Strona 62 z 230

: wt 05 lip 2016, 18:53
autor: MonikaMaru
Witaj, czy Pelasiu?

5. Jaczew
1. Korytnica 21.I.1826 o 1-ej po poł.
2. Adam Kruszewski, szlachcic z Jaczewa, 35 lat i Jan Chydzyński, szlachcic z Górek Grubaków, 60 lat mający
3. 20.I.br o 3-ej po poł. w Jaczewie zmarła BARBARA, 12 dni mająca, c. Eustachyny? Kruszewskiej, panny szlachcianki.
Pierwszy świadek Adam Kruszewski jest bratem zmarłej matki.

Z zapisu wygląda, że matka Barbary zmarła przy porodzie.

Pozdrawiam,
Monika

: wt 05 lip 2016, 23:32
autor: Litwos
Poprosze o pomoc w metryce nr 65:

http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 1915&y=185

Nie moge sie doczytac nazwisk, miejsc, zawodow i relacji.

Dziekuje z gory.

P.S. czy "Niebliński" to prawidlowe nazwisko? Nie ma nikogo o takim nazwisku w googlu. Czy to moze byc "Niebelski"?

Pozdrawiam
Robert

: śr 06 lip 2016, 05:04
autor: Michał_Kazimierz
w metryce nr 65 czytam jak niżej:

stawili się -

Antoni Malinowski,
majster kunsztu sietnickiego, syn nieżyjących Józefa Malinowskiego i Heleny z Soleckich, zamieszkałych w Galicji Starej,
dziadek zmarłej

Szymon Pachsicki,
majster kunsztu mularskiego, lat 30 zamieszkały w Złoczowie, syn nieżyjącego Michała Pachsickiego i Agaty z Nieblińskich wdowy zamieszkałych w Złoczowie,
stryj zmarłej


zmarła Agnieszka,
8 dni życia, córka Wawrzyńca Pachsickiego majstra kunsztu mularskiego i Marianny z Malinowskich


________________
Pozdrawiam

Michał Kazimierz

: śr 06 lip 2016, 09:21
autor: Janina_Tomczyk
Witaj Robercie

Zgadzam się z odczytaniem danych z tej metryki przez Michała Kazimierza z wyjątkiem nazwiska Pachsickiego. Moim zdaniem trzeba jednak odczytać nazwisko Pachficki, bo co prawda staropolskie s tak wyciągano, ale tu raczej jest to literka f, bo nazwisko w zapisie Pachwicki istniało i istnieje. Zawód mularz oznaczał współczesnego murarza, a o zawodzie sietnika przeczytaj tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Cienietnik
W treści metryki podany jest wiek występujących tam osób oraz liczne powiązania rodzinne więc tylko pozazdrościć tak obszernie opisanego aktu zgonu małej dziewczynki. Toż to skarb genealogiczny!

: śr 06 lip 2016, 11:09
autor: Litwos
Michale,

bardzo dziekuje :-)

Janino,

tak, czasem z bocznych metryk mozna wyciagnac bardzo duzo informacji o osobie, u ktorej w jej wlasnych metrykach, jest ich bardzo malo.

Nazwisko wystepuje pozniej jako Pochwicki, ale kilka razy rowniez jako Pachwicki. Dziekuje :-)

Czy Stara Galicja, to wschodnia Malopolska ktora przypadla Austriakom w 1772? Czy raczej miejscowosc?

Pozdrawiam serdecznie
Robert

: śr 06 lip 2016, 12:14
autor: Janina_Tomczyk
Witaj Robercie

Trudno to tak rozstrzygnąć bo bywały miejscowości których już na mapach i w słownikach nie ma, ale raczej chodzi o Galicję w sensie terytorium jakie obejmowała w XVIII wieku nawet przed rozbiorami. Musisz trochę poczytać i pogłówkować biorąc pod uwagę datę tej metryki zgonu oraz wiek tej osoby czyli 61 lat wstecz. Z pewnością trzeba poszukać starych map z tego okresu.
Jest wielce prawdopodobne, że w sieradzkie dotarli z tamtych terenów jako ściągnięci tu fachowcy-rzemieślnicy.

