W roku 1830 w kolonii Stanisławów w parafii Nieporęt umiera Andrzej Izbrecht, zostawiając wdowę Mariannę z Głowackich. On jest ewangelikiem, ma 47 lat i prawdopodobnie nastoletniego syna, kolonia jest młoda (od 1824 roku) i dopiero na dorobku, a on jest tam ledwie wyrobnikiem na komornym. Jest więc możliwe, że Marianna jest jego drugą „awaryjną” towarzyszką życia po śmierci pierwszej, zapewne też ewangeliczki jak rodzinna tradycja podpowiada, jakąś miejscową kobietą z innej pobliskiej parafii. Natknęliście się może przypadkiem w tamtych okolicach na akt ich ślubu?
Wojciech
Ślub Marianny z Głowackich
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
Wojciech_Jędrasik

- Posty: 70
- Rejestracja: pn 25 sty 2016, 10:44
-
Karol.Siwy

- Posty: 33
- Rejestracja: pn 30 maja 2016, 11:44
Ślub Marianny z Głowackich
Ja nic z tego nie rozumiem...
Jeśli Andrzej umiera - to nie jest, tylko był - szukaj ślubu jego żony, wdowy - bo nastoletniego syna (prawdopodobnego) należy wychować.
Jeżeli Marianna Głowacka była drugą żona Andrzeja - to szukaj zgonu pierwszej żony.
Przeszukałeś księgi zaślubin?
Co znaczy kolonia jest młoda? Nieporęt od 1484 ma prawa miejskie.
Jeśli Andrzej umiera - to nie jest, tylko był - szukaj ślubu jego żony, wdowy - bo nastoletniego syna (prawdopodobnego) należy wychować.
Jeżeli Marianna Głowacka była drugą żona Andrzeja - to szukaj zgonu pierwszej żony.
Przeszukałeś księgi zaślubin?
Co znaczy kolonia jest młoda? Nieporęt od 1484 ma prawa miejskie.
Pozdrawiam,
Karol
Karol
-
Wojciech_Jędrasik

