Strona 2 z 3

: pt 01 sie 2008, 00:24
autor: Jaś
Jeśli cytuję jakąś publikację (obojetnie - książkę czy stronę internetową) to mam święty obowiązek powiedzieć, skąd pochodzą moje dane. Jeśli tego nie czynię - jestem po prostu złodziejem! Kulturalny człowiek, czerpiąc z owoców cudzej pracy nie tylko, że nie chowa przed nim swoich dzieł, ale w zamian oferuje to, co sam odkrył. Wymieniałam sie wiedzą genealogiczną na jednym z forów i choć jeden z beneficjentów mojej pracy dodał bardzo niewiele - ale dodał. Problem w tym, że istnieją ludzie kulturalni, ale istnieją też tacy, którym kultury brak. Między innymi z tego powodu w moim drzewie w serwisie moikrewni jestem ja i nikt więcej. A jeśli ktoś chce sięgnąć do owoców moich badań genealogicznych, to MUSI stanąć z otwartą przyłbicą!
Pozdrawiam, Maria Jaś

Re: czuję się okropnie

: sob 02 sie 2008, 22:31
autor: Kornelia_Major
[ Tymczasem zauważyłam, że ktoś skopiował moje dane i zamieścił w swoim drzewie.

Olu mnie też to spotkalo ,aż 4 razy. Ja jestem zadowolona,że moja praca pomogła im założyć drzewka -własne gałęzie.Ostatecznie i tak po uzupełnieniu swoich danych są w moim drzewie.
A tak na pocieszenie to 1 osoba bardzo długo się "ukrywała" i miałam podobną zagadkę jak Ty.
Jeżeli publikujesz drzewo,to musisz się liczyć z tym ,że ktoś może z tego skorzystać. Dlatego ja nie wszystkich i nie wszystko podaję na swojej stronie.
Ale niedawno zadzwonił do mnie Pan / który pisze książkę o młynarzach z rejonu Radomska/ czy może wykorzystać moje wiadomości podane na stronie. Oczywiście zgodziłam się.
Pomagajmy sobie.
pozdrawiam - Kornelia Major

Re: czuję się okropnie

: ndz 03 sie 2008, 17:42
autor: radjas
Kornelio czy mogłabyś mi dać jakieś namiary na tego Pana który pisze książkę o młynarzach z okolic Radomska?? Byłbym bardzo wdzięczny. Rozumiem że na Twojej stronie internetowej o swojej rodzinie również posiadasz jakieś wiadomości na ten temat?
Pozdrawiam

Re: czuję się okropnie

: pn 04 sie 2008, 01:11
autor: Kornelia_Major
Witaj Radku,
na mojej stronie tak jak napisałam powyżej nie wszystko piszę.
Wiadomości jest tam mało chociaż temat moich młynarzy mam dośc dobrze udokumentowany i opisany. Publikacje na ten temat zostawiam na "póżniej".
Namiary na Pana który pisze książkę podam na priv.po uprzednim porozumieniu się z nim.
Pozdrawiam - Kornelia Major

: wt 25 lis 2008, 14:40
autor: Miłosz
Panie Leszku, to nic, że pracujemy także dla innych. To normalne, że często korzysta się z innych źródeł, ale myślę, że najpierw powinno się porozmawiać z osobą która stworzyła drzewo. I jeszcze jedno-wspólnymi siłami zajdzie się o wiele dalej, ale kiedy obie strony współpracują ze soą uczciwie.

Miłosz

: wt 25 lis 2008, 15:13
autor: bozenabalaw
Ja zrobiłam coś podobnego, tylko w odwrotną stronę. Wykorzystałam prace i poszukiwania moich kuzynów. Zrobiłam to za Ich wiedzą i zgodą. Publikując drzewo znalazłam dalszych krewnych. Jestem wdzięczna wszystkim którzy mi pomogli rozbudować drzewo i nadal oczekuję pomocy od krewnych i obcych. Bardzo się cieszę jeżeli moja praca pomogła innym w poszukiwaniach i nie oczekuję specjalnuch próźb o zgodę na korzystanie z mojej pracy
Bożena

: wt 25 lis 2008, 16:18
autor: Miłosz
Bożena postąpiła tak jak należy, ja też korzystałem z opracowań swoich krewnych, ale za ich przyzwoleniem. Powiedzmy tak, korzystanie z opracowań naszych krewnych i przepisywanie do swojego drzewa nie jest zabronione, ale osoba która nad tym pracowała z pewnością będzie szczęśliwsza, kiedy inni najpierw spytają ją o zdanie, za nim skorzystają ze zdobytej przez nią wiedzy.