Jeśli chodzi o nazwisko Niebliński to akurat w Złoczewie występuje w wersji Nibliński w I połowie XIX wieku więc chyba tylko te wersje dotyczą danej osoby.

: śr 06 lip 2016, 13:44
autor: Michał_Kazimierz
Witaj Robercie!

Zgadzam się z tym, co napisała Janina - w dawnej polszczyźnie literę "s" wyciągano i wyglądała podobnie jak "f", poza tym metryki sporządzano ze słuchu i trzeba wziąć pod uwagę również znajomość ortografii spisującego akta,

ale zajrzałem teraz do geneteki i znalazłem metrykę ur. Agnieszki, rok 1810 nr 61, jest tam indeks ze skanem:
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 1946&y=107
i wyraźnie zapisano, że zgłaszający ojciec to Wawrzyniec Pachwicki, natomiast w spisie SkU2 - pod liczbą 61 figuruje: Pochwicka Agnieszka.

PS wcześniej nie mogłem wyjaśnić wszystkich zawiłości, bo nie miałem dostępu do internetu.
Na pewno ciekawostką jest zapisany zawód, który wskazuje na miejsce pracy (i ewentualnie również) zamieszkania Antoniego, zgłaszającego zgon wnuczki.

Metryka pochodzi z początków stosowania Kodeksu Napoleona (od 1808r.) a wtedy jeszcze uwagę do poprawnego zapisu według ustalonego schematu, aby nie pominąć danych o osobach i relacji pomiędzy występującymi w spisywanej metryce.
Podobne zapisy a nawet bardziej rozbudowane spotkałem w innych miejscach Polski, choćby w parafii św. Lamberta w Radomsku,
a np. w Kongresówce od chwili zapisów metryk w języku rosyjskim dalej stosowano podobny schemat, zapisując nie tylko wiek i zawód (status), ale i dokładne miejsce zamieszkania a czasem i urodzenia osób występujących w metryce: zgłaszających, świadków rodziców, małżonków... W parafiach ewangelickich podobne zapisy można spotkać nawet na początku XX w.
Szczególnie cenne dane można znaleźć w metrykach ślubów - mając jedną metrykę łatwo odtworzyć trzy pokolenia wstecz i czasem z bocznymi gałęziami.

________________
Pozdrawiam
Michał Kazimierz

: czw 07 lip 2016, 18:43
autor: Litwos
Janino, Michale,

dziekuje bardzo :-)

Metryki w Zloczewie sa bardzo obszerne, prawdziwa kopalnia informacji.

Mam jeszcze cos do "przetlumaczenia":

Jakiego zawodu jest Bartlomiej Nieblinski:

...lat piedziesiat "archytorz czy ..trchyarz" ?

http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 323&y=2070

Dziekuje serdecznie z gory.

Pozdrawiam
Robert

: czw 07 lip 2016, 18:56
autor: jatom
Mnie to wygląda na "Archytok w" lub "Archytek w" - cokolwiek to znaczy :-)

: czw 07 lip 2016, 19:04
autor: Litwos
Jacku,

wlasnie, prawie Architekt... ;-) Mialem juz ekonoma co chlopow poganial, teraz architekta z biczem? :-)

Jeszcze inna metryka:

http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 340&y=1913

Tutaj bardziej "urchytek"

P.S.

Przy okazji jeszcze ten zawod Szymanskiego "aujterny"?:

http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... 2120&y=335

Pozdrawiam
Robert

: czw 07 lip 2016, 20:18
autor: Janina_Tomczyk
Robercie, to jest ta dawniej pisana długa literka s i Szymański to Austerny co znaczy austernik- prowadzący austerię, gospodę.

