Prośba o poradę w sprawie Prapradziadka.
: wt 05 cze 2018, 23:54
Witam serdecznie,
chciałabym poprosić Państwa o poradę w sprawie moje przodka. Mój prapradziadek Józef Nejman wziął ślub z Pauliną Salomon we wrześniu 1885 roku w Górze Kalwarii i właśnie metryka ślubu jest dokumentem, który rzuca jakiekolwiek światło na jego wcześniejsze losy. Z metryki tej wynika, że był starszym podoficerem w Pierwszym Newskim Pułku Piechoty, a obecnie pracuje jako goniec w urzędzie w Kątach. W dniu ślubu miał 28 lat, jako miasto urodzenia podana jest Warszawa. I właśnie tutaj pojawia się problem, gdyż rodzice są nieznani, a w allegatach nie widnieje żaden dokument, który dotyczyłby jego osoby. W budowanym przeze mnie drzewie spotkałam się już z taką sytuacją, ale jednocześnie w allegatach znalazłam dokument o chrzcie świętym panieńskiego dziecka (matka była służącą, więc można się domyślić sytuacji). A tutaj nic, żadnej wzmianki. Nie odnalazłam również nic pasującego w indeksach parafii warszawskich. Czy oznacza to, że Józef został podrzucony do jakiejś placówki opiekuńczej, na co nie zachowały się żadne dokumenty? i jak rozumieć brak allegatów? Bo jednak wiek i miejsce urodzenia jest podane. Przez to linia w drzewie się urywa; domyślam się także, że nazwisko "Nejman" jest nadane, a nie przekazane z pokolenia na pokolenie. Dodam też, że jestem w posiadaniu notarialnego dotyczącego Józefa i tam także brak danych dotyczących jego "początków".
Kłaniam się nisko.
chciałabym poprosić Państwa o poradę w sprawie moje przodka. Mój prapradziadek Józef Nejman wziął ślub z Pauliną Salomon we wrześniu 1885 roku w Górze Kalwarii i właśnie metryka ślubu jest dokumentem, który rzuca jakiekolwiek światło na jego wcześniejsze losy. Z metryki tej wynika, że był starszym podoficerem w Pierwszym Newskim Pułku Piechoty, a obecnie pracuje jako goniec w urzędzie w Kątach. W dniu ślubu miał 28 lat, jako miasto urodzenia podana jest Warszawa. I właśnie tutaj pojawia się problem, gdyż rodzice są nieznani, a w allegatach nie widnieje żaden dokument, który dotyczyłby jego osoby. W budowanym przeze mnie drzewie spotkałam się już z taką sytuacją, ale jednocześnie w allegatach znalazłam dokument o chrzcie świętym panieńskiego dziecka (matka była służącą, więc można się domyślić sytuacji). A tutaj nic, żadnej wzmianki. Nie odnalazłam również nic pasującego w indeksach parafii warszawskich. Czy oznacza to, że Józef został podrzucony do jakiejś placówki opiekuńczej, na co nie zachowały się żadne dokumenty? i jak rozumieć brak allegatów? Bo jednak wiek i miejsce urodzenia jest podane. Przez to linia w drzewie się urywa; domyślam się także, że nazwisko "Nejman" jest nadane, a nie przekazane z pokolenia na pokolenie. Dodam też, że jestem w posiadaniu notarialnego dotyczącego Józefa i tam także brak danych dotyczących jego "początków".
Kłaniam się nisko.