Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma sens
Moderatorzy: elgra, Galinski_Wojciech, maria.j.nie
-
maciej.grabowski

- Posty: 222
- Rejestracja: sob 27 kwie 2019, 20:35
Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma sens
Dzień dobry,
w swoich poszukiwaniach doszedłem do ustalenia, które jest dla mnie niezrozumiałe.
W 1799 r. zawarto w Lipie małżeńswo pomiędzy Tomaszem Wilczyńskim "Dziadem Szpitalnym" lat 54, a Agnieszką Gorzkowską, lat 32.
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cc=1407440
Jeżeli dobrze rozumiem, Dziad Szpitalny, to biedak-żebrak przy szpitalu. Nie widzę sensu aby dziewczyna w wieku 32 lat brała ślub z żebrakiem w wieku 54 lat. Pomyślałem, że może w grę wchodziło dziecko pozamałżeńskie, a ów dziad miał zapewnić prawe ojcostwo. Założenie moje było błędne, bo dziecko - Agnieszka Wilczyńska - urodziło się w roku 1802.
W akcie jako wskazano ojca Agnieszkę Gorzkowską i Tomasza Wilskiego (nazwisko lekko zmienione, ale bez wątpienia jest to ta sama osoba - zgadza się numer domu, parafia-Lipa, dane małżonki)
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cc=1407440
Ów Tomasz Wilczyński zmarł w roku 1803 r. w Grzymałkowie, w akcie zgonu wskazano:
Tomasz Wilczeński, stary biedak, żyjący z żebractwa w Grzymałkowie. Katolik, lat 83. Zmarł zwykłą śmiercią.
Że jest to ta sama osoba jestem prawie pewien, bo miejsce śmierci potwierdzono w akcie małżeństwa ww. córki - w akcie zgonu nie zgadza się tylko wiek - powinno być ~58 lat.
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cc=1407440
I teraz pytanie - czy ktoś wie, jaki był sens małżeństwa z Dziadem Szpitalnym, skoro kobieta nie była w ciąży, nie miała potrzeby zapewnienia legalnego ojcostwa dla dziecka? Dziwi mnie też to, że rok po narodzeniu dziecka, ojciec umiera jako biedak i żebrak w odległej o 25 km miejscowości (w akcie zgonu wskazano dom numer 4, gdy przejrzałem trochę aktów z tego roku, dom numer 4 pojawia się często, może to szpital, prytułek?).
w swoich poszukiwaniach doszedłem do ustalenia, które jest dla mnie niezrozumiałe.
W 1799 r. zawarto w Lipie małżeńswo pomiędzy Tomaszem Wilczyńskim "Dziadem Szpitalnym" lat 54, a Agnieszką Gorzkowską, lat 32.
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cc=1407440
Jeżeli dobrze rozumiem, Dziad Szpitalny, to biedak-żebrak przy szpitalu. Nie widzę sensu aby dziewczyna w wieku 32 lat brała ślub z żebrakiem w wieku 54 lat. Pomyślałem, że może w grę wchodziło dziecko pozamałżeńskie, a ów dziad miał zapewnić prawe ojcostwo. Założenie moje było błędne, bo dziecko - Agnieszka Wilczyńska - urodziło się w roku 1802.
W akcie jako wskazano ojca Agnieszkę Gorzkowską i Tomasza Wilskiego (nazwisko lekko zmienione, ale bez wątpienia jest to ta sama osoba - zgadza się numer domu, parafia-Lipa, dane małżonki)
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cc=1407440
Ów Tomasz Wilczyński zmarł w roku 1803 r. w Grzymałkowie, w akcie zgonu wskazano:
Tomasz Wilczeński, stary biedak, żyjący z żebractwa w Grzymałkowie. Katolik, lat 83. Zmarł zwykłą śmiercią.
Że jest to ta sama osoba jestem prawie pewien, bo miejsce śmierci potwierdzono w akcie małżeństwa ww. córki - w akcie zgonu nie zgadza się tylko wiek - powinno być ~58 lat.
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... cc=1407440
I teraz pytanie - czy ktoś wie, jaki był sens małżeństwa z Dziadem Szpitalnym, skoro kobieta nie była w ciąży, nie miała potrzeby zapewnienia legalnego ojcostwa dla dziecka? Dziwi mnie też to, że rok po narodzeniu dziecka, ojciec umiera jako biedak i żebrak w odległej o 25 km miejscowości (w akcie zgonu wskazano dom numer 4, gdy przejrzałem trochę aktów z tego roku, dom numer 4 pojawia się często, może to szpital, prytułek?).
- alicja_firmanty

- Posty: 78
- Rejestracja: ndz 14 maja 2017, 16:16
- Lokalizacja: Gdańsk
Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma sens
Na jednym z forum (https://genealogia.okiem.pl/forum/viewt ... 04&t=16909) znalazłam inf. kim był Dziad Szpitalny:
"Dziad szpitalny, to mieszkaniec ówczesnego szpitala, a więc przytułku. Szpitale takie były niemal w każdym miasteczku, a często także we wsiach parafialnych. Na utrzymanie tego przybytku szły dochody z przydzielonej mu ziemi lub odsetki od sum przeznaczonych na jego utrzymanie. Często na utrzymanie starców składali się wszyscy mieszkańcy miejscowości. Ciężkie warunki życia zmuszały jednak owych pensjonariuszy do chwytania się dorywczych prac pomocniczych u gospodarzy lub do żebractwa".Może to coś Ci zasugeruje?
Pozdrawiam
Alicja
"Dziad szpitalny, to mieszkaniec ówczesnego szpitala, a więc przytułku. Szpitale takie były niemal w każdym miasteczku, a często także we wsiach parafialnych. Na utrzymanie tego przybytku szły dochody z przydzielonej mu ziemi lub odsetki od sum przeznaczonych na jego utrzymanie. Często na utrzymanie starców składali się wszyscy mieszkańcy miejscowości. Ciężkie warunki życia zmuszały jednak owych pensjonariuszy do chwytania się dorywczych prac pomocniczych u gospodarzy lub do żebractwa".Może to coś Ci zasugeruje?
Pozdrawiam
Alicja
Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma sens
Nawiązując do pomysłu z dzieckiem panieńskim - może była ciąża w 1799 (nieistotne z kim - dziadem, księdzem, żonatym czy bogatym) ale zakończona poronieniem przed terminem?
Agnieszka
Agnieszka
Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma sens
ojej, zaraz ciąże i poronienia, przystojny był, a ona stara panna, chciała za mąż, a on nieźle zarabiał był świadkiem na większości ślubów w tej parafii (jako Tomasz Wilk), spodobali się sobie i już 
pozdrawiam
Basia S
pozdrawiam
Basia S
Re: Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma
Taki jak z każdym innym człowiekiem. Chyba, że małżeństwo w ogóle sensu nie ma.maciej.grabowski pisze: […] jaki był sens małżeństwa z Dziadem Szpitalnym […]
W dawnej Polsce żadna wieś, żaden większy gród czy małe miasteczko bez dziada i baby obyć się nie mogło. Dziady i baby w życiu prostego ludu, od kolebki do mogiły, byli nieodzowni. To czasem lekarze ludzi i zwierząt, doradcy, swaci…
Dziad dziadowi był nierówny, toteż zaleca się, by dziada z dziadem nie mylić
W literaturze fachowej, poświęconej ”dziadostwu” spotykamy: dziada kalwaryjskiego (arystokracja dziadowska), dziada proszalnego, dziada kościelnego czy dziada szpitalnego.
Dziad szpitalny, który był pensjonariuszem przyparafialnego szpitala (placówki takie funkcjonowały w XVIII i XIX w. w wielu parafiach i mimo mylącej nazwy pełniły raczej funkcję przytułku dla żebraków niż zakładu pomocy medycznej), z uwagi na panujące tam ciężkie warunki życia, zmuszony bywał do żebractwa lub podejmowania się dorywczych prac pomocniczych np. u gospodarzy czy rzemieślników.
Łączę pozdrowienia –O tym, jak przedziwne bywały meandry ”dziadowskiej” kariery przekonuje historia ok. 60-letniego Jana Bielińskiego, który w wiejskiej parafii Służew (dziś w obrębie Warszawy) w latach 1809-1810 był jednym z dziadków szpitalnych. Od 1811 r. jednak w dokumentach wymieniano go już jako dziadka kościelnego. W 1821 r. ożenił swojego syna, a w 1825 r., w rok po śmierci swojej pierwszej żony sam stanął powtórnie na ślubnym kobiercu. Jak widać – bycie dziadkiem kościelnym wcale nie musiało wiązać się ze skrajną nędzą, żebractwem i brakiem rodziny. Często po prostu był to fach jak każdy inny (niezła, stabilna fucha). Dziad kościelny pomagał księdzu, pilnował kościoła, sprzątał świątynię itd. W niektórych parafiach bywał nawet za to wynagradzany stałą pensją (był ”na stanie parafii”).
[Źródło cytatu: Byli sobie dziad i baba...]
Lidia
-
maciej.grabowski

- Posty: 222
- Rejestracja: sob 27 kwie 2019, 20:35
Re: Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma
Dziękuję za liczne odpowiedzi i wskazówki 
-
Karbowska_Marianna

- Posty: 182
- Rejestracja: śr 14 lis 2018, 19:27
Re: Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma
Jako odpowiedź, tekst zapewne starej ludowej piosenki:
Już mi się do prawdy panieństwo sprzykrzyło
Wyszłabym za dziada żeby się trafiło / x2
Łoj córuś, łoj córuś, nie wychodź za dziada
Ni na dzień, ni na noc łon ci się nie nada / x2
Matulu, dajże mi Jasieńka mojego
Kocha mnie, młody jest i ja kocham jego
Jeść mu ugotuję, buzię ucałuję,
Pościelę łóżeczko jak pieścidełeczko
Myślisz ty córusiu, że za chłopem dobrze
Za chłopem trza robić, aż się skóra podrze / x2
Matulu, matulu, co wy to gadacie
Wyśta chłopa mieli, całą skórę macie / x2
Już mi się do prawdy panieństwo sprzykrzyło
Wyszłabym za dziada żeby się trafiło / x2
Łoj córuś, łoj córuś, nie wychodź za dziada
Ni na dzień, ni na noc łon ci się nie nada / x2
Matulu, dajże mi Jasieńka mojego
Kocha mnie, młody jest i ja kocham jego
Jeść mu ugotuję, buzię ucałuję,
Pościelę łóżeczko jak pieścidełeczko
Myślisz ty córusiu, że za chłopem dobrze
Za chłopem trza robić, aż się skóra podrze / x2
Matulu, matulu, co wy to gadacie
Wyśta chłopa mieli, całą skórę macie / x2
pozdrawiam Marianna
Re: Małżeństwo z "Dziadem Szpitalnym" - czy to ma
W 1799 roku 32-latka to tak za bardzo dziewczyną nie była, a przynajmniej nikt jej za takową nie uważał. To już była mocno dojrzała kobieta. Jeśli dotąd niezamężna to znaczy, że bardzo już stara panna. Czy powinien dziwić jej mariaż z dziadem szpitalnym czyli żebrakiem? To zależy co wiemy o samej pannie młodej. Czy była chłopką czy mieszczanką? Córką gospodarską? Czy może nędzarką jak i narzeczony?
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
założenie "dziad szpitalny" = żebrak za mocne
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Słusznie, precyzyjnie - dziad szpitalny = nędzarz, przebywający w przytułku dla biednych, zwanym szpitalem. Szpitale takie były niemal w każdym miasteczku, a często także we wsiach parafialnych. Na utrzymanie tego przybytku szły dochody z przydzielonej mu ziemi lub odsetki od sum przeznaczonych na jego utrzymanie. Często na utrzymanie starców składali się wszyscy mieszkańcy miejscowości. Ciężkie warunki życia zmuszały jednak owych pensjonariuszy do chwytania się dorywczych prac pomocniczych u gospodarzy lub do żebractwa. Być może ten akurat nie żebrał, a dorabiał, albo kradł, albo nie miał wielkich potrzeb i starczało mu to co znalazł w szpitalnej misce. Tak czy inaczej z pewnością nie był to posażny kawaler, stanowiący dobrą partię, a nędzarz, nie mający własnego kąta.
-
Sroczyński_Włodzimierz

- Posty: 35480
- Rejestracja: czw 09 paź 2008, 09:17
- Lokalizacja: Warszawa
niekoniecznie
osoba pod opieką szpitala nie musiała być nędzarzem
a dziad szpitalny nie musiał być podopiecznym
osoba pod opieką szpitala nie musiała być nędzarzem
a dziad szpitalny nie musiał być podopiecznym
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
Np. w parafii Topczewo w XVIII w. z rejestrów szpitalnych dziadów i bab dowiedzieć się można, że
pensjonariuszami przytułku przykościelnego były zarówno osoby ze stanu szlacheckiego jak i poddani.
Zwykle było ich od kilku do kilkunastu. Były to kobiety jak mężczyźni. Zdarzały się też między nimi
małżeństwa, a nawet małżeństwa z dzieckiem. Często byli chrzestnymi dzieci z rodzin szlacheckich, a
nawet bogatej szlachty urzędniczej. Byli też czasem świadkami na ślubach ale rzadko.
pensjonariuszami przytułku przykościelnego były zarówno osoby ze stanu szlacheckiego jak i poddani.
Zwykle było ich od kilku do kilkunastu. Były to kobiety jak mężczyźni. Zdarzały się też między nimi
małżeństwa, a nawet małżeństwa z dzieckiem. Często byli chrzestnymi dzieci z rodzin szlacheckich, a
nawet bogatej szlachty urzędniczej. Byli też czasem świadkami na ślubach ale rzadko.
To, że byli chrzestnymi bogatej szlachty nie wynikało z wysokiego statusu pensjonariuszy szpitali. W przypadku zagrożenia życia noworodka należało dokonać niezwłocznego chrztu, nie można było czekać na dostojne osoby, które zazwyczaj mieszkały daleko. Wtedy brano na chrzestnym dziadów i baby szpitalne. Wynikało to prawdopodobnie z tego, że w szpitalach panował rygor, nie tolerowano żadnych nieobyczajności czy zaniedbywania praktyk religijnych, tym samym pensjonariusze takich szpitali musieli być dobrymi chrześcijanami.
Henryk
Henryk