Miłosz

: wt 25 lis 2008, 18:16
autor: Ćwikliński_Leszek
Miłosz pisze:Powiedzmy tak, korzystanie z opracowań naszych krewnych i przepisywanie do swojego drzewa nie jest zabronione, ale osoba która nad tym pracowała z pewnością będzie szczęśliwsza, kiedy inni najpierw spytają ją o zdanie, za nim skorzystają ze zdobytej przez nią wiedzy.

Miłosz
Ja natomiast jestem bardzo "nieszczęśliwy" gdy otrzymuję od kogoś opracowane drzewo Rodziny (na którym jestem też umieszczony), z zastrzeżeniami autorskimi. Boję sie na to opracowanie patrzyć, żeby przypadkiem nie naruszyć jego praw.

pozdrowienia

Leszek

: wt 25 lis 2008, 18:31
autor: Miłosz
Panie Aerbert, nic Pan nie stracił, dlatego myślę, że nie powinien Pan tak bardzo tym się przejmować. Ja kiedyś połączyłem swoje drzewo z drzewem genealogicznym krewnego i niestety zbyt wiele nie zyskałem, ale mój krewny specjalnie też nic. Głowa do góry! ;)

Miłosz

: wt 25 lis 2008, 19:21
autor: Pawel_Jurewicz
No a właściwie gdzie są granice praw autorskich w opracowanym drzewku? Zgodzę się , że komentarze i żródła można zastrzec, ale obronić prawo autostwa do kolejność urodzeń pewnych osób z przeszłości wydaje mi się już dużo trudniejsze. To trochę jak próby patentownia genotypów przeróżnych roślin w USA.
Pozdrawiam
Paweł J.

: wt 25 lis 2008, 23:25
autor: Kornelia_Major
A nie lepiej jak autorzy drzewek " zazębiających się" dojdą do porozumienia i będa wspólnie budować drzewo?
My tak zrobiliśmy tzn.Robert Budzynowski i ja .
Teraz jest jedna duża gałąż; Budzynowskich,Płucienników,Płachetków,Skrzeszewskich,Topolskich,Trzeszczyńskich i td.Skany dokumentów przemieszczają się tak -jak dawniej wędrowali nasi przodkowie.Nie wszystkie linki jeszcze się otwieraja na naszej stronie /sprawdzamy dokumenty/ ale efekt naszej pracy można już podglądać na stronie
http://www.pytlewski.pl
Na stronie brak komentarzy i nie podajemy żródeł .
Pozdrawiam
Kornelia.

: śr 26 lis 2008, 15:04
autor: Miłosz
Zgadzam się z panią Major, tak jak już napisałem, wspólnymi siłami zajdzie się dalej.

Miłosz

: śr 26 lis 2008, 20:51
autor: aerbert
Miłoszu, naucz się czytać posty i nie rób ze mnie "Pana Aerberta" :lol:
Poza tym robienie czegoś "wspólnymi siłami", a zwykła ignorancja, a nawet bezczelność to dwie różne rzeczy. Zdarzały sie takie sytuacje, ze po wielu trudach udało mi się "namierzyć" moich krewnych. Ich szczerość jednak mnie poraziła. Okazało się, ze juz dawno widzieli mój apel o kontakt, ale niestety na niego nie odpowiedzieli. Za to "bardzo przydało im sie moje drzewo", jak sami stwierdzili...

Pozdrawiam,
Ola

: śr 26 lis 2008, 21:18
autor: Miłosz
"Pani Aerbert", bardzo przepraszam za nazwanie Pani "PANEM". ;) Umiem czytać posty, po prostu przeoczyłem podpis. Nie napisałaś, Aleksandro, że kontaktowałaś się z rodziną i usłyszałaś taką odpowiedź, to wszystko zmienia. To po prostu elegancko mówiąc "nie najładniejsze" zachowanie ze strony Pani krewnych.

Miłosz

: śr 26 lis 2008, 21:30
autor: aerbert
Poza tym tutaj jak i na Forgenie wszyscy jesteśmy na "ty" :)

Ola