- Posty: 70
- Rejestracja: pn 25 sty 2016, 10:44
Po pierwsze, spróbuj odróżnić Nieporęt od kolonii Stanisławów o której tu pisałem - ta druga była założona przez Potockich w pierwszej połowie XIX wieku dla osuszenia tamtejszych bagnistych terenów, a sądząc z nagłej eksplozji nazwisk ewangelickich w księgach parafii Nieporęt od roku 1824 to akcja kolonizacyjna zaczęła się właśnie wtedy.
Po drugie, proste źródła oczywiście wyczerpałem, zanim zwróciłem się z tym pytaniem, chcąc zaoszczędzić sobie szukania na oślep w parunastu parafiach dookoła gdyby przypadkiem ktoś zainteresowany Głowackimi miał to gotowe u siebie. W księgach Nieporętu nic nie znalazłem, księgi ewangelickie z Nowego Dworu które obejmował ten teren są bardzo niekompletne, a w tym okresie jest tylko prosty sumariusz. Natomiast ślub mógł odbyć się w domu panny młodej w innej parafii.
Po trzecie, rodzina wywodząca się z "olenderskich" osadników miała zwyczaj wędrować - średnio raz na pokolenie zmieniali miejsce pobytu, i nie wszędzie tam księgi z danego roku też są dostępne. Co do tego syna imieniem Jakub, to zapewne wychowywał go potem brat Andrzeja z tej samej kolonii o którym wiem już sporo; niestety jeśli myślisz o aktach opiekuńczych to mylisz realia: w chwili śmierci Andrzeja Jakub miałby ze 17 lat i w tamtych czasach z powodzeniem mógł już sam na siebie pracować. Od jego synów i dalszych następców mam już czytelne zapisy, problem tylko z tym by potwierdzić mu ojca, co do którego mam jedynie przypuszczenia na podstawie zapisów o wuju – wiem gdzie Andrzej mieszkał z rodzicami jeszcze jako dziecko, ale nie bardzo wiem co się później działo zanim nie wylądował w Stanisławowie. Marzeniem byłaby księga z zapisem ze ślubu samego Jakuba, ale w roku 1834 na który wskazuje ewangelicki sumariusz też jest akurat luka w księgach. I stąd pomysł, że na akcie ślubu ewentualnego ojca może coś o nim wspomną.
Wojciech
Po drugie, proste źródła oczywiście wyczerpałem, zanim zwróciłem się z tym pytaniem, chcąc zaoszczędzić sobie szukania na oślep w parunastu parafiach dookoła gdyby przypadkiem ktoś zainteresowany Głowackimi miał to gotowe u siebie. W księgach Nieporętu nic nie znalazłem, księgi ewangelickie z Nowego Dworu które obejmował ten teren są bardzo niekompletne, a w tym okresie jest tylko prosty sumariusz. Natomiast ślub mógł odbyć się w domu panny młodej w innej parafii.
Po trzecie, rodzina wywodząca się z "olenderskich" osadników miała zwyczaj wędrować - średnio raz na pokolenie zmieniali miejsce pobytu, i nie wszędzie tam księgi z danego roku też są dostępne. Co do tego syna imieniem Jakub, to zapewne wychowywał go potem brat Andrzeja z tej samej kolonii o którym wiem już sporo; niestety jeśli myślisz o aktach opiekuńczych to mylisz realia: w chwili śmierci Andrzeja Jakub miałby ze 17 lat i w tamtych czasach z powodzeniem mógł już sam na siebie pracować. Od jego synów i dalszych następców mam już czytelne zapisy, problem tylko z tym by potwierdzić mu ojca, co do którego mam jedynie przypuszczenia na podstawie zapisów o wuju – wiem gdzie Andrzej mieszkał z rodzicami jeszcze jako dziecko, ale nie bardzo wiem co się później działo zanim nie wylądował w Stanisławowie. Marzeniem byłaby księga z zapisem ze ślubu samego Jakuba, ale w roku 1834 na który wskazuje ewangelicki sumariusz też jest akurat luka w księgach. I stąd pomysł, że na akcie ślubu ewentualnego ojca może coś o nim wspomną.
Wojciech
-
Karol.Siwy

- Posty: 33
- Rejestracja: pn 30 maja 2016, 11:44
-
Wojciech_Jędrasik

- Posty: 70
- Rejestracja: pn 25 sty 2016, 10:44
Dziękuję, dobra myśl. W Nieporęcie aż do roku 1858, gdy Jakub z synami mieszkali już pod Mińskiem Mazowieckim, nic takiego nie zaszło. Marianna mogła jednak ponownie wyjść za mąż, i przeprowadzić się – u komorników było to prostsze niż u dzierżawców. Wydaje mi się też, że okres pomiędzy 1824 a 1830 w którym ów drugi ślub mógłby mieć miejsce, jest krótszy i łatwiejszy do zbadania niż potencjalny okres do śmierci Marianny – nie znamy niestety nawet jej wieku, przybliżona data urodzenia też by tu sporo ułatwiła. Ale rzecz jest warta szerszego sprawdzenia i od tej strony.
A propos - brata Andrzej przy jego ślubie zapisano z metryki chrztu jako Gisbrecht, to starsza odmiana nazwiska, i u Andrzeja może było podobnie. Ewangelicy mają też często dwoje imion – tym drugim u Andrzeja mogło być Heinrich, i też mogło być użyte przy ślubie i urodzinach. Kochani krewni potrafią ubarwić nam poszukiwania…
Wojciech
A propos - brata Andrzej przy jego ślubie zapisano z metryki chrztu jako Gisbrecht, to starsza odmiana nazwiska, i u Andrzeja może było podobnie. Ewangelicy mają też często dwoje imion – tym drugim u Andrzeja mogło być Heinrich, i też mogło być użyte przy ślubie i urodzinach. Kochani krewni potrafią ubarwić nam poszukiwania…
Wojciech