Strona 2 z 2

: sob 13 wrz 2014, 14:11
autor: kamil_360
Nie ten klawisz się wcisnął a propo wieku;)

Allegat w Staszowie jest jak na lekarstwo, więc ta drogra weryfikacji niestety odpada...

Trzęcina w ogóle nie mogę znaleźć.

Ważne jest to, że mamy jasno utorowany tok myślenia, i teraz pozostaje tylko czas i poszukiwania, żeby tę zagadkę dokończyć.

Dziękuję Ci Janino za ciekawe spostrzeżenia i sugestie. ;)



A teraz taka jeszcze jedna historia, tym razem z parafii Denków:

Dnia 20.01.1817 moi przodkowie, Marcin Wielguszewski, s. Józefa i Marianny Ruszkiewicz oraz Agata Sędrowska, c. Jacka i Franciszki Poduszczyńskiej biorą ślub. W akcie stoi, że świadek Piotr Sędrowski (33l.) jest szwagrem Marcina.

26.05.1814 w domu 31 umiera Marianna Wielguszewska z Ruszkiewczów, która z Józefem Wielguszewskim ślub wzięła 20.04.1788. W jej akcie zgonu Piotr Sędrowski nazwany jest jej ZIĘCIEM.

Piotr Sędrowski ożenił się potrójnie:
- z Agnieszką Wielguszewską, c. ANTONIEGO i Marianny, 29.06.1806, w domu nr 31 !! (raptularz)
- z Marianną Oziemkiewicz, 11.09.1820 (13.07.1820 zmarła Agnieszka Sędrowska - raptularz, brak więcej danych)
- z Marianną Łękawską, 03.08.1830.

Jako że Piotr był szwagrem Marcina, więc bratem jego siostry, powinien być tych samych rodziców co Agata, więc Jacka i Franciszki.
Był on jednak (wg 2 lub 3 a. śl.) s. Augustyna i Katarzyny....

Jak to wyjaśnić??

: sob 13 wrz 2014, 14:42
autor: Janina_Tomczyk
Piotr Sędrowski był szwagrem Marcina Wielguszewskiego bo ożenił się z jego siostrą Agnieszką Wielguszewską. Jest tu jednak jakaś nieścisłość w imionach ojca, bo Marcin to syn Józefa i Marianny, a Agnieszka to córka Antoniego i Marianny, albo Agnieszka to kuzynka stryjeczna Marcina Wielguszewskiego. Biorąc jednak pod uwagę następny zapis z aktu zgonu Marianny Wielguszewskiej z Ruszkiewiczów i to, że Piotr Sędrowski nazywany jest jej zięciem, można zakładać jakiś błąd z imionami ojca. Agata Sędrowska mogła być natomiast stryjeczną kuzynką Piotra i dlatego ona była córką Jacka i Franciszki, a Piotr synem Augustyna i Katarzyny.
Takie mam tylko przypuszczenia, bo podobne koligacje wystąpiły w rodzinie ze strony mego pradziadka Janiszewskiego, ale możesz jeszcze czegoś się dowiedzieć odnajdując metryki dzieci Sędrowskich i Wielguszewskich.

Jeśli chodzi o Trzęcin to raczej nie widać, ale jest Trzęsin i tak może brzmieć ta nazwa wsi tylko, że to jest w opolskim a nie radomskim. Ta nazwa napisana jest tak kalecznie, że trudno ją zidentyfikować na podstawie tego aktu :roll:
Jeszcze raz pozdrawiam
Janina

: sob 13 wrz 2014, 14:55
autor: kamil_360
A czy możliwe by było, że Marianna jest matką i Marcina, i Agnieszki?

Dodam, że sytuacja z Agnieszką wygląda tak, że w 1788 (zgodnie z wiekiem ze śl) odnalzłem akt urodzenia nie Agnieszki a Agaty Wielguszewskiej (indeksy Geneteki).
Także ...
Ale skoro ślub był w czerwcu '88, to nie mogła się ona urodzić jako prawowita córka w tym samym, 1788 roku.

: sob 13 wrz 2014, 15:10
autor: Sroczyński_Włodzimierz
dlaczego?

: sob 13 wrz 2014, 15:23
autor: kamil_360
nie jest tak, że prawowite dziecko rodzi się dopiero po 9 mcach od ślubu?

