Strona 1 z 1

Znajdowanie dalekiej rodziny a dzielenie się informacjami

: pn 12 wrz 2016, 23:06
autor: nicky
Witam zacne grono Genealogów :)

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad pewną kwestią i jestem ciekawa jak Wy do tego podchodzicie.

Powiedzmy, że macie drzewo, w którym są pozbierane informacje z 10 lat poszukiwań, które robiliście wraz z kimś z rodzeństwa.
Ty chętnie podzielisz się informacjami ze znalezionym członkiem rodziny, on/ona nie bardzo, bo nie chce, żeby ktoś inny miał "za darmo" to, nad czym tak długo się pracowało... A mimo to, nadal chce uzyskiwać informacje od tych innych osób, podając tylko dane z ich najbliższej rodziny.

Jak Wy do takiej sprawy byście podeszli?
Jak Wy sami dzielicie się znalezionymi przez siebie informacjami? Czy podajecie dalekiej rodzinie dostęp do informacji w całym drzewie, czy tylko do informacji nt. jej najbliższej rodziny (np. do 2. pokoleń wszerz, do 4. pokoleń w lini prostej)?

Jak zapatrujecie się na znane spory w rodzinie? Zwykle, gdy pokrewieństwo jest bliskie - czy wtedy też bez obaw udzielacie informacje o innych członkach rodziny?

Chętnie poczytam Wasze opinie.

Pozdrawiam :)
Monika

: pn 12 wrz 2016, 23:21
autor: Al_Mia
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad pewną kwestią i jestem ciekawa jak Wy do tego podchodzicie.

Moniko, opisz swój problem który nie daje Ci spokoju od dłuższego czasu, jeśli chcesz poznać zdanie innych.

pozdrawiam

Ala

: pn 12 wrz 2016, 23:36
autor: Gashlug
Gdyby tylko ktoś był zainteresowany, to czemu nie udostępnić? Tym bardziej, jeśli się odwdzięczają informacjami. Może tym samym by połknęli bakcyla i wtedy szukanie w gromadzie łatwiejsze i tańsze. Ja bym się podzielił i zachęcał do pomocy.

: wt 13 wrz 2016, 08:47
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Nie pytany - nie wnikam w niektóre zawiłości i cięższe gatunkowo sprawy. Tj aby poinformować czekam na sygnał, ze ktos jest naprawdę zainteresowany i chce wiedzieć. Nie wciskam na siłę.

Jeśli ktoś nie chce podzielić się efektami własnej pracy - nic nie poradzisz. Ma prawo. A motywacje różne (włącznie z niepewnością co do rezultatów, 'naciąganymi' teoriami etc
Natomiast jeśli chciałbym uzyskać kopie . które już ktoś pozyskiwał w ramach własnych kosztownych poszukiwań, to wydaje się naturalne, że wpierw proponuję udział w poniesionych kosztach (do rozsądnej wysokości, nie każdy wydatek bym klepnął.
Ale tego kroku nie zauważyłem w opisie sytuacji;)

: wt 13 wrz 2016, 10:31
autor: Krystyna.waw
Dzielę się bez żadnych warunków. To co robię, robię dla własnej przyjemności, a nie z przymusu.
Ktoś chce poznać moje dane? Proszę bardzo.
Nie chce się dzielić swoimi? Sobek niemyty, a ja taka nie chcę być :)

Sobek za wiele nie skorzysta, bo dostanie proste info.
Skanów dokumentów, linków nie dostanie - nie będę dla sobka czasu tracić na wybieranie, pakowanie .zip, wysyłkę.
Na szczęście jeszcze takiego nie spotkałam

: wt 13 wrz 2016, 12:29
autor: Toni1989
Witam
Moim zdaniem praca genealoga amatora to ciężka praca. trzeba poświęcać swój wolny czas wydawać pieniądze na dojazdy do parafii archiwów na datki dla kościołów i książki. Oczywiście jeśli jest to pasja, tak jak w moim przypadku to żaden problem. Nie mniej jednak uważam że nie powinno się dzielić ta pracą za darmo. Ja nie oczekuję by moi krewniacy partycypowali w kosztach mojej działalności ale oczekuję w zamian jakiejś ciekawej informacji lub chociaż rzetelnego przeglądu starych dokumentów i fotografii rodzinnych, bo w nich może byc jakas ciekawa informacja na temat rodziny.
Pozdrawiam Tomek

