Strona 1 z 1

Znikające dzieci

: ndz 11 mar 2018, 19:08
autor: Albin_Kożuchowski
Mamy początek XIX wieku. Natrafiam w księgach chrztów na zapisy dot. dzieci z nieprawego łoża. Wiadomo, że takie dzieci nie miały prawie żadnych praw, ale żeby nie miały nawet numeru w księdze? Podaję trzy przykłady:
1. są kolejne numery chrztu 84 i 85, między tymi zapisami jest wpis o chrzcie dziecka z nieprawego łoża, oczywiście bez numeru
2. tak samo tu, jest metryka nr 117 i 118, a między nimi wpis o chrzcie dziecka z nieprawego łoża, oczywiście bez numeru
3. i tu to samo, jest nr 99 i 100, a między nimi kolejny wpis bez numeru.
Tak jest w wielu miejscach. Biedaki, nikt ich nawet nie liczył. Dzieci rodziło się więcej, niż pokazywały to statystyki. Tylko jest teraz mały problem przy indeksacji, bo pod jakimi numerami ich zapisywać?


https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cat=834700

https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cat=834700

https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cat=834700

Znikające dzieci

: ndz 11 mar 2018, 19:28
autor: kulik_agnieszka
Nieprawdopodobne! Pierwszy raz coś podobnego widzę. :(
Agnieszka

Znikające dzieci

: ndz 11 mar 2018, 20:22
autor: magda_lena
Albinie, to nie jest nic dziwnego.
Księża "karali" te dzieci, jak mogli :|
W jednej z "moich" parafii było to nadawanie specyficznych imion, np. wszyscy nieślubni chłopcy byli chrzczeni jako Filemon.
W innej - metryki "nieślubne" były zapisane do góry nogami.

W tym przypadku (jeżeli indeksujesz) dodaj sufiksy i adnotację w uwagach, dlaczego ten sufiks. Ja tak zrobiłam, kiedy znalazłam akta bez nr, wpisane pomiędzy numerowane. U mnie nie miało to związku z prawym/nieprawym pochodzeniem, tylko było zwykłym niedbalstwem księdza, który zapomniał numery dopisać.

: pn 12 mar 2018, 00:31
autor: Jegier
Nie stosowałbym uogólnień. Przypadki takiego postępowania zdarzały się.
Robili to księża z odchyłkami umysłowymi, ale czy teraz takich nie ma?
Zindeksowałem kilkadziesiąt tysięcy metryk, w kilku parafiach /nie licząc przeglądniętych/ i nie spotkałem się z podobnymi sytuacjami.
W przypadku pomyłek w numeracji dopisuję do numeru literkę "a".
Stanisław.

: pn 12 mar 2018, 09:04
autor: Maślanek_Joanna
Z "karaniem" brakiem numeru aktu się nie spotkałam, ale wielokrotnie widziałam chrzty dzieci nieprawego łoża wpisane do góry nogami :(.
Naprawdę te dzieci, a potem ci ludzie mieli przerąbane - a co oni byli temu winni?!
Pozdrawiam,
Joanna

: pn 12 mar 2018, 09:28
autor: Małgorzata_Kulwieć
Nie zawsze i nie wszędzie. Na Litwie takich numerów nie spotkałam, a dzieci nieślubne żyły zupełnie normalnie potem.
Widziałam chrzty dzieci nieślubnych, które odbywały się z pompą, chrzestnych były trzy pary, a później te dzieci osiągały życiowe sukcesy.

: pn 12 mar 2018, 14:52
autor: Robert_Kostecki
Osądzając takie przypadki trzeba pamiętać, że minęło prawie 200 lat i nie można oceniać wszystkiego naszą miarą. Wtedy ludzie byli np. zdecydowanie średnio niżsi, a i mentalność zapewne też była w wielu sprawach odmienna. Osobiście też przeglądnąłem setki/tysiące metryk, ale spotkałem się jedynie z zapisami, że "... stawiła się akuszerka i przedstawiła młodzieńca płci...".

Robert

Re: Znikające dzieci

: pn 12 mar 2018, 15:11
autor: kwroblewska
Albin_Kożuchowski pisze:Mamy początek XIX wieku. Natrafiam w księgach chrztów na zapisy dot. dzieci z nieprawego łoża. Wiadomo, że takie dzieci nie miały prawie żadnych praw, ale żeby nie miały nawet numeru w księdze?
Tak jest w wielu miejscach. Biedaki, nikt ich nawet nie liczył. Dzieci rodziło się więcej, niż pokazywały to statystyki.
Jakie statystyki?
Albinie, natrafiłeś na jakaś statystykę - np. roczny spis przygotowany przez proboszcza dla dziekana -
ile dzieci w danym roku urodziło się, w tym dziewczynek tyle a chłopców tyle a wsród nich z nieprawego łoża było ....
ile zawarto ślubów
ile było zgonów
i porównałeś z ksiegą?
Spotykałam i wpisy bez numerów albo pisane do góry nogami i nie widzę żadnego problemu, akta dotyczące Urodzonych też spotykałam jako "wyróznione". Też bym w tamtych czasach szukała sposobu wyróznienia pewnych zapisów aby ułatwic sobie ich odszukanie, aby pisząc roczne zestawienie nie czytać wszystkich np.377 akt chrztu tylko "wyłowić' że 13 wśród nich dotyczyło dzieci nieslubnych. Na pewno te dzieci nie znikały, jak przyszedł czas to np. Antoni nieslubny syn Agnieszki był zauważony jako poborowy i podlegał spisowi.
Dla niektórych parafii zachowały się księgi koscielne XVIIIw i sumariusze wykonane w 1854r i się zgadza, z ksiąg przepisano do sumariuszy wszystkie dzieci.
Indeksujesz ksiegi z początku XIX, jesli tym czasie już były ASC i mozesz sprawdzić/porównać czy są tam zapisane te dzieci czy zniknęły.
____
Krystyna

Re: Znikające dzieci

: pn 12 mar 2018, 15:35
autor: Jagiello_Michal
W jednym z rejestrów trafiłem na adnotację "matka nieznana". Do dziś zastanawiam się nad tą zagadką. Ojciec jest, chrzestni są, a matki nie ma. Coś nieprawdopodobnego. 1812 rok, wojna, może jakiś zacny człowiek zaopiekował się porzuconym niemowlakiem?

Re: Znikające dzieci

: pn 12 mar 2018, 17:16
autor: Albin_Kożuchowski
kwroblewska pisze: Jakie statystyki?
Albinie, natrafiłeś na jakaś statystykę - np. roczny spis przygotowany przez proboszcza dla dziekana -
ile dzieci w danym roku urodziło się, w tym dziewczynek tyle a chłopców tyle a wsród nich z nieprawego łoża było ....
ile zawarto ślubów
ile było zgonów
i porównałeś z ksiegą?
Na załączonych trzech skanach widać rubryki, gdzie zapisywano chłopców, dziewki, żołnierskie, z prawego łoża, z nieprawego łoża. W rubryce "nieprawego łoża" nie ma żadnej cyferki, mimo, że jest wpis o chrzcie takiego dziecka. Na koniec roku jest podsumowanie ilości chrztów i takie dzieci nie są ujęte. Przejrzałem kilka lat i dalej tego tematu nie ciągnę. Pokazałem ten przykład jako swoistą ciekawostkę. Takich różnych "kwiatków" z przeszłości można znaleźć sporo.