Pan Niebliński lat 50 ze Złoczewa to cały czas zapisywany "architek", raz przez A i małe a jako duża literka pisane. Mnie to wygląda na architekta, ale czemu dajesz mu bicz? :?:

: czw 07 lip 2016, 21:47
autor: Litwos
Janino,

pare watkow wczesniej, zobacz na: http://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic ... -300.phtml

mialem przypadek, w ktorym ktos byl uczciwym i "ekonomem" - podobnie jak tutaj w przypadku "architekta" nie pasowalo mi to do tamtych czasow.

Ekonoma, skojarzylem z ekonomista, czyli: gielda, krawat, kawa, biurko etc. a nie z kims, kto nadzoruje chlopow :-)

Pozniej znalazlem jeszcze metryki w ktorych byl wymieniony jako "karbowy" lub "karbowy czyli polny". Wiec kariere mial nastepujaca: "Karbowy" -> "Ekonom" -> "Soltys".

A teraz jest "architek" - i ciekawi mnie, czy to bedzie "architekt" czyli architekt. Czy moze jak w przypadku ekonoma cos kompletnie odwrotnego :-)

: czw 07 lip 2016, 22:30
autor: Janina_Tomczyk
Rozumiem Robercie Twoje zdziwienie w odniesieniu do ekonoma, bo to zupełnie co innego niż współczesny ekonomista. Karbowy i ekonom doglądali majątku ziemskiego i byli do tego celu wynajęci przez właściciela. Niekoniecznie wychodzili w pole z batem (biczem), bo raczej planowali zakres prowadzonych na polach prac i pilnowali ich wykonania. Czasem nazywani byli gospodarzami folwarku, czasami ekonomami i w zależności od wielkości dóbr zatrudniano jeszcze zarządcę majątku i pisarza prowentowego do prowadzenia buchalterii .
Miałam wśród przodków takiego ekonoma-zarządcę majątku w Książenicach, który swą córkę wydał za młynarza do jakiego woził zebrane z folwarku zboże.
Mieszkam na terenie działania spółki ogrodniczej i tu także widzę jak jedna z kobiet jest kimś w rodzaju karbowej i rozdziela pracę oraz pilnuje by ludzie ją wykonali oraz zapisuje co i kto wykonał w celu odpowiedniej zapłaty.
Jeśli chodzi o architekta działającego w mieście, a takim był Złoczew, to chyba nie powinno dziwić bo ktoś musiał projektować zabudowę tego miasta. Gdzieś w poprzednich interesujących Cię metrykach występowali mularze więc może bardziej elegancko ich nazwali architekt czyli budowniczy?

: pt 08 lip 2016, 03:07
autor: Andrzej75
Litwos pisze:A teraz jest "architek" - i ciekawi mnie, czy to bedzie "architekt" czyli architekt.
Robercie, Twój "architek" to jak najbardziej architekt, odpowiedzialny za przebudowę pałacu w Złoczewie.

"[...] zmarły w 1813 roku Ignacy Błeszyński [...] na miejscu starszego założenia postanowił wybudować rezydencję bardziej odpowiadającą duchowi epoki. Nie bez znaczenia był chyba również fakt, iż stary dwór znajdował się w stanie dość daleko posuniętej destrukcji, a może nawet uległ pożarowi, o czym mogą świadczyć poziomy spalenizny odkryte na okalającym pałac Ruszkowskiego bruku kamiennym. Dla wykonania zadania Błeszyński zatrudnił architekta Bartłomieja Niblińskiego. Zapewne jego projektem były również oficyny, natomiast mało prawdopodobne aby już wówczas istniały wiodące do nich ćwierćkoliste, palladiańskie galerie.
Pałac w nadanej mu przez pierwotnie przez Bartłomieja Niblińskiego formie nie przetrwał długo. Jeszcze za życia Ignacego Błeszyńskiego najpewniej ten sam architekt przebudował portyk północny, skuwając półkolumny przyścienne i wbudowując weń dwukondygnacyjny ryzalit. Jego przyziemie przesklepiono, a na sklepieniu oparto wcześniej wspomnianą konstrukcję schodów wiodących na piętro ryzalitu prosto z dziedzińca. Wraz z budową ryzalitu przy elewacji frontowej pałacu dobudowano arkadowe galerie przechodzące w ćwierćkoliste łączniki oficyn. Wydaje się natomiast, iż w tym czasie zasadniczo nie prowadzono prac we wnętrzach pałacu, a jedyną większą zmianą było otwarcie przejścia między westybulem a ryzalitem w miejscu funkcjonującego do dziś środkowego arkadowego otworu".