Znajdowanie dalekiej rodziny a dzielenie się informacjami

: wt 13 wrz 2016, 14:57
autor: Elwiras8
Zawsze jak odzywam się do kogoś, informuję, że chętnie podzielę się informacjami, oraz, że liczę na pomoc danej osoby. Zawsze zapraszam na swoją stronę na MyHeritage, ale ustawiam kto ile może zobaczyć. Jeśli proszę kogoś o pomoc, a ta osoba zbywa mnie i po jakimś długim czasie odzywa się bym dostarczyła drzewo, bo dziecku jest potrzebne do szkoły, albo chce zacząć przygodę z genealogią z moim dużym wkładem, nie pomagam. Nie przekazuję skanów ani kopii aktów które uzyskałam, podaję adres pod którym można go uzyskać i koszt jaki dana osoba poniesie. Jestem w stanie wtedy zweryfikować, czy ktoś chce się tylko pobawić, czy podchodzi poważnie do tematu. Koszta które poniosłam do tej pory są jedynie moimi wydatkami, zdecydowałam na co wydam własne pieniądze. Jeśli ktoś kupi np. krzesło, nie mogę oczekiwać, że będzie również moje. Zdarzały mi się osoby, którym szkoda było parę zł na akt, twierdząc, że nie mają pieniędzy, a na stronach społecznościowych pełno ich zdjęć z wakacji za granicą lub nowego samochodu. Odnalazłam w rodzinie pasjonatów genealogii i dzielimy się kto jaki akt zdobywa, gdzie jedzie, czego szuka, itd.
Odpowiadając na pytanie autora wątku: robiąc z kimś drzewo, trzeba liczyć się ze zdaniem tej osoby. Działając 10 lat razem, jesteście jak firma. Zastanowiłabym się co będzie lepsze i bardziej opłacalne nie tylko finansowo ale i informacyjnie. Nie trzeba wszystkiego każdemu przekazywać, można też zakończyć wspólną pracę i iść swoją drogą. Wszak to wspólne dzieło.
pozdrawiam serdecznie
Elwira K. Lewandowska-Skowrońska

: wt 13 wrz 2016, 16:42
autor: nicky
Serdecznie dziękuję za tak liczny odzew. :)

W takim razie powiedzcie też może, jakimi konkretnie informacjami się dzielicie?

Bo wiadomo, zwykle zbiera się jak najwięcej się da, ale głównie są to dokładne daty, miejscowości dotyczące małżeństw, urodzeń i zgonów.
Udostępnianie informacji wiąże się z zaufaniem do drugiej osoby, że nie wykorzysta ona ich w niecnych celach i to zaufanie najpewniej można weryfikować poprzez rozmowę.

Ale jak ma się tylko kontakt online?
Oczywiście można, tak jak to @Elwiras8 wspomniała, udostępnić dane na MyHeritage, ale z całym kompletem informacji?

Pytam też o to, ponieważ zastanawiam się, jak mają się do tego też sprawy prawne. Czy jak o zdanie nie pytałam, to mogę udostępniać dane jakichś osób?

@Al_Mia - 2. i 3. akapit mojej pierwszej wypowiedzi właśnie tę sytuację opisuje. :)

: wt 13 wrz 2016, 16:51
autor: Sroczyński_Włodzimierz
nie możesz udostępniać danych osób przez komercyjny portal wyżej wymieniony bez ryzyka odpowiedzialności prawnej (konieczność usunięcia danych to najmniej doległa konsekwencja) - to chyba "oczywiste"
osoba - z definicji - ten co żyje
zmarły ma inną ochronę (ale jak piszesz prawdę o zmarłym, dokumenty nie opinia, to jest ok) - tak w skrócie.

: czw 03 lis 2016, 17:12
autor: Talacha_Aleksandra
Ja się martwię, że to, czym się nie podzielę przepadnie na zawsze i będzie nie do odtworzenia kiedyś. Więc podzielę się moim drzewem z każdym, kto mnie zapyta. No z uwzględnieniem ustawy o ochronie danych osobowych. Informacji o żyjących nie przekazuję osobom trzecim. Żyjący sami mogą swoje dane przekazywać (jeśli chcą).

: czw 03 lis 2016, 17:34
autor: MateuszS
A ja chciałbym, żeby ktoś z rodziny zainteresował się genealogią tak jak ja na lata, nie tylko z zapałem na "dwa dni z dzisiejszym". A jeśli chodzi o udostępnianie wyników poszukiwań to z rodzeństwem, rodzicami i inną bliższą lub dalszą rodziną oraz z osobami odnalezionymi dzięki genealogii czyli dalekimi krewnymi się podzielę, a jakże :)
A po to aby ich zainteresować na dłużej.

Pytanie: A gdyby tak powiedzieć, że dzięki temu wielki spadek mi się dostał? Hm...

Pozdrawiam MateuszS. :D

: czw 03 lis 2016, 17:59
autor: amordal
Ja osobiście dzielę się takimi informacjami. Zależy mi na jak dokładnym stworzeniem drzewa genealogicznego łącznie z odgałęzieniami. Osoby z którymi wymieniam się informacjami na temat przodków również przesyłają mi swoje ustalenia. W tym przypadku korzyść jest obustronna. Nawet jeżeli takich informacji nie otrzymam, to i tak uważam, że warto dzielić się swoją wiedzą na temat rodziny z innymi członkami rodziny, czy to bliższymi czy też bardzo odległymi. Pozdrawiam Andrzej