: sob 13 wrz 2014, 15:26
autor: Sroczyński_Włodzimierz
a jest?:)

: sob 13 wrz 2014, 15:27
autor: danisha
Dla mnie zastanawiające jest sformułowanie dotyczące Petroneli Kucharskiej, "stanu wolnego niewiasta".
Sprawdź czy w innych aktach też używa tego sformułowania przy pannie młodej?
Zazwyczaj używano "panna", natomiast określenie "stan wolnego niewiasta" sugerowało rozwódkę ,wdowę lub pannę z dzieckiem.
No ale mogę się mylić . Co inni na to?
Dana

: sob 13 wrz 2014, 15:27
autor: kamil_360
Wydaje mi się, że tak...
Kilka lat temu czytałem gdzie wzmiankę o tym...stało tam coś takiego, że jeśli urodzi się mniej niż 9mcy po, ojciec musi go bodajże sądownie uznać..

: sob 13 wrz 2014, 21:23
autor: sowa73
Witam,
W tym wypadku może chodzić o Wierzbicę w parafii Tuczępy.
DanutaP pisze:
danisha pisze:A przypadkiem Petronela nie była wdówką po Kucharskim?
Dana
Tak też mogło być. To by tłumaczyło dlaczego w akcie znania z pierwszego małżeństwa i w akcie ślubu z drugiego jest rozbieżność w miejscowości urodzenia.
Kamilu, jeśli chcesz rozwiązać tę zagadkę, koniecznie zbadaj parafię urodzenia Petroneli.
pozdrawiam
Danuta

: ndz 14 wrz 2014, 06:12
autor: Janina_Tomczyk
kamil_360 pisze:Wydaje mi się, że tak...
Kilka lat temu czytałem gdzie wzmiankę o tym...stało tam coś takiego, że jeśli urodzi się mniej niż 9mcy po, ojciec musi go bodajże sądownie uznać..
Oj nie jest tak! No to współcześnie miałyby sądy ogromnie dużo spraw z tymi donoszonymi "wcześniakami" :wink: :lol: Jest odwrotnie: jeśli kobieta nawet po rozwodzie w ciągu 9 miesięcy urodzi dziecko innemu partnerowi to przypisuje się ojcostwo byłemu mężowi i ojciec faktyczny musi uznać sądownie ojcostwo tego dziecka.
Również w tamtych wiekach były wcześniaki faktyczne i wcześniaki z racji opóźnionego ślubu i uznawano ojcostwo prawnego męża takiej kobiety. Jeśli kobieta była nadal w formalnym związku ( np. mąż był na wojnie), ale związana z innym urodziła dziecko to wymagało rozpatrzenia przez sąd jeśli ten faktyczny ojciec chciał je uznać.

Jeśli Kamilu chcesz coś rozpatrywać to lepiej zamieszczaj linki do oryginalnych dokumentów lub ich zdjęcia bo rozpatrywanie Twoich opisów to powielanie możliwych błędów lub niedopatrzeń, bo wyżej też nie opisałeś dokładnie sytuacji Agnieszki i jej matki Marianny.

Pozdrawiam serdecznie
Janina

: ndz 14 wrz 2014, 07:29
autor: Piórkowska_Ewa
Witam.
Och te zagadki. Ja też miałam dwie tego rodzaju, że matka nie gra. Jedna z nich irytowała mnie, bo niby miałam wszystkie akty, a przy tym duży zgrzyt. Miałam akt urodzenia praprababki Jankowskiej, miałam akty urodzenia jej 6 rodzeństwa, miałam akty zgonów jej rodziców, nawet miałam akt urodzenia jej matki. Wszystkie dane rodziców zgodne i tylko akt małżeństwa z Wasilewskim mi psuł krew. Był to akt, w którym zgodne były dane nowożeńca Wasilewskiego (rodzice, świadkowie jako rodzina), prawidłowe imię, nazwisko, wiek i miejsce urodzenia panny młodej i ZUPEŁNIE INNE IMIONA I NAZWISKO PANIEŃSKIE MATKI. Allegat brak i przez dłuższy czas męczyłam się z tym aktem - mój, czy nie mój, ona czy nie ona? Wreszcie kiedyś rozpracowując coś innego przyszło mi odczytać akt ślubu, który odbył się tego samego dnia i zapisany był na tej samej stronie, co ten mój wątpliwy. To był akt ślubu brata mojego tego Wasilewskiego, który brał za żonę kobietę o tych samych DANYCH RODZICÓW. Ot zwyczajnie ksiądz napisał drugi raz tych samych rodziców. Teraz indeksuję tą parafię i tego księdza i wiecie ręce mi czasem opadają. Ja mam tam 3 wioski krewnych, wielu z nich ze sobą gęsto spokrewnionych. Kiedy robię indeksy niektórych rodzin wiem o kim piszę i przynajmniej 2 razy w roku dostrzegam takie BŁĘDY OCZYWISTE kiedy ksiądz zapisał rodziców z poprzedniego aktu. Nie wspomnę już o tym, że średnio 4-5 aktów urodzenia wpisuje ponownie przesunięte średnio o 2-4 dni. Kiedy zapisuję akt drugi raz to nie problem, ot data lekko wątpliwa, ale kiedy wiem, że w tej wsi JEDYNY GRZEGORZ MACIĄGIEWICZ to mój przodek, znam jego rodziców, żonę, dzieci, teściów, i nagle ksiądz 3 dziecko zapisuje z danymi matki z poprzedniego aktu urodzenia (a to dziecko żeni się później jako dziecko znanej mi właściwej pary rodziców), to ręce opadają. Na podstawie aktu urodzenia trzeba napisać, to co zapisał ksiądz, ale czasem dodaję w uwagach - że prawdopodobnie błędne dane matki. Tylko ktoś kto czyta ten indeks może pytać dlaczego, skąd wiem? No cóż trochę odeszłam od tematu, ale chciałam tylko podkreślić, że czasem rozwiązanie nie wynika z posiadanego aktu, ale błędu.
Ewa