Artur Ginter, Dzieje pałacu w Złoczewie, [w:] "Na Sieradzkich Szlakach" 23 (2008) nr 1 (89), ss. 13-15, na ss. 14-15.
http://pbp.sieradz.pl/digit/NSS-2008_1.pdf

: pt 08 lip 2016, 15:58
autor: Janina_Tomczyk
Andrzej75 pisze:
Litwos pisze:A teraz jest "architek" - i ciekawi mnie, czy to bedzie "architekt" czyli architekt.
Robercie, Twój "architek" to jak najbardziej architekt, odpowiedzialny za przebudowę pałacu w Złoczewie.

"[...] zmarły w 1813 roku Ignacy Błeszyński [...] na miejscu starszego założenia postanowił wybudować rezydencję bardziej odpowiadającą duchowi epoki. Nie bez znaczenia był chyba również fakt, iż stary dwór znajdował się w stanie dość daleko posuniętej destrukcji, a może nawet uległ pożarowi, o czym mogą świadczyć poziomy spalenizny odkryte na okalającym pałac Ruszkowskiego bruku kamiennym. Dla wykonania zadania Błeszyński zatrudnił architekta Bartłomieja Niblińskiego. Zapewne jego projektem były również oficyny, natomiast mało prawdopodobne aby już wówczas istniały wiodące do nich ćwierćkoliste, palladiańskie galerie.
Pałac w nadanej mu przez pierwotnie przez Bartłomieja Niblińskiego formie nie przetrwał długo. Jeszcze za życia Ignacego Błeszyńskiego najpewniej ten sam architekt przebudował portyk północny, skuwając półkolumny przyścienne i wbudowując weń dwukondygnacyjny ryzalit. Jego przyziemie przesklepiono, a na sklepieniu oparto wcześniej wspomnianą konstrukcję schodów wiodących na piętro ryzalitu prosto z dziedzińca. Wraz z budową ryzalitu przy elewacji frontowej pałacu dobudowano arkadowe galerie przechodzące w ćwierćkoliste łączniki oficyn. Wydaje się natomiast, iż w tym czasie zasadniczo nie prowadzono prac we wnętrzach pałacu, a jedyną większą zmianą było otwarcie przejścia między westybulem a ryzalitem w miejscu funkcjonującego do dziś środkowego arkadowego otworu".

Artur Ginter, Dzieje pałacu w Złoczewie, [w:] "Na Sieradzkich Szlakach" 23 (2008) nr 1 (89), ss. 13-15, na ss. 14-15.
http://pbp.sieradz.pl/digit/NSS-2008_1.pdf
No, po prostu rewelacja!!! Ale ten Robert ma szczęście do pomagających i jak wiele można uzyskać prosząc na tym forum o pomoc.

ps Ja osobiście bardzo dziękuję za link do tej publikacji bo czytam wszystko i szukam publikacji o sieradzkim ze względu na korzenie rodowe mego byłego męża, a te wywodzą się ze wsi Tomczyki i osady leśnej Tomczyki , nazywane też Pustkowie Tomczyki, znajdujące się blisko Złoczewa.