brak aktu urodzenia - dlaczego
: czw 10 sty 2019, 00:36
Dzien dobry,
Pytanie jest bardzo ogolne: dlaczego czasem nie ma danych.. ?
(zaznaczam ze odnosze sie tylko i wylacznie do poszukiwan z Geneteki)
Pierwsza sprawa to Parafie - czasem wpisy sa "dziurawe" - istnieja akta z jednych okresow z innych nie, dlaczego?
np parafia w Warcie przez caly XIX ma zindeksowanych lacznie ok 30 lat w roznych odstepach czasu.
Czy wynika to z braku ksiag w innych latach, bo zaginely/ zostaly zniszczone itepe
Czy nie zostalo to jeszcze zindeksowane i wprowadzone w system?
Warta to tylko przyklad chodzi mi ogolnie jak z tym jest.
Kiedy wiemy czy ksiegi istnieja czy nie? trzeba kazdorazowo sprawdzac na miejscu?
(bo domyslam sie np w przypadku Warszawy po prostu pewnych danych moze fizycznie nie byc)
A dwa czemu czasem brakuje wpisow w ksiegach? W sensie czasem jest dobrze zindeksowana parafia (np Pabianice), ktora ma kompletne wpisy na przestrzeni lat. Jednak szukajac danych o jakiejs rodzinie wyglada to troche jak ukladanie puzzli: sa akty urodzenia czesci dzieci, w aktach zgonu sa jeszcze inne dzieci (nie ma ich aktow urodzenia, chociaz umiarajac mialy po kilka lat), a o jeszcze innych dzieciach dowiadujemy sie dopiero w aktach ich slubu.
Pominmy literowki, ktore utrudniaja znalezienie osob. Pominmy szukanie w sasiednich parafiach, bo przeszukujemy wojewodztwo, wiec w okolicy tez brak danych. Wcale tez nie odnosze sie do pisanych na oko aktow na wsiach z poczatku XIX w. Skad sie bierze brak pelnej dokumentacji o czlonkach rodziny, ktory napotykam nagminnie. Niedbalstwo?
Pytanie jest bardzo ogolne: dlaczego czasem nie ma danych.. ?
(zaznaczam ze odnosze sie tylko i wylacznie do poszukiwan z Geneteki)
Pierwsza sprawa to Parafie - czasem wpisy sa "dziurawe" - istnieja akta z jednych okresow z innych nie, dlaczego?
np parafia w Warcie przez caly XIX ma zindeksowanych lacznie ok 30 lat w roznych odstepach czasu.
Czy wynika to z braku ksiag w innych latach, bo zaginely/ zostaly zniszczone itepe
Czy nie zostalo to jeszcze zindeksowane i wprowadzone w system?
Warta to tylko przyklad chodzi mi ogolnie jak z tym jest.
Kiedy wiemy czy ksiegi istnieja czy nie? trzeba kazdorazowo sprawdzac na miejscu?
(bo domyslam sie np w przypadku Warszawy po prostu pewnych danych moze fizycznie nie byc)
A dwa czemu czasem brakuje wpisow w ksiegach? W sensie czasem jest dobrze zindeksowana parafia (np Pabianice), ktora ma kompletne wpisy na przestrzeni lat. Jednak szukajac danych o jakiejs rodzinie wyglada to troche jak ukladanie puzzli: sa akty urodzenia czesci dzieci, w aktach zgonu sa jeszcze inne dzieci (nie ma ich aktow urodzenia, chociaz umiarajac mialy po kilka lat), a o jeszcze innych dzieciach dowiadujemy sie dopiero w aktach ich slubu.
Pominmy literowki, ktore utrudniaja znalezienie osob. Pominmy szukanie w sasiednich parafiach, bo przeszukujemy wojewodztwo, wiec w okolicy tez brak danych. Wcale tez nie odnosze sie do pisanych na oko aktow na wsiach z poczatku XIX w. Skad sie bierze brak pelnej dokumentacji o czlonkach rodziny, ktory napotykam nagminnie. Niedbalstwo?