaszczyzny porozumienia"... Za nim napisałem swój pierwszy post, przejrzałem wątek i obejrzałem kilkadziesiąt poprawionych zdjęć. Moje uwagi miały charakter ogólny i nie chcę polemizować z każdym przypadkiem oddzielnie (w tym Twoim) ale na jakimś poziomie ogólności. Cóż, mam nadzieję, że pozostaniemy w szorstkiej, genealogicznej przyjaźni
Pozdrawiam, Waldemar Dekański.