Mój prararadziad nazywał się Franciszek Imbor. Urodzony pomiędzy 1767 a 1783 . Niestety nie wiem gdzie. Ożeniony z Katarzyną iczowską/Linczowską też nie wiem gdzie i skąd pochodziła Katarzyna.
Mieli 7 dzieci. Najstarszy syn Antoni podaje do aktu ślubu, że urodził się w 1807 r. na Folwarku Dębina par. Węgleszyn woj. świętokrzyskie. Jednak tego aktu w tej parafii nie ma.
Pierwszy akt, który potwierdza istnienie takiej rodziny to akt urodzenia syna Wincentego w par. Oksa. Pozostałe dzieci rodzą się w pobliskich parafiach, gdzie Franciszek sprawował obowiązki kucharza lub fornala. W okresie późniejszym osiadł w par. Imielno skąd cała rodzina wraz z dorosłym najstarszym synem Antonim, który posiadał już swoją rodzinę i dzieci tam urodzone, przenoszą się do Nawarzyc. Tam też w 1847 roku Franciszek umiera.
Dziś przypadkiem w „Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego” natrafiłam na nazwę Imbory. Wg. tegoż Słownika jest to wieś i folwark nad rzeką Błędzawą w pow. Telszewskim, gminie Sałanty. Należała do dóbr Płotele.
Spojrzałam na mapę Litwy i Płotele to obecnie Plateliai w Żmudzkim Parku Narodowym. Od tego miasta około 20 km na zachód leży miejscowość Imbare. Przypuszczam, że to właśnie są odnalezione prze mnie Imbory. Odległość pomiędzy Imbare a Kielcami to samochodem 800 km.
Ponieważ nie mogę znaleźć miejsca urodzenia Franciszka „czepiam” się rozpaczliwie wszystkich możliwości. Ze względu na to, że jest to bardzo rzadko spotykane nazwisko, może to jednak dobry trop. W Genetece wszyscy o tym nazwisku to osoby ze związku Franciszka z Katarzyną.
Co o tym sądzicie drodzy moi? Czy jest to możliwe aby Franciszek przywędrował taki świat drogi a jeśli tak to w jakim celu?
Wszelkie sugestie mile widziane, za które będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam
Bożenna
Czy możliwe w 1800 r. ze Żmudzi do Kielc?
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Sawicki_Julian

- Posty: 3423
- Rejestracja: czw 05 lis 2009, 19:32
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Czy możliwe w 1800 r. ze Żmudzi do Kielc?
Witam Bożena, podpowiem Ci tak obrazowo, w roku 1767 to nikomu się nawet nie śniło o zmniejszaniu się Królestwa Polskiego i razem z nami Litwy. Chyba były polskie Inflanty wtedy ( nie wiem pewno ), czyli Żmudź, a stamtąd w drugi koniec Polski np. na Stanisławów byłoby dwa razy tyle km. Czyli ze Żmudzi do Kielc, to było blisko i może był w wojsku w kieleckim, albo dostał z przywileju jakiś urząd od króla i się przeniósł, raczej jego ojciec. Ale na pewno w roku np.1795 byłby w Rosji i po prostu ze Żmudzi uciekł jak wielu Polaków do centrum Polski przed rozbiorem I, czy II , trzeci był po dwu latach, może nawet z rodzicami ; pozdrawiam - Julian
-
Ania_Ciszek

- Posty: 31
- Rejestracja: pt 09 sty 2015, 13:08
Czy możliwe w 1800 r. ze Żmudzi do Kielc?
Bożeno,
Sprawdź może na wszelki wypadek, czy właściciel tego miejsca, gdzie był on fornalem nie miał tego samego nazwiska, co właściciele tej drugiej dalekiej miejscowości.
Ja miałam taki przypadek, że około 250 lat temu jeden z wielu moich przodków nagle tak daleko się przeniósł. Obie te miejscowości należały do tej samej rodziny arystokratycznej posiadającej majątki różnej wielkości po calej Rzeczypospolitej.
Ania Ciszek
Sprawdź może na wszelki wypadek, czy właściciel tego miejsca, gdzie był on fornalem nie miał tego samego nazwiska, co właściciele tej drugiej dalekiej miejscowości.
Ja miałam taki przypadek, że około 250 lat temu jeden z wielu moich przodków nagle tak daleko się przeniósł. Obie te miejscowości należały do tej samej rodziny arystokratycznej posiadającej majątki różnej wielkości po calej Rzeczypospolitej.
Ania Ciszek