Wincenty Wójcicki - gdzie i jak przepadł?
: czw 27 lut 2025, 19:46
Witam wszystkich,
Po wielu latach szukania (akta/gazety) w nadziei i nierozsądnym zaufaniu we własne umiejętności, odważę się poprosić o pomoc w rozwiązaniu zagadki zaginięcia mojego pradziadka Wincentego Wójcickiego, szewca z warszawskiej Pragi.
Poniżej podaję link do mojego bloga, bo choć wszystkie istotne akta są w skanotece (niekoniecznie zindeksowane), na tej stronie wszystko jest już skompilowane.
https://spojrzeniewstecz.blogspot.com/2 ... -1866.html
Według rodzinnych opowiadań, głownie ze strony synów Klemensa i Jana, Wincenty był aresztowany przez carską policję i po prostu zaginął. Jego żona Bronisława ze strachu poniszczyła wiele pamiątek i dokumentów. Mógłbym założyć, że był albo zamordowany albo zmarł na zesłance, ale inne historie o jego pochodzeniu skłaniają mnie do pewnych wątpliwości.
Dla przykładu, opowiadano nam, że urodził się Krzyżanowskim ale zmienił nazwisko „z powodów konspiracyjnych”. Mówiono również, że był podrzutkiem adoptowanym przez Wójcickich. Podobna wersja jest o jego rzekomym ojcu Konstantym Krzyżanowskim, który zginął w Powstaniu Styczniowym.
Wszystko okazuje się być nieprawdą na podstawie jego aktu urodzenia z 1866, gdzie rodzice są podani jako Karol Wójcicki służący i Rozalia Gałdysz wdowa. Po nich na razie też ślad zaginął, choć na akcie małżeństwa Wincentego ojciec jest podany jako zmarły a matka żyjąca.
Szacuję, że Wincenty zaginął pomiędzy 1908 i 1914 („carska policja”). Mój dziadek, który urodził się w 1908 podobno coś o nim pamiętał, także raczej ta poźniejsza data. Starszy brat dziadka Klemens (jedyny z wszystkich dzieci Wincentego, którego pamiętam z dzieciństwa) był przekonany o jego pochodzeniu od Krzyżanowskich, a w 1914 toku Klemens miałby już 18 lat.
Czyżby Wincenty lub prababcia nazmyślała historie o urodzeniu aby ukryć hańbę nieślubnego pochodzenia? Biorąc to pod uwagę, nie wiem czy ufam relacji o jego zaginięciu. Gdzie jeszcze mogę się zaczepić aby dojść prawdy?
Po wielu latach szukania (akta/gazety) w nadziei i nierozsądnym zaufaniu we własne umiejętności, odważę się poprosić o pomoc w rozwiązaniu zagadki zaginięcia mojego pradziadka Wincentego Wójcickiego, szewca z warszawskiej Pragi.
Poniżej podaję link do mojego bloga, bo choć wszystkie istotne akta są w skanotece (niekoniecznie zindeksowane), na tej stronie wszystko jest już skompilowane.
https://spojrzeniewstecz.blogspot.com/2 ... -1866.html
Według rodzinnych opowiadań, głownie ze strony synów Klemensa i Jana, Wincenty był aresztowany przez carską policję i po prostu zaginął. Jego żona Bronisława ze strachu poniszczyła wiele pamiątek i dokumentów. Mógłbym założyć, że był albo zamordowany albo zmarł na zesłance, ale inne historie o jego pochodzeniu skłaniają mnie do pewnych wątpliwości.
Dla przykładu, opowiadano nam, że urodził się Krzyżanowskim ale zmienił nazwisko „z powodów konspiracyjnych”. Mówiono również, że był podrzutkiem adoptowanym przez Wójcickich. Podobna wersja jest o jego rzekomym ojcu Konstantym Krzyżanowskim, który zginął w Powstaniu Styczniowym.
Wszystko okazuje się być nieprawdą na podstawie jego aktu urodzenia z 1866, gdzie rodzice są podani jako Karol Wójcicki służący i Rozalia Gałdysz wdowa. Po nich na razie też ślad zaginął, choć na akcie małżeństwa Wincentego ojciec jest podany jako zmarły a matka żyjąca.
Szacuję, że Wincenty zaginął pomiędzy 1908 i 1914 („carska policja”). Mój dziadek, który urodził się w 1908 podobno coś o nim pamiętał, także raczej ta poźniejsza data. Starszy brat dziadka Klemens (jedyny z wszystkich dzieci Wincentego, którego pamiętam z dzieciństwa) był przekonany o jego pochodzeniu od Krzyżanowskich, a w 1914 toku Klemens miałby już 18 lat.
Czyżby Wincenty lub prababcia nazmyślała historie o urodzeniu aby ukryć hańbę nieślubnego pochodzenia? Biorąc to pod uwagę, nie wiem czy ufam relacji o jego zaginięciu. Gdzie jeszcze mogę się zaczepić aby dojść prawdy?