Genealogią zajmuję się od blisko 20 lat. Z genetyką nazwijmy to genealogiczną zetknąłem się po raz pierwszy kilka lat temu kiedy postanowiłem sprawdzić czy ktoś z moich przodków pozostał w Jamiołkach. Mój bezpośredni prapra....Stanisław w 1811 roku zamieszkał bowiem w innej parafii. I tak doszło do spotkania z kuzynem Witkiem po Benedykcie (bracie Stanisława) którego metrykalnie zrekonstruowałem po wielopokoleniowym rozstaniu. Po uzgodnieniu, że w metrykach wszystko pasuje (w szlacheckich wsiach Podlasia pamięć o przodkach jest zdecydowanie bardziej trwała niż w miastach) rodzinne związki zostały ponownie zadzierzgnięte.
Niby wszystko było jasne ale że były to czasy rodzącej się popularności testów genetycznych z ciekawości odżałowałem kilkaset dolarów zdecydowałem się na ich zrobienie , Wynik w pełni potwierdził nasze pokrewieństwo. Dwa markery różnicy czyli jedna na sto lat zmiana to wręcz modelowy wynik zgodności, przy okazji będący świadectwem wierności naszych babek i prababek.
Konsternacje natomiast wywołała nasza haplogrupa R1b1a2a1a1b3 (M269+, L11+, P312+. L21+) . Jak twierdzą znawcy celtycka. Jednak co ciekawe gdziekolwiek na świecie (poza Polska ) dotąd nie znalazł się żaden wynik choćby zbliżony. Gdyby założycielem naszej linii był jakiś przedstawiciel np szkockiego klanu który służył już w czasach historycznych jako polski zaciężnik to musiałoby to znaleźć odbicie w testach na wyspach brytyjskich (gdzie robi się ich zdecydowanie więcej niz w Polsce). Zatem pozwala to przypuszczać że nasz prekursor był ostańcem na polskiej ziemi jakiegoś celtyckiego plemienia który na terenach Polski osiadł w trakcie wędrówek ludów przez Europę.
Był czas kiedy śledzenie wyników na family tree dna mnie mocno absorbowało, co raz dostawałem emeile o nowo odkrytych przodkach sprzed tysięcy lat ale mi to szybko przeszło. Szukanie przodków po prehistorycznych pieczarach uznałem za zajęcie jałowe.
Olbrzymim dla mnie zaskoczeniem była informacja od Pan Łukasza Łapińskiego, że test dna przeprowadził Perkowski o przydomku Mężyk, rozpoznany, żyjący w parafii sokołowskiej w Perkach Mazowsze. Od moich Sieniutów dzielą go zmiany w pięciu markerach. Co prawda markery maja to do siebie że nie zmieniają się regularnie w czasie, niemniej pozwala to na postawienie hipotezy że z Mężykami moi Sieniutowie mogą mieć wspólnego przodka który już tu, na tereny parafii sokołowskiej przybył czyli w XV wieku .
Zapewne było tak, że potomkowie tego samego krza w jakiś sposób, np poprzez ożenki osiedli w Perkach. Mogło być odwrotnie z Perk osiedli w Jamiołkach.. Jakie nazwisko powinno być pierwsze Jamiołkowski czy Perkowski ma znaczenie drugorzędne. Pewne jest tylko to że Ci co w Jamiołkach stali się Jamiołkowskim ci co w Perkach Perkowskimi
W międzyczasie testy robili inni- niestety bardzo nieliczni- Jamiołkowscy . Wychodziło dziwnie. Przedstawicielowi Ralików (wszystkie znaki wskazują na herb Godziemba) wyszła grupa jak najbardziej "polska" - R1a . Ale przedstawicielowi krza Wardasiaków wyszło znowu dziwnie. Ma rzadką haplogrupę Haplo I2a2a Nazwa przydomka wardasiak zdaje się wskazywać na pochodzenie od pruskiego imienia Warda.
W wyniku tych kilku testów wyłonił się jedyny sensowny wniosek że Jamiołkowscy to genetyczna zbieranina. Aby to rozwikłać postanowiłem poddać testom w miarę szeroką reprezentację Jamiołkowskich. Jak szaleć to szaleć - za własne pieniądze. Namówienie praktycznych mieszkańców prowincji aby sami sfinansowali takie faneberie nie wchodzi w grę. Testy wykonano w Berlinie gdzie jest o kilkadziesiąt procent taniej niż w Houston. To te indeksy z na początku literką y.
Ograniczone środki finansowe sprawiały że do testów musiałem wybierać precyzyjnie rozpoznanych i udokumentowanych genealogicznie (najlepiej z wywodami sięgającymi spisu z roku 1528) przedstawicieli głównych starych krzów, a nie każdego kto tylko nosi nazwisko Jamiołkowski. W poborze śliny pomagał mi Eugeniusz z Jamiołkowskich Wardasiaków. Pośrednictwo miejscowego w kontaktach jest wręcz konieczne. Odwiedzając samodzielnie kandydatów do testowania pewnie byłbym potraktowany jak wariat który namawia do niezrozumiałych dziwactw.
Wyniki prezentowane są tu
https://www.worldfamilies.net/geo/masovian/results
Jest to zestawienie wszystkich dotychczasowych wyników DNA w ramach projektu szlachty podlasko mazowieckiej a prowadzonego przez Pana Łukasza Lubicz Łapińskiego,.
Zainteresowanych genealogią testowanych krzów odsyłam do lektury
http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata ... =&lp=1&QI=
Jest to moje opracowanie o genealogii Jamiołkowskich, gdzie druga część Wywody rodowe jest próbą (tylko częściowo udana ) stworzenia drzew potomków najstarszych mieszkańców Jamiołk ze spisu 1528
oraz
http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata ... =&lp=2&QI=
Jest to opracowanie dotyczące tylko mojego krza Sieniutów, stąd relatywnie marginalne, niemniej tym którzy byliby zainteresowani przydatny dla objaśnienia odrębności tego krza.
