Życie w jednym zaborze, ceremonie w drugim.
: wt 16 gru 2014, 20:47
Witam, mój pierwszy post na tym forum i od razu z prośbą o pomoc lub informacje. Czy ktoś z was spotkali się z taką sytuacją jak w tytule. Jedna z moich krewnych powiedziała mi, że w jej części rodziny ceremonie religijne dzieci chrzczono w odległej parafii. Rodzina mieszkała w miejscowościach przynależących głównie do parafii Radzięcin, Goraj.. Tereny te mieściły się w obrębie zasobu rosyjskiego. Krewna powiedziała mi, że jej przodkowie ( dla mnie to byłaby m.in prababcia od strony ojca byli chrzczeni ( i tu nie jestem pewien) aż w Leżajsku albo pod Leżajskiem na terenie zaboru austriackiego. Na pewno w grę wchodziło przekraczanie granicy. Jedyne wytłumaczenie tej sytuacji jakie pamiętam to " bo tutaj nie mogli". Wiem, że część parafii w zaborze rosyjskim zmieniano na cerkwie. Wiem też, swego czasu zarówno Radzięcin jak i Goraj były ośrodkami protestanckimi. Ale w czasach o których mowa czyli II połowa XIX wieku były to już parafie katolickie. W pobliżu ( mniej niż odległy kilkadziesiąt km Leżajsk. Do "dyspozycji" były nieodległe cerkwie, kościoły, zbory czy synagogi. Dodam jeszcze, że z aktów chrztów, ślubów czy zgonów wynika, że większość to katolicy, natomiast w przypadku rzeczonej prababci pojawia się nazwisko Nawrocki które podobno było często przyjmowane przez Żydów konwertujących na katolicyzm. Jej Ojciec- Nawrocki jest pochowany na katolickim cmentarzu, lokalizacji grobu jej matki (Futyma) nie znam.
Czy ktoś z was spotkał się z czymś podobnym? Jakie mogły być przyczyny takiej sytuacji? Niby sakramenty to rzecz okazjonalna, ale żeby jechać aż 80 kilometrów i przekraczać granicę?
Czy ktoś z was spotkał się z czymś podobnym? Jakie mogły być przyczyny takiej sytuacji? Niby sakramenty to rzecz okazjonalna, ale żeby jechać aż 80 kilometrów i przekraczać granicę?