Nazwisko Rakoczy wielokroć spotkałem w księgach z okolic Kielc, Piotrkowa Trybunalskiego i Łodzi. Najstarsze zapisy sięgały końca XVII wieku i początków XVIII (np urodzenie w Głownie 1707).
Osobiście wiąże to nazwisko z najazdem Siedmiogrodzian (1657 r.) który przez swoje wyjątkowe okrucieństwo, na długie lata wrył się w zbiorową pamięć ludności.
Data podawana przez prof. Rymuta pośrednio potwierdza taką tezę.
Jakie mogły być więc scenariusze? W jaki sposób nazwisko trafiło "pod strzechy"?
Zacznijmy od tego, że nazwisko
"Rakoczy" w Polsce pojawiło się wśród laboriosów. Brak jest szlachty o tym nazwisku (pomijając indygenat z 1654 roku dla księcia siedmiogrodzkiego Franciszka Rakoczego i jego braci).
Jeśli weźmiemy pod uwagę czas w jakim się ta nazwa osobowa pojawia, to staje się jasne, że właśnie wtedy trwał w najlepsze proces kształtowania się nazwisk chłopskich, ciągnący się aż po wiek XIX.
Wydarzenia związane z marszem wojsk Rakoczego odbiły się echem
szczególnie w Małopolsce (patrz na współczesny rozkład nazwiska), ale także pod Warszawą. Wszędzie gdzie się pojawili Siedmiogrodzianie mnożyły się okrucieństwa, gwałty, rabunki i zbrodnie. Ludność podawała sobie z ust, do ust przerażające informacje o wyczynach Rakoczego.
Po przejściu zdziczałych tabunów wojsk Jerzego wspomaganych przez oddziały Kozaków, pozostawały zgliszcza, stosy trupów i tysiące zgwałconych kobiet z których część pozostała przy życiu.
Wojska Rakoczego w efekcie walk, poniosły klęskę i ze stanu 30 tysięcy żołnierzy przy wkroczeniu w granicę Rzeczpospolitej, pozostało mu niespełna 8 tysięcy.
Na ten ubytek składał się min. 1000 wzięty przez Czarnieckiego pod Magierowem, który być może później został osadzony po polskich wsiach. Warto w tym miejscu dodać, że jeńców wojennych osadzano, jako chłopów stosując zasadę rozproszenia w celu łatwiejszej asymilacji.
Również Tatarzy pod Wiśniowczykiem wzięli w jasyr 11 tys Siedmiogrodzian, ale to akurat w naszych rozważaniach nie ma znaczenia.
Aby nie zanudzać to zbytnio historią, przejdę do możliwych scenariuszy pojawienia się nazwiska.
1/ Mogli to być wzięci do niewoli żołnierze Rakoczego, których w naturalny sposób zaczęto zwać od najbardziej znanego nazwiska - Rakoczymi.
2/ Mogły to być dzieci pochodzące z gwałtów, jakich dopuścili się żołdacy Rakoczego.
3/ Należy też brać pod uwagę naturalny sposób urabiania nazwisk wśród chłopów od cech osobniczych, a jako że synonimem bezwzględności i okrucieństwa na długie lata stało się nazwisko księcia siedmiogrodzkiego, przeto i można dopuścić taką ewentualność, że ludzi o wybitnych cechach ujemnych zaczynano zwać Rakoczymi.
4/ Innym możliwym scenariuszem było nadawanie tej nazwy osobowej chłopom biorącym czynny udział w walkach z wojskami Jerzego, niejako na pamiątkę tych zdarzeń.
Najmniej prawdopodobne jest przyjście osadników z terenu Węgier z urobionym już nazwiskiem, choć zapewne ten wątek będzie najsilniejszy wśród rodzin, czego sam doświadczyłem w skoligaconej ze mną rodzinie.
Jeśli takie legendy są silnie osadzone w świadomości rodzinnej, to na nic się zdadzą argumenty historyczne czy nawet twarde dowody. Oni będą wiedzieli swoje

Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak