Strona 2 z 11

Re: "Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 08:22
autor: Nastian
Bozenna pisze:Mozesz tez opublikowac na Forum imie i nazwisko tego niedelikatnego kolegi.
Choćby nazwę użytkownika, aby pozostali z nas nie mieli nadmiernych oczekiwań w kontaktach z nim.

Ja dane osób z mojego drzewa przekazuję wszystkim zainteresowanym, z wyjątkiem faktów genealogicznych sprzed 100 lat. Te przesyłam tylko potwierdzonym krewnym.

Czy Twoi dziadkowie żyją? Czy informacje o nich pozwalają rozpoznać ich jako rodzicieli Twoich rodziców?

Pozdrawiam.

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 08:39
autor: pawel.dyda
Niestety czasami się tak zdarza, że się odnajduje dalszą rodzinę, człowiek się usiłuje z nią skontaktować, a z drugiej strony cisza... Niektórzy tak mają po prostu. Fajnie by było połączyć siły (w końcu każdy coś słyszał i to pomaga ukierunkować poszukiwania), ale nie. Nie, bo nie.

No samo życie.

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 10:10
autor: Bozenna
Milutcy,
A ja uwazam, ze to jest poprostu niegrzeczne i bezczelne (przepraszam) obsluzyc sie bez poinformowania osoby, ktora te poszukiwania zrobila.
Pojecie "genealogia" zawiera w sobie obowiazkowo pojecie "podzial".
Z radoscia daje informacje dalekim krewnym, ktorzy mnie o to prosza. Przewaznie nie maja nic, czym mogliby sie ze mna podzielic, ale sa zachwyceni poszukiwaniami, ktore ja juz zrobilam. Tu chodzi o forme, o poprawne i sympatyczne stosunki miedzy ludzmi.
Zabrac kawalek drzewka genealogicznego bez zadnego wytlumaczenia to jest "nie fair". A moze ja jestem z innego swiata i nic nie rozumiem ?.
Serdecznosci,
Bozenna

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 10:16
autor: jakozak
Ja uważam, że należy spytać. Chyba, że się nie da.
Zastanawiałabym się, co bym zrobiła, gdybym nagle w czyimś drzewie znalazła moich przodków....
Na pewno napisałabym do tej osoby. Ale gdyby nie odpowiedziała... Pewnie bym umieściła. W końcu to moi przodkowie również. Mam do nich prawo. Jeśli nie chcę, żeby czyjeś dane (osób żyjących) znalazły się w necie, nie umieszczam ich po prostu.
Mam w domu drzewo na papierze i tam są wszyscy.
Trudna sprawa.

Ta druga strona zachowała się niekulturalnie, bo powinna odpowiedzieć i podzielić się swoimi danymi. Bo niby dlaczego bierze nie dając nic w zamian? Tak się nie robi.

Mnie tylko gniewa zachowanie się myHeritage, które najpierw wchłonęło moje dwa drzewa w innych miejscach, a teraz kupczy moimi danymi, pozbawiwszy mnie jednocześnie możliwości szeroko pojętego korzystania z danych innych osób, jeśli nie zapłacę.

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 10:37
autor: Rafael
Witam,

mnie też ostatnio spotkała niemiła sytuacja na pewnym portalu. Ktoś spisywał dane z mojego drzewa i to jeszcze z błędami.(Nie dziwię się teraz, że ma ponad 6 tys. osób w drzewie!). Gdy "zamknąłem" stronę do oglądania, to zaczął spisywać od mojej krewnej. I tu też problem z krewną. Kiedyś udostępniłem jej tacie, to co znalazłem o naszych wspólnych krewnych i przodkach. Za jakiś czas zaczęli wpisywać te dane na stronie i to z wieloma błędami. Natomiast gdy ja poprosiłem o jakieś dane o bracie naszych pradziadków, to nigdy nie dostałem pomocy.
Mnie boli kilka rzeczy:
1. Ktoś wykorzystuje moją osobę i moją "pracę". Na odnalezienie swoich przodków poświeciłem sporo czasu, m.in. jeżdżąc do archiwów.
2. Ktoś wpisuje dane z błędami. Dla mnie to bardzo bolesne, bo moi przodkowie to nie tylko suche informacje. Dla mnie to coś więcej i nie lubię jak ktoś bezcześci ich pamięć. Mam do nich podejście uczuciowe. Z niekórymi związane wspomnienia, z innymi jakieś odczucia się pojawiały, gdy ich odnajdywałem
Dla mnie genealogia to coś ważnego. Dla innych nie wiem.
Niestety nadal nie mogę się przyzwyczaić, że ludzie potrafią wykorzystywać innych nie tylko w wykorzystywaniu czyjejś pracy.

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 13:30
autor: Łucja
A może ta osoba, nie ma jeszcze rozpoznanej swojej genealogii na tyle, żeby kompetentnie udzielić informacji komuś bardziej doświadczonemu? Na początku swojej pracy zrobiłam dość podobnie, a odpowiedzieć więcej na pytania nie umiałam. Chyba niepotrzebnie się teraz "podkładam", dostosowując się do sytuacji, u mnie wcale tak źle nie było, to znaczy ta osoba nie miała pretensji, tylko może myślała, że jestem bardziej zaawansowana. Do pierwszego postu to piszę, jeżeli to forumowicz, to możesz ocenić na ile jest zaawansowany w genealogii i czy nie chce czy nie potrafi odpowiedzieć na Twoje pytania. Jeszcze nie potrafi. Pamiętam swoją reakcję kilka lat temu, zaczęłam próbować szukać odpowiedzi i niestety to było za trudne.
A poza tym, skoro są to jakieś dalekie powiązania, to oczekiwanie, że spotkamy się z naszymi dalekimi kuzynami "tu i teraz" są może bardzo na wyrost, oni są o tysiące lat świetlnych. Ja znajdując jakiś dalekich kuzynów bardzo się zawsze cieszę, ale szybko zaczynam czuć oddzielający nas dystans. Staram się coś przekazać, żeby był ze mnie pożytek (o to lubię!) i często widzę, że nie mam co przekazać, trzeba jeszcze szukać bo bardzo to wszystko rozmyte, a właśnie odnalezienie tych dalekich to wszystko pokazuje, jak mało wiem jeszcze, dużo "niewiadomej" nas oddziela.
W Twoim przypadku sądzę, że to forumowicz mało zaawansowany w genealogii i nie ma co się nad nim znęcać tutaj.

Łucja

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 13:35
autor: el_za
Witam,
Cała sprawa wygląda trochę inaczej, nie wspominałam, że wykorzystano moją pracę. To ja znalazłam kawałek (poszatkowany) mojej rodziny w drzewie (a dokładnie, alfabetycznym wykazie) innej osoby. Na tej samej stronie była zamieszczona prośba o kontakt tych, którzy odszukali w tym spisie swoich krewnych. Pełna nadziei na odnalezienie nieznanej gałęzi i połączenia naszych drzew napisałam do tej osoby. Niestety, do dzisiaj nie dowiedziałam się, gdzie jest łącznik pomiędzy naszymi drzewami, a konstrukcja tego wykazu nie daje możliwości samodzielnego prześledzenia związków między poszczególnymi osobami. Trudność polega także na tym, że w tym samym czasie, w tej samej wsi żyją dwie, a czasem trzy osoby, noszące to samo imię i nazwisko, w zbliżonym wieku. Niektóre należą do tej samej rodziny, w przypadku innych tylko zbieżność nazwisk. To między innymi niechęć do ujawnienia, gdzie łączą się nasze drzewa, dała mi powód do wątpienia, czy takie związki faktycznie istnieją.
Odnalezienie wspólnych przodków w drzewie innej rodziny, to dla każdego powód do radości, chyba jeden z ważniejszych powodów dla których pasjonujemy się genealogią. Wyznaję jednak zasadę następującą: jeżeli w mojej rodzinie pojawia się np. Jan Kowalski lub Anna Nowak, z parafii A, nie oznacza to automatycznie, że wszyscy Kowalscy i Nowakowie z tejże parafii, to moi krewni. Może tak być, ale może nią być tylko jedna osoba. Dopóki nie wykażę, nie zbadam, nie udokumentuję takich powiązań, nie uznaję nikogo za członka rodziny, nie dopisuję do drzewa – odkładam na półkę „do wyjaśnienia”. A jeżeli ktoś zapyta, zawsze potrafię takie związki wykazać. Moi przodkowie, choć są także przodkami innych osób, że są dla mnie bardzo ważni. Nie chciałabym, by byli wykorzystywani, na przykład, do możliwości pochwalenia się „ilością” przodków.
Moi dziadkowie już nie żyją, ich metryki są dostępne w internecie, więc każdy ma do nich dostęp. Będę bardzo szczęśliwa, jeżeli okaże się, że dzięki temu, ktoś inny odkryje, że to także jego przodek. Ale mam także nadzieję, że zapytany, pochwali się gdzie we wspólnym fragmencie drzewa jest „jego gałązka”. Niebawem w sieci będą dostępne metryki moich rodziców, więc zapewne, w ślad za swoimi przodkami i oni trafią na ten wykaz (a po latach, konsekwentnie i ja??? :evil: ). Czy mam prawo oczekiwać, że dowiem się za sprawą którego „praszczura” może się tak zdarzyć?

Ehh…, marzenia ściętej głowy, swoimi postami przekreśliłam nadzieję zarówno na poznanie tych powiązań jak i na kuszącą perspektywę wpisania na tą listę. :mrgreen:

pozdrawiam serdecznie Ela

Re: "Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 14:09
autor: Magdalena_Dąbrowska
Bozenna pisze:Milutcy,
A ja uwazam, ze to jest poprostu niegrzeczne i bezczelne (przepraszam) obsluzyc sie bez poinformowania osoby, ktora te poszukiwania zrobila.
Pojecie "genealogia" zawiera w sobie obowiazkowo pojecie "podzial".
Z radoscia daje informacje dalekim krewnym, ktorzy mnie o to prosza. Przewaznie nie maja nic, czym mogliby sie ze mna podzielic, ale sa zachwyceni poszukiwaniami, ktore ja juz zrobilam. Tu chodzi o forme, o poprawne i sympatyczne stosunki miedzy ludzmi.
Zabrac kawalek drzewka genealogicznego bez zadnego wytlumaczenia to jest "nie fair". A moze ja jestem z innego swiata i nic nie rozumiem ?.
Serdecznosci,
Bozenna
Pani Bożenno

Nie jest Pani nie z tego świata, ja zawsze się wole 10 razy zapytac czy moge niż połaszczyc się na cudzą pracę... Sama załozyłam drzewo które tak się rozrosło (tak że zostałam wchłonieta przez inne nie wiem jak i kiedy i nie jestm juz administratorem) że pogusbiłam sie wieki temu... ale w to wielgachne drzewo dokładam informacje skąpe - podstawowe bo jest to drzewo dostępne a na własny uzytek mam drzewa "utajnione" z wiekszą ilościa danych. I czekam czy ktos sie odezwie... ale niestety jak na razie to ja głownie próbuje nawiązac z kims kontakt ... bez echa.
Ale przyznaję jesli ktoś korzysta z moich opracowań bez zapytania... wściekłosć mnie ogarnia. .... ale jak na razie mam raczej serdeczne doswiadczenia.

Magda

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 14:22
autor: cichocka.karolak
Witam. Pragnę odnieść się do powyższych wposów. To nie tylko sprawa kultury,przyzwoitości,itp. to po prostu obrzydliwe,a może i prawnie do .... . Mnie 3 razy zabrano z komputera - wielkie drzewa- wybudowane.Nieraz ktoś pisze meila do mnie,jak mogę, to pomagam,prosząc o jaką kolwiek odpowiedż w temacie,głucha cisza, czyli, to są chyba tzw. "tuzinkowi hapacze"- czyjegoś. Ja kupuję dokumenty w Urzędach,Parafiach mam ponad wiekowoe zdjęcia ,czyli twarde dowody,że to "taki,a taki przodek" jest wypracowany-opracowany przeze mnie.Biada tym "amatorszczykom", jeżeli, gdzieś spróbują posługiwać się takimi drzewkami-przodkami.Już w komputerze nie umieszczm swego drzewa,zresztą nigdy do końca /perełek/nie objawiałam,właśnie chociażby z obawy przed "amatorszczykami"Mam potężny materiał na papierze i piszę jako książkę genealogiczną swoich przodków.Myślę, że my wszyscy będący tu na stronie Genealogów PL,winniśmy optować publicznie za obroną swego.Moje rozmyślania w tym temacie doprowadzają mnie do takich rozważań,że u niektórych, może się to bierze, z tego,że nieraz byli przodkowie i przodkowie "amatorszczyków", byli,lub bywali w konfliktach,nieraz grabieżach, niesłusznych podziałach spadkowych i stąd takie, a nie inne zachowania "amatorszczyków, którzy by chcieli mieć przodków,co jak się okazuje wspólnymi, ale "amatorszczyki", może z obawy, nie wiedzą na ile znają prawdy piszący genealogię i próbuja pod płaszczykiem ukrycia ,zdobywać nielegalnie, nieuczciwie, nieprzyzwoicie,czyjąś gotową pracą. Pozdrawiam -Halina

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 14:41
autor: JarekK
Sam tez padłem ofiarą genealogicznego kłusownictwa. Daleki krewny pościągał z mojego drzewa zdjęcia i inne materiały a potem dotarły do mnie informacje, że chwali się jakie to piękne drzewo sam zrobił.
No cóż C'est la vie

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 15:15
autor: Worwąg_Sławomir
A ja się "genealogicznego kłusownictwa" nie boję. Nikt nie jest mi nic w stanie "ukraść" z moich dokonań.
Może dlatego, że (prawie) wszystkie swoje odkrycia udostępniam publicznie? Hmm...

Sam nie "kłusuję", bo wręcz nie znoszę, jak mi się coś podaje na tacy...

Sądząc po postach w tym wątku, to chyba jakiś nienormalny jestem...
Myślałem, że się odkrywa po to, żeby pozostało odkryte. Na wierzchu. Dla każdego.
A tu wielu odkrywa po to, żeby zaraz zakopać z powrotem.
I pewnie kiedyś zabrać ze sobą do grobu...

Pamięć o przodkach?...
Czy Wasi przodkowie Wam podziękują, że pamięć o Nich egoistycznie chcieliście zachować dla siebie?
Nie zachować. Zawłaszczyć.

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 15:18
autor: vonklinkoff
Klusownictwo? Kradziez? Ludzie o czym wy piszecie!
Opracowane genealogie na podstawie akt metrykalnych powinny byc domena publiczna (z zastrzezeniem utajnienia osob zyjacych). Przeciez chcac nie chcac tworzycie historyczne dobro narodowe.

Zaprawde nie wierze w to co czytam tutaj :(

Maciej Klinkoff

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 15:39
autor: Bozenna
Wesolych Swiat Kochani ! i bez nerwow. Zabrac , skopiowac kawalek drzewka to jedno, ale zapomniec podziekowac, choc jednym slowem, to jest kompletny brak wychowania.
Brak potwierdzenia za przesylke e-mail'a z informacjami to jest nagminne zjawisko. No coz.. nie moge sie do tego przyzwyczaic i zdarza mi sie wyslac nastepny e-mail z pytaniem, czy moja przesylka zostala odebrana.
Ja nie walcze z klusownictwem, chociaz go nie lubie. Mozna przeciez napisac z prosba o udostepnienie danych. Zaden genealog nie odmowi, ja na pewno nie !
Walcze z brakiem kultury.
Kultura, dobre wychowanie to tez jest tradycja naszych przodkow, ktora trzeba przekazac naszym potomkom. Genealogia to nie sa tylko suche dane na papierze, to sa tez pewne wartosci z zycia naszych przodkow, ktore nie powinny zniknac.
Pozdrowienia,
Bozenna

"Przywłaszczanie" przodków???

: śr 19 gru 2012, 15:40
autor: Piotr_Juszczyk
Ja także. Masz rację Maciek.
Każdy kto zwrócił się do mnie został do drzewa mojego zaproszony i może w pełni z niego korzystać, także budując swoje drzewo.
Chociaż przyznaję jedną rację. Szkoda jest jak ktoś wpisuje z błędami lub mimo napomnień błędów tych nie poprawia. Błędy się propagują i czasem nawet mając prawidłowe dane w drzewie człowiek może dojść do wniosku że ma jednak źle.
I też jak Sławek, nie ma sensu ludzie Wasza praca jeśli chcecie odkopane z wielkim trudem rzeczy zakopywać ponownie.

: śr 19 gru 2012, 17:02
autor: Sroczyński_Włodzimierz
Najpopularniejsza forma prezentacji - "drzewko graficzne" nie sprzyja podaniu źródeł informacji.
Obawiam się, że "okradzeni" tez nie wszędzie podali -nie tylko zbiór w jakim dokument, na podstawie którego określili relację zaznaczoną, jest przechowywany, ale i autora bądź miejsce, skąd pozyskali
Nie jest to zarzut kierowany do "okradzionych" "spiraconych". Jeno tak na marginesie, nawet wśród tych , którzy mają świadomość nakładów pracy potrzebnej do zbudowania solidnej konstrukcji zwyczaj podania "pomocników" nie jest bardzo rozpowszechniony.

W ilu drzewach choćby na marginesie, gdzieś z dołu jest krótkie info "wykorzystano informacje z geneteki" /"skorzystano z szwa, metryki.genealodzy.pl" (o nazwiskach nie wspomnę, bo to pewnie przesada)?

A po co? No to po co podawać, że info pobrałem z drzewka opublikowanego przez Kowalskiego? Kowalski co wstawił informacje z geneteki też nie podał skąd:)
Przejaskrawiam, ale to tak w kontekście "krzewienia kultury" wspomnianej przez Bożennę:)