: ndz 14 wrz 2014, 09:10
autor: Janina_Tomczyk
Och Ewo, te zagadki i błędy w metrykach to nasze powszechne bóle i masz absolutną rację! ja także przy indeksacjach parafii ,z których pochodzą moi liczni przodkowie dostrzegam takie błędy. A wiek podawany w różnych metrykach to już prawdziwa plątanina bezsensu. Odchylenia sięgają nawet 10 lat w każdą stronę, a na przykład moi pradziadkowie z każdym kolejnym dzieckiem stawali się coraz młodsi. Może to sposób na odmłodzenie? :lol:
Jeśli chodzi o imiona i nazwiska to także strasznie długo nie mogłam dociec, czy chodzi o mojego prapradziadka urodzonego w 1791 r czy nie i dopiero po kilku latach i kilku tysiącach indeksów z różnych okolic Polski uznałam, że niewątpliwie o niego chodziło w metryce.
Tak przed nami jak i przed Kamilem jeszcze wiele, wiele zagadek do rozwiązania.

Pozdrawiam
Janina

Ps. Jeśli chodzi o piszących metryki to często zapisywali je w księgach organiści, gdyż nawet do lat sześćdziesiątych XX wielu w wiejskich parafiach był to ich obowiązek. Nie oznacza to, że tylko z tego powodu były liczne błędy i nabazgrane akta, bo także pisane osobiście przez księdza nie były wolne od wad.

: ndz 14 wrz 2014, 09:15
autor: danisha
Kamilu, jednak nie sprawdziłeś (a jest dostęp do akt) czy ksiądz powszechnie używał sformułowania " niewiasta wolnego stanu" zamiast "panna".
I okazuje się, że po przejrzeniu kilku akt małżeństwa zazwyczaj było "panna" a u Petroneli "niewiasta wolnego stanu".
To daje do myślenia.Szukaj jej aktu urodzenia i pierwszego ślubu-no chyba że "żyła z kimś na kocią łapę".
Dana

: śr 17 wrz 2014, 10:18
autor: Słowiński_Marek
barbara_barbara pisze:Dobrze byłoby sprawdzić nazwisko panieńskie matki tejże Łucji. To często się zdarzało, że podawano imię żony/ matki dziecka/panny młodej i nazwisko panieńskie jej matki. Wynikało to z niezrozumienia pytania sporządzającego akt. Może Łucja była córką jakiejś tam Wirzbowicz?
Pozdrawiam
Barbara
Nie chcę za bardzo mieszać w cudzym wątku, ale dziękuję za podpowiedź. To może być dobry trop.
A nawiązując do innego postu w tym wątku, też mam wśród przodków owczarza, który był bardzo mobilny i w dodatku najwyraźniej w kolejnych parafiach przekręcano jego nazwisko i nazwisko jego żony.

: czw 18 wrz 2014, 12:08
autor: Urszula_Pogoń
Kamilu, Trzczęcina nie znalazłeś, ale może trzba założyć, ze nazwa wsi została źle zapisana. Zrobiłam małe rozeznanie i oto do czego doszłam: w zapisach dotyczących Petroneli, żony Piotra Stępnia i jej rodziców pojawiają się nazwy Wierzbica i Trzczęcin w Radomskiem. Obecnie w powiecie Radomskim znajduje się Wierzbica, w odległości około 20 km od Wierzbicy znajduje się miejscowowść Krzcięcin (w gm. Szydłowiec). Krzcięcin -Trzęcin, prawda, że brzmi podobnie? Ja tam szukałabym śladów po Petroneli i jej rodziach.