Co wynika z dotychczasowych testów. Z miejsca wyjaśniam- nie mam zielonego pojęcia o genetyce, traktuję ją jedynie jako instrument do wnioskowania w zakresie genealogii.
Zdecydowanie dominuje Haplotyp 'Baltyjski' / 'Baltic' Haplotypes / Z miejsca konieczna uwaga dotycząca geograficznego nazewnictwa haplogrup. Nie należy jej traktować jako dosłownego wskazanie kierunku przybycia a jedynie umowne określenie terenu gdzie dany haplotyp występuje statystycznie częściej. Zmiany w pięciu markerach uprawniają do hipotezy że ich przodkowie w XV wieku przybyli tu jedną wielką rodziną. Skąd konkretnie? tego niestety nie wiadomo Dla jasności nie był to jakiś jeden mityczny przodek od którego pochodzą wszyscy potomkowie mający tę hapolgrupę.. Czy wszyscy herbu Godziemba? na to nie ma dowodu .
Najpewniej jednak przybyli razem z tych samych okolic. W spisie 1528 doliczyć się można kilkunastu a nawet ponad dwudziestu samodzielnych rodzin rozumianych współcześnie jako para małżeńska. Spis pomija poddanych. Taki rozrost z jednej rodziny nie byłby możliwy w trakcie trzech, czterech pokoleń.
Genealogiczne ustalenie wspólnego przodka dla potomków z rożnych krzów w sytuacji kiedy mamy do czynienia ze zmiana pięciu markerów nie jest możliwe. Brakuje tak starych dokumentów obejmujących wiek XV i starsze.
Natomiast jest to możliwe kiedy tych zmian jest cztery, Tak jest w przypadku Melonków i Jagusiów. Tu czas dzielenia jest uchwycony. Tak jest też w przypadku Amerykanina polskiego pochodzenia Lucjana którego od testowanego kowalaka dzielą zmiany w czterech markerach. I nic dziwnego zrobiłem wywód - Lucjan to też z kowalak, który do USA trafił okrężna, liczoną pokoleniami drogą, z Piotrowiąt (w XVII wieku) poprzez Penzy i Perki. Przy trzech i mniej zmianach w markerach metrykalne udowodnienie pokrewieństwa wydaje się banalne. Warunek - byle księgi ocalały . A tak jest w przypadku parafii sokołowskiej i większości okolicznych ,
Inne haplotypy występują wśród Jamiołkowskich pojedynczo. Ze Strzelcami o haplotypie karpacko chorwackim mam ten problem, że nie potrafię im stworzyć wystarczającego wywodu. Ugrzęzłem z mnogości XVIII wiecznych Wojciechów. Chyba właściwy jest Wojciech syn Idziego ale mimo że - wydawałoby się - Egidiusz (Idzi) to rzadkie imię lecz akurat w Piotrowiętach żyło równolegle dwóch Idzich.
Kolejny indywidualny przypadek to Wardasiaki. Mają rzadką haplogrupę Haplo I2a2a (M223+) Stary kierz -w XVI wieku Marcin był chyba najbogatszym właścicielem w okolicy. Nazwa przydomka wskazywałaby na pruskie pochodzenie. Ciekawe byłoby przeprowadzenie testów genetycznych wśród innych okolicznych rodów którym przypisywany jest Prus. może okazałoby się, że genetycznie są krewnymi Wardasiaków, Przykład związków genetycznych moich Sieniutów z Perkowskim Mężykami jest zachęcającą przesłanką..
Tu przypomnę mamy haplogrupę R1b1a2a1a1b3 (M269+, L11+, P312+. L21+) .
Nie ma jeszcze wyniku ale testowi poddał się przedstawiciel krza Piecków. Zamierzam przeprowadzenie jeszcze tylko dwóch testów (chyba że jakieś kolejne znalezisko mnie zrewolucjonizuje) Kuflów i Syzdów. Pierwsi to potomkowie Mikołaja Zagraby . Herbowe odniesienia są tu bardzo frapujące. Po Kuflach w Piotrowiętach pozostało tylko wspomnienie min takie że "stary Kufel opowiadał, że w Jamiołkach to oni byli pierwsi". Udało mi się jednak namierzyć jedynego (przynajmniej rozpoznanego) męskiego potomka. W USA. Mam już namiary kontaktowe. Inny kierz do rozpoznania to Syzdy. Ci kolei wynieśli się bliżej bo do Wesołej pod Warszawa . Przy pomocy bliźnich prowadzę rozpoznanie terenu. W przypadku Syzdów byłoby szansa rozpoznania genetyki mieszkańców Jamiołk Kłosów genealogicznie bodaj najbardziej skomplikowanej części Jamiołk. Były one terenem licznych przemieszczeń w populacji Jamiołkowskich.
Nie planuję natomiast testowania przedstawicieli tych linii które pod różnymi nazwami - najczęściej przezwisk- pojawiły się później w czasach nazwijmy to metrykalnych W ich przypadku mielibyśmy do czynienia z niewielką (góra trzy) ilością zmian w markerach wobec haplotypów grup podstawowych z których się wywodzą. Przetestowanie wszystkich byłoby ciekawe ale musiałbym najpierw wygrać w toto lotka . A nie gram. Moim celem jest jedynie stworzenie mapy haplogrup Jamiołkowskich. Mam nadzieję zachęcającej do samodzielnego przeprowadzenia testów i porównanie się - w genealogicznym wywodzie chętnie pomogę..
Jerzy Jamiołkowski